W zeszły piątek udało się wyłonić nowego Mistrza Polski Wave. W dwudziestopięcioosobowej stawce było wielu pretendentów do złotego tytułu a większość stawiała na zeszłorocznego zwycięzcę Roberta Bałdygę. Ten jednak odpadł już w półfinałowym heatcie ulegając Nikodemowi Merlakowi. Trzeba przyznać, że był to bardzo wyrównany heat co dowodzi rosnącej konkurencji i coraz wyższemu poziomowi krajowych ujeżdżaczy fal. Nam daje to okazję do cieszenia się jeszcze większym widowskiem.
Pierwsze rundy eliminacji przebiegały bez większych niespodzianek. Żałować można tylko słabnącego wiatru, który zaczął stwarzać problemy w półfinałach. Na szczęście sędzia główny Kuba Kosmowski szybko zareagował i wyłączył z rywalizacji konkurs skoków pozwalając skupić się zawodnikom na jeździe z falą. Również czas finałowego heatu został wydłużony do 20 minut. Pomimo braku wysokich lotów było co oglądać bo chłopaki tak naprawdę dopiero się rozpływali.
Ostateczny pojedynek rozegrał się między czterema graczami: Maggolem, Krzyckim, Jumkiem i Nikosiem. Choć każdy z nich z pewnością potrafiłby zbajerować nas high jumpami i aerialami to od pierwszej fali było widać że jest jeden pretendent do tytułu, który skupił się po prostu na wykonaniu zadania. Mając duże doświadczenie z tras slalomowych wiedział co ma zrobić by ręce sędziów przypisały mu odpowiednie noty. Gdy wszyscy zaczęli ujeżdżać pierwszą lepszą falkę Rutkowski dosłownie wyfrunął w morze i bacznie obserwując nadchodzący setcik wyłuskał najlepszego garba. Skierował dziób do brzegu, złapał falę i nie odpuścił jej praktycznie do brzegu. Nie zabrakło mu w tym wszystkim pięknego stylu. Manewry wykonał perfekcyjnie, dynamicznie, technicznie i czysto w ilości przekraczającej wszelkie wyobrażenie. Po pierwszym takim zjeździe wysunął się na prowadzenie i spokojnie mógł rozpocząć polowanie na drugą falę, która poniosłaby go do zwycięstwa. Tak też się stało, scenariusz się powtórzył. Maggol pocisnął w morze, znalazł, zjechał, wykręcił i zdecydowanie wygrał ten finał. Należą mu się gratulacje, zachował się jak profesjonalista. Nie od czego jest jedynym w pełni aktywnym zawodnikiem w PWA z Polski.
Jeśli chodzi o nasze szalone dziewczyny to rywalizacja w ich dwóch heatach również była zacięta. Wygrała Dominika Grodzicka, która jako jedyna z Pań wykonała tego dnia front loopa i oczywiście oczarowała nas, sędziów. Srebro zgarnęła Karolina Zajączkowska, która prócz prostych skoków zaliczyła kilka pięknych zjazdów i zawijek na fali. Trzecie miejsce z nie gorszymi skokami zajęła Ania Leciejewska.
Gratulacja należą się oczywiście wszystkim zawodnikom, którzy podjęli bałtyckie wyzwanie w ten jesienny dzień. Dodam też, że ocenianie waszych przejazdów było przyjemnością. Dzięki Kubie Kosmowskiemu, który nadzorował pracę naszego zespołu sędziowskiego udało się utrzymać rywalizację na najwyższym poziomie a także ustalić sprawiedliwy i bezstronniczy werdykt. Podziękować wypada również Maćkowi Kapuścińskiemu, który kolejny raz to wszystko spiął i poprowadził.
Wyniki kobiet:
1. Dominika Grodzicka
2. Karolina Zajączkowska
3. Ania Leciejewska
Wyniki mężczyzn:
1. Maciek Rutkowski
2. Przemek Krzycki
3. Nikodem Merlak
4. Michał Pałyska
5. Michał Pietrasik, Karol Siwek, Robert Bałdyga, Leszek Kamiński
Wkrótce opublikujemy obszerniejszą relację z tych zawodów.