07.08.2017
Jak trenować jazdę na fali?

Jazda na fali, czy to na surfie czy kite staje się ostatnio coraz popularniejsza. Jak tylko Bałtyk wydaje dobre warunki, na wodzie szybko robi się tłok. Walka o każdą falę trwa do ostatniej chwili – w takich momentach lepiej być pewnym swoich umiejętności i nie tracić okazji przez słabe przygotowanie. No dobra, tylko co robić, żeby z każdej fali wyciskać, ile tylko się da?

Sztuczna fala – brzmi zachęcająco, ale niestety na tą chwilę nie ma jeszcze żadnej w okolicy. Poza tym to dosyć spory koszt vs. faktyczny czas na wodzie, a sama fala nie w każdym systemie daje podobne odczucia do pływania w naturalnych warunkach. W tej chwili obiekty w Tychach i w Trójmieście podobno są w fazie wykończeniowej, więc możliwe, że już wkrótce będzie można to wszystko sprawdzić.

Carver – czyli trzy razy tak.

Po pierwsze za to, że można na nim pojeździć zawsze i wszędzie. Osobiście zabieram deskę codziennie do pracy i korzystam, gdzie tylko się da. Nie potrzeba do tego żadnej górki, (chociaż tak jest przyjemniej) a trucki dobrze tłumią wszystkie nierówności i wibracje, nawet te ze słynnej kostki Bauma.

Po drugie technika, czyli jak pompować tak, żeby dojechać jak najdalej. Dzięki swojej konstrukcji, Carver bardzo dobrze odwzorowuje ruchy, które wykonuje się na fali. Poczynając od prostego pompowania, po coraz radykalniejsze manewry, łącznie ze snapami i uślizgami na szczycie fali.

Po trzecie forma, bo można się na tym lekko spocić. Są na świecie fale, które nie bez przyczyny nazywa się „leg burnerami”. Chodzi o to, że na wystarczająco długiej fali, pod koniec mięśnie nóg zaczynają wysiadać. Pierwsze przejazdy na Carverze dają takie same odczucia. Z czasem jest lepiej, a oprócz formy fizycznej poprawia się poczucie równowagi.

Na koniec, co przecież oczywiste – pływać najwięcej jak się da. Nawet walka w najgorszych warunkach jest lepsza niż siedzenie na plaży. Niestety gdyby te „najgorsze” warunki pojawiały się częściej, nie trzeba by było pisać tego artykułu. Tak czy inaczej, jeśli pływacie na surfie, to zawsze warto być w wodzie. Jeśli pływacie na kite, to nawet jak nie ma fali, warto popływać na wave’owce i po prostu lepiej się w nią wczuć, poćwiczyć zwroty, a może nawet proste manewry freestyle.

Każdy sposób jest dobry, żeby produktywnie spędzać wolny czas, a potem nie marnować okazji na wodzie. Im mniej czasu można spędzić na spocie, tym więcej czasu lepiej spędzić na treningu. Każdy ma swój program treningowy. Carver wszedł do mojego i od razu stał się jednym z kluczowych elementów przygotowania do pływania na fali. Teraz pozostaje jedynie czekać na dobre warunki!

Kuba

top