26.11.2012
W poszukiwaniu słońca i wiatru do Maroka - Essaouira, Moulay, Si

"Essaouira jest miastem jak z obrazka, którego mieszkańcy nigdy nie otrząsnęli się po dwudniowej wizycie Jimiego Hendriksa" - czytamy w pierwszym z haseł wyświetlonym w Google. To chyba dobrze, bo to otrząśnięcie mogłoby oznaczać koniec ich obecnego życia i zbliżenie się do zachodniego wyścigu szczurów, od którego my próbowaliśmy uciec podczas tygodniowego wypadu do Essaouiry. Cel naszych listopadowych wypadów pozostaje niezmienny: zrobić kolejny krok w windsurfingu, zobaczyć słoneczne miejsce i na chwilę uciec od porannych korków. Wybrana miejscówka wydawała się idealna: ogromna plaża i zatoka osłonięta przez port i wyspę Mogador. W pobliżu sławne spoty surfingowe i temperatury o 20 stopni wyższe niż w Warszawie. Nocleg w XIX-wiecznym hotelu Riad al Madina, położonym w centrum starego miasta, od którego gwaru oddzielały nas mury pamiętające Maurów, dodawał kolorytu i pozwalał na bliski kontakt z marokańską ulicą. Pierwszego dnia dochodziliśmy do siebie po 4-godzinnym nocnym transferze górskimi serpentynami z Agadiru. Może więc następnym razem warto rozważyć lot do Essaouiry z przesiadką w Casablance i przetestować serwis Royal Air Maroc? Miasto jest cudowne, a grupki post- i neohippisów przemierzających miasto dodają mu kolorytu. Jest bardzo przyjaźnie i bezpiecznie. Legendarna aktywność i entuzjazm sprzedawców przeszkadzają mniej niż w innych krajach Afryki, ale w końcu mamy do czynienia z Berberami, którzy nie są Arabami. Tę korzystną różnicę czuje się na ulicy, więc szybko nauczyliśmy się ją doceniać, w końcu też nie lubimy, gdy bierze się nas za Rosjan.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

A więc na plażę w Essaouirze

Plaża w Essaouirze to miejsce, w którym nie możesz się nudzić: windsurfing, surfing, kitesurfing, konie, wielbłądy, quady, jogging, a dla grup mecz piłki nożnej z lokalesami. Wszystko to widać, gdy idziesz do Clubu Mistral, który znajduje się 15 minut marszu plażą od portu i wyznacza standard dla sąsiadujących z nim innych wypożyczalni. Jest tam wszystko: deski windsurfingowe, surfingowe, latawce i instruktorzy, na dodatek dobra restauracja i darmowy dostęp do Internetu. Club Mistral i sąsiadujące z nim bazy oraz restauracje trzymają poziom, do którego przyzwyczaili się bywalcy Chałup 3 na półwyspie helskim, tylko przejście z bazy do oceanu to mała wycieczka, co dla osób nieprzywykłych do dźwigania zestawu może być uciążliwe. Według lokalnych instruktorów wiało za słabo na windsurfing. Faktem było, że nikt wtedy nie pływał. Według nas fala i wiatr jak na pierwsze lekcje wave'owe były za duże, więc wybraliśmy wariant alternatywny, czyli surfing. Idąc za rekomendacjami naszego przewodnika, odwiedziliśmy położoną 500 m od skupiska wypożyczalni bazę Kitemorocco, z której wzięliśmy deski surfingowe i razem z mistrzem (tak przynajmniej przedstawiał go nasz przewodnik) ruszyliśmy na pierwsze w życiu lekcje surfingu. Zaczęliśmy bardzo profesjonalnie od rozgrzewki i instruktażu na sucho, a potem do wody. Zabawa była świetna, nowy bodziec w sportach wodnych i jak się wieczorem okazało, równie wyczerpująca jak pływanie z żaglem. Przez kolejne dni katowaliśmy nasze "drzwi", oglądając, jak lokalesi śmigają na czymś o połowę mniejszym. W tym czasie dwóch gości z łatwością skakało na desce z żaglem, a więc da się, tylko trzeba więcej potrafić.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

