Niedawno wrzucaliśmy film
Roberta Bałdygi z Boa i Maroka, a dziś dla Was krótki wywiad z nim :
Zacznijmy od Pozo i feralnego startu - co tam się stało
Aaaa szkoda gadać...
Jak to już zawsze w Pozo bywa, w dzień zawodów albo dzień przed zawodami muszę wyłapać jakąś kontuzję. Tym razem miałem po prostu pecha. Wyskoczyłem do backloopa i
w powietrzu wyrwało mi tylnego footstrapa, przez co z luźną nogą leciałem w dół. Przy lądowaniu jeszcze wykręciło deskę finami do góry i
nadziałem nogę rozcinając poduszkę na 6 szwów. Jeszcze do tej pory rana do końca się nie zagoiła. Fatalne miejsce na ranę :/
Nie polecam!
Fatum kontuzji chyba Cię na Pozo łapie, co ?
Niechętnie tam jeżdżę i najchętniej nigdy bym tam więcej nie pojechał. O gorsze miejsce naprawdę ciężko.
Fali sensownej do jazdy brak, a wieje tak, że ledwo da się pływać ;)
Najbliższe plany windsurfingowe ?
Plan jest taki, żeby dokończyć trwający sezon PWA lepiej, niż go zacząłem. Jeszcze kilka imprez przed nami, więc powalczymy!
Przyszły rok będzie dla mnie zagadką pod każdym względem, ponieważ zostanę tatą. Mimo wszystko planujemy jeździć rodzinnie i mam nadzieję, że rodzinnie również będziemy pływać :)
Windsurfing jako sposób na życie czy inne plany ?
Byłoby świetnie i do tej pory starałem się, żeby tak było. Jednak potrzeby z wiekiem coraz większe, a kasy w tym sporcie... niestety, nie ma co ukrywać - nie ma, nie było i wygląda na to że raczej nie będzie. Ale wszystkie moje plany i tak sprowadzają się do jednego -
robić wszystko, żeby pływać! Trzeba robić swoje i liczyć na siebie jeśli chodzi o sprawy finansowe. Wielkie podziekowania należą się
Witkowi Stupnickiemu z EnergySports za wparcie sprzętowe już od kilku dobrych lat, oraz Jasiowi Miłek Miłkowi ;) za pomoc i wsparcie ze strony Quatro. Jeśli chodzi natomiast o windsurfing jako sport sam w sobie, nie znam większego uzależnienia, nie liczą się zawody, wygrane,
wystarczy po prostu dobra sesyjka na 4,5m z ziomalami i żyjesz innym życiem. A później znów trzeba wrócić do mordoru ;)
Sporo podróżujesz - ulubiony kraj ?
Ulubiony kraj do życia i pływania - bez wątpienia
AUSTARLIA, najlepiej Margret River. Raj na ziemii! Niczego więcej nie trzeba. Z resztą furtkę zostawiam otwartą i kto wie... Może w przyszłości tam właśnie osiądę z rodzinką
A teraz gdzie mieszkasz?
Z początkiem roku osiadłem z moją Anią na 'Wyszka' w Szczecinie ;)
Startujesz w zawodach więc pływasz z innymi prosami - jacy oni są - jak oni trenują?
Na zawodach są różni, jak to ludzie. Z jednymi porozmawiasz, z innymi nie - zazwyczaj młodzi wyglądają na wystraszonych, a później na wodzie modlisz się, żeby nie mieć go w heacie. W większości ci zawodnicy trenują na
Hawajach, część w
Chile i RPA, POZO i jeden nawet w Międzywodziu :)
Skąd u Ciebie zmiana z dużych żagli na wave
Myślę, że duży wpływ miał tu wyjazd roczny do Austalii, gdzie wave był codziennie i wszędzie. Na formule pływałem coraz mniej,
sprzęt był bardzo drogi. Co roku nowe finy, torba masztów, wielkie deski i żagle po 11m2. Poza tym, jak już raz spróbujesz fali,
nie sposób nie złapać zajawy. To było nowe wyzwanie. Od tamtego czasu to daje mi największą radochę, a wszystkie moje wyjazdy są podyktowane łapaniem fal. Chociaż widzę, że z wiekiem
coraz wybredniej podchodzę do tematu :)
Projektowanie żagli Severne - jak to wygląda w praktyce
Moja rola w projektowaniu żagli Severne ograniczała się do testowania sprzętu razem z Jesper'em Orth. Przez 6 miesięcy sprawdzaliśmy sprzęt do Slalomu i Wave. Bardzo niewdzięczna praca ;) cały czas trzeba pływać i co 10 minut schodzić na brzeg, nanosić zmiany, pisać notatki jakie mogłyby ewentualnie pomóc.
Jesper doszedł już do takiej wprawy, że latał z igłą i nicmi i przyszywał ręcznie kieszeń masztową od żagli slalomowych na plaży, żeby nie jeździć co godzinę do szwalni do miasta. Jedna osoba zawsze zmieniała żagle i pływała na różnych prototypach, druga osoba używała zawsze tych samych ustawień. Praca przy żaglach Wave była samą przyjemnością porównując do slalomu. Głównym problem było, czy ma być głębszy czy nie, ile listew i czy ma się otwierać na topie bardziej lub mniej do tego sprawdzić jeden model w różnych warunkach i na różnych spotach.
To była super zabawa, dużo się nauczyłem i jeszcze więcej potrenowałem
Na Narodowy się wybierasz?
Nie mógłbym przegapić takiego wydarzenia w Polsce.
Właśnie mój start został potwierdzony przez organizatorów. Zapraszam już w czwartek, 4 września odbędą się treningi, które będzie można obejrzeć. W sumie sam jestem bardzo ciekaw tego przedsięwzięcia, bo o ile w PWA mam spore doświadczenie i wiem, czego mogę się spodziewać, tak warunki, jakie zapewniają organizatorzy, na Narodowym to dla mnie nowość. Cieszę się, że mam okazję sprawdzić się i nabyć zupełnie nowego doświadczenia. Trzeba pamiętać, że jest to również
milowy krok w polskim windsurfingu. Musimy korzystać z tej szansy propagując i zarażając naszą zajawką, dlatego
liczę na wsparcie!
Robert Bałdyga ( Szkoła Forex.pl ,Quatro, Ezzy Sails, Rip Curl, Energysports.pl, Urząd Miasta Szczecin )
