22.02.2018
e-kamper

Samochody na prąd latają już nawet na orbicie, dlatego nikogo nie powinno dziwić, że producenci kamperów, też coraz odważniej romansują z nowymi technologiami. Kult życia poza korponurtem i wieczną nieekologiczną konsumpcja ma coraz więcej zwolenników. Ani się obejrzymy, a niedługo wszyscy wegańscy pacyfiści odstawią kopcące, wysłużone dieselki klasycznego VW i zamienią je na ekologiczne pojazdy na energię odnawialną.

Ciekawą, aczkolwiek niekoniecznie urodziwą propozycję zaprezentował w zeszłym roku niemiecki Dethleffs. Na podwoziu sporego Iveco, stworzył nowoczesnego kampera, wykorzystującego najnowsze nowinki technologiczne. Napędza go silinik elektryczny o mocy 107 KM o zasięgu około 160 kilometrów, co oczywiście brzmi absurdalnie, ale ponieważ całe auto pokryte jest ogniwami fotowoltaicznymi, przy dobrej pogodzie, auto może teoretycznie jechać bez zatrzymania. Co prawda producent nie podaje tu żadnej konkretnej liczby, ale wspomina, że szybkoładujący się akumulator powienien wystarczyć na 1500 ładowań - w sumie około 250.000 km.

Poza napędem, pojazd został wyposażony w ciekawy system ogrzewania. W gorące dni (powyżej 26 stopni C), auto magazynuje ciepłe powietrze, a następnie w nocy kiedy temperatura spada, wypuszcza je do kabiny. Dodatkowo auto ma podgrzewaną podłogę i meble z wykorzystaniem technologii na podczerwień, dzięki czemu całość powinna działać efektywniej. Oczywiście poza eko rozwiązaniami, auto jest napakowane najnowszymi bajerami, jak chociażby gwiezdne podświetlenie nad głównym łóżkiem czy specjalna folia do przyciemniania szyb.

Dethleffs e.home nie należy do najpiękniejszych i na pewno potrzeba trochę czasu, aby tego typu kampery zaczęły regularnie pojawiać się na spotach. Tak czy inaczej trzymamy kciuki za tego typu rozwiązania i rozwój nowych technologii. W końcu nie ma nic gorszego niż sąsiad odpalający starego kaszlaka o poranku, który zastał nas zdecydowanie za wcześnie.

sieFotografuje

Kuba

top