05.09.2017
Kuba Kuzia Mistrzem Polski w surfingu!

Na to wydarzenie wszyscy czekali z niecierpliwością. Od dawna było wiadomo, że na Mistrzostwa Polski w surfingu ostrzy sobie zęby niejeden zawodnik. Kiedy z miesiąca na miesiąc kolejni pokazywali swoje filmy z progresem poczynionym od zeszłego roku, a następnie swoją obecność potwierdził chociażby Adam Warchol, który mieszka w Tarifie i pływa praktycznie codziennie wiadomo było, że będzie grubo. Nikt jednak nie spodziewał się, że będzie aż tak dobrze. Na starcie pojawili się wszyscy, którzy przychodzą do głowy, kiedy myśli się o polskim surfingu. Jurek Kijkowski, Janek Korycki, Kuba Kuzia, Max Michalewski, Adam Warchol, Sean Crowder - istna plejada gwiazd, a w sumie 33 zawodników rozstawionych w 8 heatach. Zapowiadał się długi dzień.

Zapisy, szybka obczajka warunków i okazało się, że mocny wiatr uniemożliwił rozegranie zawodów na Solarze. Wszyscy przenieśli się do Władysławowa na słynny Pipeline, co okazało się dobrym wyborem. Warunki były bardzo trudne. Silny prąd i przybój wyjaśniał co słabszych zawodników w pierwszych pojedynkach. Nie było miejsca na miękką grę. Mimo bałaganu, dało się wyłapać prawdziwe perełki. Właściwie w każdym heacie można było zobaczyć ładne przejazdy, ze snapami, a nawet z aerialami w wykonaniu Adama Warchola. Pierwsza runda należała do najlepiej opływanego w obecnej chwili na Bałtyku Seana Crowdera. Tuż za nim uplasował się Max Michalewski i Kuba Kuzia. To między nimi rozegrała się największa walka w zeszłym roku i czuć było od początku ogromną motywację wśród tych młodych zawodników.

W ćwierćfinale największym pechowcem był Janek Korycki, który trafił do bardzo mocnego heatu z Seanem i Adamem. Janek przegrał z Seanem o 0,4 punktu, zajmując trzecią pozycję w tym pojedynku. W półfinale nie znalazł się nikt przypadkowy. Zawodnicy na zmianę łapali dobre fale, pokazując różne style jazdy i ciekawe manewry. Tutaj niestety pecha miał Max Michalewski, który cały dzień pływał doskonale, pokazując niesamowite umiejętności. Widać jednak było brak opływania na bałtyckiej fali, która ma niewiele wspólnego z warunkami, do których przyzwyczajony jest Max. Młody zawodnik na pewno może czuć niedosyt, ale miejmy nadzieję, że przekuje to na dodatkową motywację na przyszły rok.

Foto by WZRR

Finał był prawdziwą ucztą dla wszystkich, którzy mieli wystarczająco dużo determinacji, żeby wytrzymać cały dzień na plaży w mocno nieprzyjaznych warunkach. Tutaj oprócz umiejętności technicznych bardzo ważne było przygotowanie kondycyjne. Zawodnicy mieli za sobą cały dzień zawodów. Niska temperatura, wilgoć i mokre pianki nie ułatwiały zadania. Największe uznanie oczywiście należy się zwycięzcy. Kuba Kuzia poczynił ogromne postępy w stosunku do zeszłego roku i zasłużenie wygrał zarówno w Juniorach jak i Seniorach. Drugi na podium stanął Adam Warchol. Mimo że pod domem trenuje na zupełnie innych warunkach, doskonale odnalazł się w bałtyckim bałaganie, udowadniając, że jest prawdziwym watermanem. (Adam wymiata również na windsurfingu) Trzecie miejsce zajął Sean Crowder, który po raz kolejny pokazał australijski styl, który tym razem nie wystarczył na "młode strzelby". Czwarte miejsce w finale zajął Bartek Kulczyński, po którym było widać, że doskonale zna bałtyckie fale. Na koniec zabrakło mu trochę mocy aby nawiązać walkę o podium, ale dla niego był to i tak najlepszy wynik w historii startów na Polish Surfing Challenge. Biorąc pod uwagę fakt, że Sean nie jest klasyfikowany w Mistrzostwach Polski - Bartek zajął ostatecznie trzecie miejsce.

Po raz kolejny trzeba przyznać, że organizacja zawodów na prognozę jest do ogarnięcia i to w bardzo dobrym stylu. Można narzekać na brak fotorelacji, czy zajawek filmowych, ale co najważniejsze to bardzo wysoka frekwencja i coraz wyższy poziom. Surfing w Polsce to już bardzo ciekawa dyscyplina, którą z przyjemnością się ogląda. Najlepsi prezentują poziom, który ma szansę powalczyć trochę na arenie międzynarodowej. Sponsorów również nie brakowało - zawodnicy dostali świetne nagrody. Mistrzostwa Polski za nami. Pozostaje czekać na Baltic Wave Jam i O'Neill Cold Water Challenge, a co najważniejsze, na obfity, jesienny sezon sztormowy.

sieFotografuje

Kuba

top