Wczoraj pokazaliśmy Wam najnowszą odsłonę kultowego Volkswagena Transportera. Dziś postanowiliśmy pokazać to co już jeździ po drogach, a nie dopiero ma się tam pojawić. Kemping i domy na kółkach od zawsze są mocno związane z kulturą sportów wodnych. W końcu nie ma lepszej opcji spędzenia wyjazdu, niż mieszkając w swoim busie na samym spocie. Poniżej prezentujemy parę, które na nas zrobiły niezłe wrażenie.
Stary dobry VW Transporter w czarnym macie. Wygląda doskonale, a obniżone zawieszenie daje jeszcze lepszy efekt. Niestety na naszych drogach taka konfiguracja szybko stałaby się udręką, zwłaszcza dojeżdżając na spot po wertepach. Pozostaje jedynie opcja noszenia sprzętu z ostatniego kawałka równej drogi.
W przeciwieństwie do poprzedniego modelu, ta sztuka zabierze Was w każde możliwe miejsce. Podwyższone zawieszenie, opony z terenowym bieżnikiem i napęd 4x4 - czego chcieć więcej. Kuchnia, lodówka, część sypialniana, deska na dachu i rowery z tyłu. Można dojechać dosłownie wszędzie.
Na pewno najmniej praktyczny z prezentowanych, ale przecież mając przyczepę w pierwszym rzędzie nad zatoką brakuje tylko porządnego basenu/jacuzzi, z którego można by patrzeć na wszystkich wchodzących do zimnej wody. Pomysł ciekawy i szalony.
Kolejny Volkswagen, tym razem w wersji ultra deluxe z wysuwanym tyłem. Całkiem przyjemna kawalerka na kółkach, niestety kosztuje podobnie jak kawalerka w centrum miasta.
Na pewno widzieliście już przerabiane hummery i inne suv'y przerabiane na limuzyny, ale ogórek w wersji limo to prawdziwa perełka. Wersja idealna na mobilne imprezy, bo z dojazdem na spot, może być podobnie jak w przypadku nr 1.
Są tacy, którzy zamiast auta wolą motocykl. Okazuje się, że można z dwóch kółek zrobić konstrukcję wielokołową, w której można spać. Mimo wszystko nie widzę, jak można by tym jechać w czasie deszczu. Trzeba się ograniczać do spotów gdzie nie pada.
Wakacje na kempingu wersja wysokobudżetowa. Za jedyne 6,5 mln PLN można sobie zafundować autokar wyposażony jak niezły apartament. Nie, paliwo nie jest w cenie i niestety minicooper również nie.
Oldschool jest zawsze w modzie. Taki stary amerykański autobus zaaranżowany na kampera to świetne rozwiązanie. Przestronny i wygodny w środku, a co najważniejsza, można na nim zamontować ogromny taras, z którego wszystko dużo lepiej widać. Można spokojnie zaparkować w drugim rzędzie, a czuć się jak w pierwszym.