Moulay Bouzerktoun po sezonie

Wizyta na Moulay Bouzerktoun była naszym kolejnym celem. Wsiedliśmy, więc do grand taxi, które było 30-letnim mercedesem, i za 100 PLN tam i powrotem pojechaliśmy na półdniową wyprawę. Na miejscu okazało się, że wszystkie dwie restauracje są zamknięte, wypożyczalnia sprzętu też i generalnie nikogo tam nie ma, gdyż cała miejscówka to dwa domy na krzyż. Nagle niespodzianka, znajduje się lokales, który zaprasza nas do domu i na wspólne surfowanie. Pijemy oryginalną herbatę parzoną po marokańsku, z miętą w środku. Oglądamy zdjęcia, słuchamy muzyki i dostajemy propozycję wspólnego surfowania. Nowy kolega proponuje nam deski pożyczone od znajomych, więc przyjaźń polsko-marokańska kwitnie, ale skaliste wybrzeże i fala skutecznie przekonują nas do pozostania na brzegu. Przez pół godziny robimy mu zdjęcia, jak w piance z Decathlonu raz znika pomiędzy falami i znów się na nich pojawia, robiąc rzeczy, o których wysprzętowani kolesie z półwyspu helskiego mogą tylko marzyć. Ahmed fajnie się rozkręca, ale na szczycie klifu pojawia się jego teściowa, wołająca go na obiad, i zabawa się kończy. Żegnamy się i grand taxi Essaouira numer 389 ruszamy z powrotem, licząc, że uda się nam zobaczyć zachód słońca z twierdzy w Essaouirze.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

W Sidi Kaouki naprawdę wieje

Sidi Kaouki jest położone 20 minut taksówką od Essaouiry, czyli płacisz 60 PLN i jesteś w wiosce złożonej z kilku domów, małych hoteli i kilku restauracji. Ogromna plaża, która mogłaby pomieścić kilka hoteli "Gołębiewski", robi niesamowite wrażenie. Ponieważ 5-gwiazdkowych hoteli tam jeszcze nie ma, jest to idealne miejsce, aby odciąć się od cywilizacji, skupić na surfowaniu, kitesurfowaniu, a nawet windsurfowaniu, o ile umiejętności i odwaga ci na to pozwalają i masz własny sprzęt. Warunki są niesamowite, fala ogromna, więc surfuj i licz na siebie; żadna łódeczka cię nie zwiezie, nikt nie zauważy, jeśli nie wrócisz do domu, a rodzina cię zobaczy, gdy Golfsztorm wyrzuci cię w Chałupach na brzeg. I to jest właśnie powód, dla którego warto tutaj wracać. W ten dzień wiatr zasuwał tylko 6 B, a i tak ocean wyglądał jak Bałtyk przy 10 B. Zamiast surfowania zdecydowaliśmy się więc na 22-kilometrowy marsz do Essaouiry, celebrując tym moje urodziny. W ulotce napisane było "good 5 hours", więc planowaliśmy jeszcze surfing w Essaouirze, gdzie jest bezpieczniej. Aby było surfersko, poszliśmy w klapkach i z piankami i trapezami plecakach. Powstała w ten sposób nowa dyscyplina sportowa: przemarsz surferów przez pustynię. Gdy po godzinie marszu przez piaski przypominające Saharę spotkaliśmy parę Hiszpanów idących w drugą stronę, zapytali, czy mamy wodę, popatrzyli na nasze klapeczki i pukając się w głowę, życzyli nam "Buen viaje". Cała trasa, której pokonanie zajęło nam 6 godzin, to miejsce na ekstremalny surfing przy klifach, namiastka pustyni i fajne urodzinowe doświadczenie. Gdy dotarliśmy do Essaouiry i klubu Mistral, było już za późno na sport, a za wcześnie na kolację. Idąc, gwizdałem melodię z filmu "Into the Wild", a taśma skończyła się nam w momencie spotkania z cywilizacją, a raczej z tym, co cywilizacja wyrzuciła na brzeg. Obraz zatoczki, w której gromadzą się brudy świata, zrobił przygnębiające wrażenie na wszystkich i obiecałem sobie traktować śmieci i cały recykling poważniej.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

