Rewa, a raczej rewskie warunki drugi raz z rzędu pokrzyżowały nam plany i nie pozwoliły rozegrać Mistrzostw Polski w Slalomie. Mimo to minione regaty z pewnością zapamiętamy w dobrym świetle. Beach Burgery prosto po wyścigach i najlepszy grill pod księżycem zorganizowany przez Piotr Olewińskiego z Rewa Surf Centrum, współorganizatora naszych regat tego po prostu nie da się powtórzyć. Atmosfera była przednia!
Jeśli chodzi o wyścigi to bywało różnie. Choć nieraz przychodziły dość silne szkwały to wiatr utrzymywał się przez krótki czas i generalnie przeważały graniczne warunki tym samym ciężsi zawodnicy mieli powody do niezadowolenia. Sytuację komplikował dodatkowo fakt że wiało od brzegu a podmuchy przychodziły spod chmur ciężko było przewidzieć, która strona tym razem wyda.
Wspomina o tym Wojtek Mroczyński komentując regaty: "Wiatr od brzegu powodował, że nie wystarczyło szybko płynąć, ale również trzeba było taktycznie przeanalizować każdy wyścig. Najlepiej wychodziło to Michałowi Polanowskiemu, który dwukrotnie wygrał wyścig nadrabiając dużą stratę po nieudanym starcie. Michał ostatecznie wygrał całe zawody. Drugie miejsce udało mi się wywalczyć po zaciętej walce z Filipem Korczyckim, Przemkiem Siemińskim i Hubertem Mokrzyckim. W ciągu pięciu wyścigów pięć razy zmieniała się kolejność pierwszej piątki. Każdy walczył do końca i naprawdę cieszę się, że to właśnie mi udało się zająć drugie miejsce. Z taką samą ilością punktów Filip Korczycki zajął trzecią lokatę. Wszyscy zawodnicy wykazali się dobrym przygotowaniem i udowodnili, że poziom Pucharu Polski jest na bardzo wysokim poziomie."
Fakt, że czołówka zaczyna się wyrównywać, a liderów jest już kilku świadczy o progresie wśród naszych zawodników. Na dodatek, nie jest to stała ekipa, szeregi klasy formula zaczynają zasilać zawodnicy olimpijskiej klasy RS:X, którzy najwyraźniej są znudzeni powolnym żeglowaniem z mieczem i wsiadają na typowo ślizgową klasę windsurfingową.
Dokładnie tak uczynił Artur Banach, który w Rewie zajął rewelacyjne szóste miejsce. Widać, że zrobił duży postęp od początku sezonu i jeszcze w tym roku może namieszać na podium Pucharu Polski. Tak on sam opisał zmagania w Rewie: "Pierwszy dzień zawodów zapowiadał się optymistycznie. Niestety zbyt późno zaczęliśmy się ścigać i udało się rozegrać tylko dwa wyścigi w dobrych warunkach wiatrowych. Pierwszy bieg ukończyłem na trzeciej pozycji zaraz za Polanem i Hubertem. W drugim wyścigu dojechałem na metę szósty. W sobotę miało wiać jeszcze mocniej więc nastawienie bojowe na formule i slalom dało się wyczuć wśród zawodników. Niestety znów mała obsuwa, trzy wyścigi formuly i koniec wiatru. Pierwszy dwa sobotnie biegi ukończyłem na siódmej pozycji, a w kolejnym dojechałem piąty. Było dużo walki na trasie. Same dobre starty nie wystarczały żeby dojechać na dobrej pozycji bo stawka na regatach była bardzo mocna."
Serdecznie gratulujemy wszystkim zawodnikom, a w szczególności Arturowi Banachowi wspaniałego wyniku po zaledwie roku pływania w nowej klasie. Ponad przeciętne brawa należą się oczywiście i Mroczkowi za zdobycie srebrnego pucharu, wyprzedzić takiego zawodnika jak choćby Filip Korczycki to nie lada sztuka.
W kategorii Kobiet zwyciężyła bezkonkurencyjna od zawsze Agnieszka Pietrasik przed Moniką Myszkowska i Joanną Szczęch.
W kategorii Masters kolejne miejsca zajęli:
1. Paweł Dittrich
2. Andrzej Święty
3. Sławomir Buchholz
W kategorii Grand Masters
1. Jacek Stolarz
2. Janusz Sobczyk
3. Paweł Szymajda
W kategorii Juniorów:
1. Filip Kołodziej
2. Krzysztof Lichocik
3. Patryk Adamczak
W kategorii Juniorek:
1. Joanna Szczęch
2. Michalina Bujnowska
3. Iga Skorupska
Juniorzy Młodsi
1. Timmy Dittrich
2. Grzegorz Bujnowski
3. Ludwik Filipski
Juniorki Młodsze
1. Iga Skorupska
2. Julia Dawidowicz
3. Natalia Staszewska
Cóż miejmy nadzieję, że za rok bardziej nam się poszczęści i wreszcie będziemy mogli podziwiać slalomowe zmagania z rewskiego cypla tymczasem tegoroczne Mistrzostwa Polski zostały przeniesione do Żnina na następne regaty z cyklu Pucharu Polski, na które serdecznie zapraszamy.