Ponad 120 zawodników zgłosiło się do startu w Mistrzostwach Świata w klasie Formuła Windsurfing, które rozpoczęły się w poniedziałek w Chorwackiej na półwyspie Pelješac, Viganj. Reprezentanci za 26 państwa Europy, Ameryki Południowej oraz Australii, w tym 13 polaków, zostali podzieleni na dwie grupy eliminacyjne (niebieską i zółtą). Po czterech wyścigach dla każdej z dywizji, które udało się rozegrać do tej chwili, zawodnicy zostaną podzieleni na grupę złotą (liderzy grup eliminacyjnych) i srebrną (pozostali zawodnicy).
Wyniki po czterech wyścigach. Prowadzi Holender Casper Bouman, za nim jest nasz człowiek Michał Polanowski i na trzecim miejscu ex aequo uplasował się Arnon Dagan. Teraz zacznie się prawdziwa rywalizacji. Którą możecie śledzić na
formulawindsurfing.org oraz profilu
facebook'owym lub stronie zawodów
bofor.hr.
Do Viganj przyjechaliśmy tydzień przed zawodami. Miejsce wyglądało jak raj dla Formuły Windsurfing: 12-18 węzłów, płaska woda, pływanie w szortach. Wszystko zapowiadało się jako najlepszy event w historii FW. Ale jak to często bywa przyszły zawody i magia się skończyła. Przez 3 dni udało nam się tylko rozegrać po 4 wyścigi z każdej z flot eliminacyjnych i to w warunkach które wielu uważało za niewystarczające.
Dołóżmy do tego zmienność wiatru i jego układu na akwenie oraz dużo wyższy w porównaniu do zeszłego roku poziom, a rezultatem równania będą chyba najtrudniejsze mistrzostwa świata FW na jakich bylem. W tych warunkach najlepiej radzi sobie Polan, który prócz jak zawsze dobrej prędkości pokazał niezłego taktycznego skilla i po serii kwalifikacyjnej zajmuje drugie miejsce. Niedużo gorzej jeździł Hubert Mokrzycki który zamyka pierwsza dziesiątkę . Następny w kolejce jestem ja który świetne momenty (prowadzenie wyścigu ze sporą odstawką) przeplatam słabymi startami. O podobnym scenariuszu mogą mówić Wojtek Brzozowski, Michał Aftowicz Wojtek Mroczyński i Przemek Siemiński którzy nie raz meldowali się na bojach czy nawet na mecie w pierwszej szóstce.
Polska ekipa w Chorwacji wypatruje wiatru
Polski ambasador w Chorwacji zaprosił wszystkich zawodników mistrzostwa na kolacje
Najwięcej uwagi na brzegu wszyscy poświęcają nie najlepszemu sędziowaniu lokalnego race directora. Wielu zawodników ze mną na czele padło ofiara kontrowersyjnych decyzji, gdy np. prowadząc wyścig zaparkowałem na dolnej boi na 30 sekund, a najbliższy wiatromierz był na linii startu na zakotwiczonej łódce. Antoine Albeau po tych zawodach wręcz żąda zmiany zasad. Ale dopóki trwają zawody walczymy o jak najlepsze miejsca, modląc się że wiatr o normalnej sile wróci do życia i nie będzie miejsca na żadne kontrowersje.
Pozdrowienia od całej polskiej ekipy i mam nadzieje ze wrócimy do Polski z dużą ilością żelastwa na szyjach :))