Mistrzostwa Świata, Turcja 2014
Wyleciałem do Turcji już tydzień przed MŚ na zgrupowanie z naszą reprezentacją (Agnieszka Grzymska, Tomek Janiak, Maks Żakowski, Piotr Lenckowski, ja i jako trener Andrzej Ożóg). Mieliśmy czas na aklimatyzację i zapoznanie się z akwenem. Zawody zapowiadały się bardzo słabo wiatrowe, przez cały tydzień naszego treningu ani razu nie wyciągnęliśmy mniejszych latawców z torby. Po moich przebojach w szpitalu (wycinany wyrostek) i utracie 8 kg, były to wymarzone warunki.
Kilyos (Tak się nazywała miejscowość, w której mieszkaliśmy) to małe miasteczko, które jest położone godzinę drogi od Stambułu. Wciągu tygodnia jest zupełnie opustoszałe (wszędzie małe restauracje, sklepy z gadżetami na plażę, hoteliki, a ludzi zero), dopiero w weekend zaczyna tętnić życiem. Na plaże zjeżdżają się ludzie z miasta i ciężko jest nawet znaleźć miejsce do zaparkowania. Wygląda to trochę jak nasz półwysep przed i po sezonie. Ogólnie cała wioska kojarzyła mi się z Włochami, tylko, że z meczetem w tle i kebabem zamiast pizzy. Szybko znaleźliśmy tam tanią restaurację, gdzie serwowali zwykłą pierś z kurczaka z grilla i nie rozstawaliśmy się z nią przez całe 2 tygodnie. Naprawdę ciężko było znaleźć coś, co nie jest ani smażone, ani kebabem i to w rozsądnej cenie.
Całą imprezę uważam osobiście za udaną, nie było problemów z asekuracją, rozstawieniem trasy, przechowywaniem sprzętu czy innymi sprawami organizacyjnymi. Można było się skupić na ściganiu, a było go sporo. Przez pierwsze 2 dni kwalifikacji mieliśmy dobry wiatr i udało się rozegrać bez problemu 8 wyścigów. Do złotej floty dostałem się na 5 miejscu, co jest dość dobrą pozycją wyjściową. Niestety na te 2 dni wyścigów w złotej flocie, wiatru raczej brakowało i udało się rozegrać tylko 4 wyścigi. Miałem parę bardzo udanych startów w słabym wietrze, co dało mi 3 miejsce przed samymi finałami.
Ostatniego dnia rozgrywane były wyścigi medalowe dla top 10 mężczyzn i kobiet. Trasa na te wyścigi jest trochę krótsza, co sprawia, że wszyscy jadą bardzo blisko siebie i każdy błąd sporo kosztuje. Toczyłem zaciętą walkę o 3 miejsce, lecz niestety nie były to moje wymarzone warunki i musiałem zadowolić się 4 pozycją na MŚ. Jest to o jedno oczko lepiej niż w zeszłym roku i już nie mogę się doczekać następnej szansy walki o tytuł Mistrza Świata Kite Race.
To jeszcze nie koniec sezonu, gdyż po powrocie do Polski mamy tydzień odpoczynku (czyt. tydzień luźniejszego treningu) i zaczynamy Mistrzostwa Europy na polskiej ziemi w Mielnie! Trzymajcie kciuki za polską reprezentację i śledźcie wyniki! Staram się na bieżąco pisać parę słów z zawodów, więc zainteresowanych zapraszam na mój facebookowy
fanpage.
Na sam koniec moich wypocin chciałbym serdecznie podziękować Maćkowi Boszko za organizację całego naszego wyjazdu. Przelot, transfer, hotel i motorówka to nie są łatwe rzeczy do zorganizowania w kraju, gdzie jak zauważyłem język angielski lekko kuleje. Wszystko działało jak należy, a zawodnicy mogli się skupić na wynikach!!! Wielkie dzięki!!!
Pozdrawiam
Błażej Ożóg (North, Etisoft, Energa Sailing, Sunreef Yachts, VW Fota-Groblewski)