Regaty dla mnie bardzo udane, pomimo tylko jednego wyścigu. Miejsce, w którym w kwietniu wieje podobno bez przerwy dało nam jedynie kilka godzin wiatru. Jednak dzięki sprawnej pracy organizatorów udało się przeprowadzić wszystkie wyścigi potrzebne do uznania Mistrzostw.
Wszystko odbyło się czwartego dnia regat. Flaga AP zeszła już o godzinie 13, co oznaczało, że za 20min pierwszy start. Wszyscy zawodnicy wyszli na wodę. Jak się okazało wiatr był tak nierówny, że komisja próbowała kilka razy puścić wyścig, jednak za każdym razem musieli przerywać z powodu dziur w wietrze.
Ostatecznie zostaliśmy z powrotem odesłani na brzeg. Godzina 16:10 flaga AP znowu w dół. Tym razem widać już z brzegu, że wieje wystarczająco do rozegrania zawodów. Najpierw startowali Mastersi potem Youthy. Byłem ustawiony w drugim biegu Youthów, także pierwszy oglądałem z boku. Stałem idealnie w linii startu i bacznie obserwowałem. Dwóch francuzów na falstarcie, (potem tylko sędzia to potwierdził) co oznacza że wypadają z wyścigu. Wyścig został powtórzony bez nich. Przyszła kolej na mój wyścig.
Pełna koncentracja. Byłem pewien, że byłem na lini startu co do sekundy, jednak na boi dowiedzieliśmy się (poprzez wywieszoną flagę) że ktoś miał falstart! Wracamy do komisji. Na szczęście to nie ja! Kolejny francuz! Powtarzamy wyścig. Znowu wystartowałem blisko ideału, na zwrotach nie dałem sobie odebrać prowadzenia i wygrałem (dostałem się do tzw. Winners Final). Tutaj już lekko się spiąłem, bo wiedziałem że płynie ze mną w finale kilku dobrych zawodników. W między czasie płynęły jeszcze inne grupy wiekowe (nieoficjalne mistrzostwa U13,U15,U17), więc miałem trochę czasu na złapanie oddechu.
Przyszła kolej na nasz wyścig. Procedura startowa ruszyła (3min do startu). Wiatru było coraz mniej, więc trzeba było znaleźć dobre miejsce na starcie, żeby ruszyć na pełnej prędkości. Start! A po kilku sekundach Flaga/sygnał dźwiękowy, znowu ktoś był na falstarcie! Chyba łatwo się domyślić jakiej narodowości...? Tak!
Czwarty francuz na falstarcie! Powtórka biegu, wiatru coraz mniej, jednak cały czas powyżej limitu potrzebnego do zawodów. Procedura,start! Wystrzeliłem jak z procy! Do pierwszej boi zrobiłem odstawkę z 15m nad resztą, więc na pierwszą boję wchodziłem sam, w czystym wietrze.
Później jeszcze trochę powiększyłem przewagę i ostatecznie wygrałem pierwszy finał MŚ! Koniec na ten dzień (było już ciemno gdy schodziliśmy z wody). Ale na kolejny dzień zawodów (ostatni) prognoza pokazywała wiatr do 20 węzłów, czyli trzeba było być cały czas w gotowości, bo możliwe były jeszcze dwie eliminacje do rozegrania, co mogło zmienić kompletnie wynik! Rano otaklowałem 3 żagle, bo wiatr był tak nierówny, że nie wiadomo było który będzie najlepszy na wyścig.
Jak to na Karaibach bywa, przyszła ulewa! Oberwanie chmury, które 'zdusiło' wiatr. Do końca zawodów zostało 5 godzin...Z godziny na godzinę było mi coraz lżej -
byłem coraz bliżej Mistrzostwa Świata! Wreszcie! Koniec zawodów! Prognoza na ostatni dzień się nie sprawdziła i wiatr ani przez chwilę nie przekroczył wymaganego limitu.
Pomimo kompletnego braku wiatru na zawodach i przed zawodami (na 10dni pływaliśmy łącznie 4godziny) jestem szczęśliwy . Skoncentrowałem się w porę, nie popełniłem żadnego błędu i jeden wyścig przesądził o wygranej! Dla odmiany dziś wieje tutaj bardzo mocno, ale ja jestem już w trakcie pakowania... o 12 (18 Polskiego czau) wyjeżdżam.
Oficjalne wyniki Youth:
01. Radosław Kurczewski
02. Jocelyn de Souza
03. Jordy Vonk
04. Alice Arutkin
05. Aubin Quernec
...
11. Kacper Stachura
13. Szymon Sobieszczyk
Oficjalne wyniki Mastersów:
1. Sergio Mehl
2. Monique Meijer
3. Constantino Saragoza
...
14.Piotr Jankowiak
Oprócz mnie na Curacao przylecieli:
Piotr Jankowiak - pojawił się na wyspie najwcześniej i chyba najbardziej żałuje, bo spędził ten czas marząc choć o jednym podmuchu wiatru. Startując w kategorii Grand Mastersów zajął 5 miesjce oraz 14 w Mastersach.
Kacper Stachura i Szymon Sobieszczyk - byli Bic'owcy, chwilowo RS:X'owcy, ale już powoli zapalają się na Slalom. Były to pierwsze regaty slalomowe chłopaków, także nie byli obeznani dosłownie z niczym, poczynając od sprzętu, a kończąc na procedurze startów. Chcieli trochę potrenować i zobaczyć jak to wszystko wygląda i... z brzegu im się to udało, jednak na trening slalomowy muszą chyba wybrać inne miejsce. Obydwaj byli blisko przejścia swoich hitów. Ostatecznie zajęli odpowiednio 11 i 13 miejsce, co jak na pierwsze ślizgi na małych deskach (wcześniej Bic i RS:X) to całkiem dobry wynik.
I tak oto po raz kolejny mamy Młodzieżowego Mistrza Świata! Niech dominacja Polski trwa jak najdłużej...