05.02.2020
Natalia Grabowska na Sycylii

Październik spędziłam na Sycylii gdzie miałam okazję testować najnowsze latawce Ozone AMP v1. Wiele osób na spocie zagadywało mnie o to, jak się pływa na AMPach więc postanowiłam podzielić się moimi spostrzeżeniami. Ale zacznijmy od początku.

Tegorocznej jesieni postanowiłam odwiedzić Sycylię, na której jeszcze nigdy nie byłam, a o której słyszałam wiele różnych opinii. Spot Lo Stagnone okazał się bardzo fajną miejscówką na freestyle, z płytką i płaską wodą (jest też możliwość bezpośredniego wyjścia na fale) oraz olbrzymim akwenem, podobnym do naszej Zatoki. Z tą różnicą, że można pływać bez pianki (latem) lub w krótkiej (jesienią). Jednak po kilku atakach podwodnych alg oraz po jednym ataku meduzy przerzuciłam się na długą piankę.

Również z wiatrem jest tak, jak na Helu, czyli różnie. Październik to już koniec sezonu więc wiatr był tym bardziej w kratkę. W trakcie sezonu wiatr jest na pewno mocniejszy i stabilniejszy. Na miejscu znajdziecie kilka polskich szkółek (Kite Station czy Rock'n'Ride) a także bary i knajpy. Większość kitesurferów śpi w wiosce Birgi, ale ja mieszkałam w oddalonym o 30 km mieście Trapani. Na miejscu warto mieć samochód bo kiedy nie wieje, można naprawdę dużo pozwiedzać, a jest co: klimatyczne włoskie miasteczka, piękne plaże, parki przyrody czy leżące obok wyspy Egadzkie.

Jadąc na Sycylię najlepiej zaopatrzyć się w duże latawce. Ja wzięłam ze sobą 9, 13 i 15 Ozone AMP a do tego deskę Nobile 50Fifty 142 cm (ale o tej desce już pewnie nie raz słyszeliście bo to Nobilowy klasyk). Nie żałowałam takiego doboru sprzętu - o małych kajtach można zapomnieć a 9tkę wyjęłam tylko kilka razy. Od paru lat pływam na Ozone C4 i te AMPy był dla mnie bardzo miłą niespodzianką. Są to stricte freestylowe latawce, również promowane jako kity do parku (na przeszkody). Według mnie są one bardzo wszechstronne i nie nadają się tylko i wyłącznie do trików unhooked, ale również do zwykłego pływania czy na fale.

AMP to nowoczesne podejście do klasycznego C-shape. Mamy możliwość pływania na 4 linkach, z dwoma ustawieniami bridli, bardziej freeridowym lub bardziej freestylowym, a także możemy zdecydować się na podłączenie piątej linki i wtedy jest to klasyczne C. Ja głównie pływałam na ustawieniu czterolinkowym freestyle. Wrażenia ogólne z pływania to tradycyjna już lekkość na barze, stabilność w powietrzu nawet przy dużych szkwałach oraz super łatwość wstawania z wody (tu AMP definitywnie wygrywa z C4!). Bar też jest bardzo przyjazny, nie zawiera żadnych niebezpiecznych dla palców elementów, a zrywkę łatwo jest złożyć z powrotem.

Szczególnym zaskoczeniem była dla mnie 15stka. Tak dużych rozmiarów nie używałam od czasów nauki pierwszych halsów. Duże kajty były zawsze zbyt toporne i nie dawały przyjemności z pływania, tylko samą męczarnie, gdy musisz chwycić dwiema rękami za jedną stronę baru żeby latawiec skręcił. A tu niespodzianka, 15 AMP okazała się bardzo przyjemnym kajtem i używałam jej właściwie przez ponad połowę wyjazdu. Czułam się jakbym płynęła na dwunastce a przy nauce nowych trików kite dosłownie stał w miejscu więc bardzo się polubiliśmy.

Jesień na Sycylii jest fajną odmianą i tańszą alternatywą dla Brazylii, na prawdę warto tam choć raz pojechać. A jeśli nie będzie wiało, to jest co robić :)

Aloha,

Natalia Grabowska


Natalia Grabowska

top