Ranking zanieczyszczeń to:

1. Butelki PET i zakrętki!
2. Jednorazowe zapalniczki BIC
3. Opakowania po szamponach
4. Sieci i zaplątane w nich ptaki

Według Macieja, który z racji branży, w której pracuje, w tej dziedzinie jest specjalistą, to, co leży na plaży, to jedynie wierzchołek góry lodowej, która znajduje się na dnie oceanu. Trochę rozrabiamy i łatwo możemy to zmienić.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

Marokańskie pocztówki, czyli inne zajawki z podróży:

  • W pokoju numer 13 w hotelu Riad al Madina w Essaouirze spał podobno Jimi Hendrix. Potwierdził to Abderrahim, właściciel sklepu muzycznego, ale znaleźliśmy też inne informacje w necie o tym dwudniowym wydarzeniu. Nie wiem, co jest prawdą, ale na wszelki wypadek zrobiliśmy tam małą sesję zdjęciową. Fascynujące jest, jak na miasteczko wpłynęła dwudniowa wizyta gwiazdy rocka.
  • Wiązka mięty, którą wsadza się do dzbanka herbaty w celu poprawienia jej smaku, kosztuje na targu 1 dirhama. Ile gość musi sprzedać wiązek, aby zarobić na jedno piwo Casablanca, które kosztuje 35-50 dirhamów...
  • W plecaku mam jeszcze kapsel po piwie Everest, które piłem w Nepalu, a już piję piwo Casablanca za 40 dihramow i okazuje się, że w bazie Mistral jest ono najtańsze, a czym bliżej portu, tym więcej płacimy. Zamiast sławnego "Zagraj to jeszcze raz, Sam" możemy mówić: "Zapodaj jeszcze raz Casablancę".
  • Bob Music to sklep muzyczny z fajną wystawą, której wszyscy chcą robić zdjęcia. Denerwuje to właściciela Boba, który nazywa się Abderrahim. Gdy okazuję zainteresowanie muzyką, mówi mi: "Nie musisz nic kupować, posłuchajmy razem muzyki i zagrajmy gnaoua", czyli lokalną muzykę tworzoną kiedyś przez niewolników. Po chwili wybijamy rytm na marokańskich kastanietach, a ja wychodzę z kolekcją płyt z gnaoua music po 3 dolary za sztukę i zaproszeniem na festiwal, który organizowany jest Essaouirze w czerwcu http://www.festival-gnaoua.net/en/
  • Zachód słońca z murów miasta podziwiają pospołu młode Marokanki i emerytowani Europejczycy, a więc nic nie łączy tak jak kiczowate widoczki lub piękno, co kto woli. Spotkania o zachodzie słońca pokazują, że marokańskie oblicze islamu ma wersję lajt, gdzie przytulanie i trzymanie za rękę nie jest karane chłostą.
  • Alkohol jest reglamentowany, ale na każdym kroku można spotkać się z propozycją zakupu haszyszu, dostępnego łatwiej niż Internet, bo przecież to tylko inny sposób dostania się do wirtualnej rzeczywistości.
  • Kafejka na placyku przy hotelu to miejsce, o którym marzy większość pracowników korporacji: kawa za euracza i przebiegający obok ludzie z całego świata. Nie musisz nigdzie jechać, wszyscy przyjeżdżają do ciebie, wystarczy ich zaprosić do stolika.
  • Grillowane owoce morza do oporu dla 5 osób za 120 PLN, worek orzeszków za 5 PLN, pół worka daktyli, cztery owoce granatu, ciepłą czapkę za 10 PLN i wiele rzeczy można kupić, wspierając lokalnych przedsiębiorców walczących o swoje lepsze jutro, więc może nie zawsze trzeba się targować do końca.
  • Zapach ogromnej, ręcznie szytej torby ze skóry wielbłąda, którą kupiłem w sklepie na rogu, nie opuści mnie do kolejnej wizyty w Essaouirze, która na pewno nastąpi wkrótce.


Pozdrawiam, Krzysztof Powolny

sieFotografuje

Krzysiek

top