11-krotny Mistrz Świata to prawdopodobnie jeden z najlepszych sportowców na ziemi. Już wielokrotnie zapowiadał koniec swojej kariery, ale głównie w Prima Aprilis, co ostatecznie zawsze okazywało się żartem. Tym razem wygląda na to, że Kelly nie żartuje, a już wkrótce World Surf League straci jednego z swoich najważniejszych zawodników.
Wszystko zaczęło się w roku 1989 (całe trzy lata przed narodzinami (dzięki Jacek za czujność) John John Florence'a obecnego Mistrza Świata), kiedy to Kelly rozpoczął swoje starty w Pucharze Świata. Jego debiutancki rok, był dokładnie taki jak można by się spodziewać po debiutancie. Kolejne dwa sezony poszły mu już dużo lepiej, a czwarty był początkiem jego wieloletniej dominacji. W sumie Kelly zdobył 11 tytułów, wygrał 55 heatów, 25 lat z przerwą startuje w tourze, zdobył wielokrotnie tzw. perfect 10, a nawet parę perfect heatów, w tym jeden w tym roku, łapiąc dwie fale za 10 punktów w jednym pojedynku. Całkiem imponująca statystyka jak na kogoś, kto uprawia bardzo wymagający sport i zaraz na karku będzie miał 45 lat! Co ciekawe, to właściwie od 22 lat Kelly nigdy nie zajął miejsca poza pierwszą dziesiątką.
W ostatnich latach Kelly odrobinę wyciszył swoją karierę pro sportowca. Jeszcze w 2013 był w ścisłej walce o tytuł, a następnie tak jakby trochę odpuścił. Zdarzyło mu się oczywiście co jakiś czas zabłysnąć idealną falką, nowym air'em, czy wygranymi zawodami. Jednak wydawało się, że skupił się jednak na czymś innym.
Najpierw Slater zakończył swoją współpracę z wieloletnim sponsorem Quiksilverem, ogłaszając, że otwiera własną markę Outerknown. Dociekliwi znaleźli, że głównym inwestorem jest ta sama grupa, która wspiera Volcoma, ale Kelly ma chyba dużo do powiedzenia w swojej firmie, a jej główną ideą jest wykorzystanie jedynie organicznych materiałów, zebrany w ekologiczny sposób, najlepiej z upraw odnawialnych, lub z recyclingu.
Kolejnym dużym projektem, jaki ostatnio ujrzał światło dzienne jest sztuczna fala, jaką Kelly odpalił w USA. Wystarczy popatrzeć na jej kształt i na radość wszystkich, którym dane było na niej popływać, żeby się przekonać, że koleś wie co robi.
Trzeba przyznać, że w świecie surfingu, Kelly osiągnął już wszystko co się dało, a potem zrobił to jeszcze parę razy. Po zakończeniu tegorocznego touru, gdzie przegrał swój ostatni heat z 19-letnim Kanoa Igarashim, a tytuł zgarnął jego protegowany John John Florence, Kelly zapowiedział, że chyba najwyższa pora zakończyć karierę. Jednak nie byłby sobą, gdyby przy okazji nie wspomniał, że zamierza się wziąć za siebie, tak aby odejść z przytupem, zgarniając 12 tytuł Mistrza Świata. Mimo że konkurencja jest naprawdę mocna, to chyba nikt nie wątpi, że kto jak kto, ale Kelly jest jedyną osobą, która w wieku 45 lat jest w stanie tego dokonać.
My na pewno będziemy trzymać kciuki, a potem mocno tęsknić, bo jego heaty nawet kiedy był w najsłabszej formie, zawsze oglądało się z przyjemnością!
Kuba