Jak wygląda poziom skimoardingu w Polsce?
Myślę, że póki co, ciężko jest go porównywać z Kanadą czy Stanami, z których wywodzi się flatland. Riderzy jeżdą tam najdłuzej, dysponują największym repertuarem trików. To tam pakuje się tam najwięcej hajsu w zawody, riderów i rozwój dyscypliny. Jeżeli chodzi o zestawienie europejskie to wypadamy całkiem nieźle. Flatland jest sportem, który na naszym kontynencie zaczyna się dopiero rozwijać. Tylko Niemcy i Holandia mogą pochwalić się porównywalnym poziomem. Jeżeli chodzi o wave'a to niestety jesteśmy daleko w tyle. Słaby poziom nie wynika z braku chęci rider'ów, ale przede wszystkim z braku dostępu do oceanu. Fale oceaniczne sprzyjają rozwojowi tej dyscypliny. Są to fale na których można sie dobrze pobawic, bo mają długi okres, są wysokie i łamią się przy przegu.
Wielu ludzi ze świata wind i kite postrzega skimboard jako "dodatek" do swoich sportów. Czy skimboard jest jedynie alternatywą dla innych sportów wodnych?
Zdecydowanie nie. Skimboard może być odskocznią dla tych, którzy chcą popływać w bezwietrzne dni. Natomiast prawdziwy skimboarding jest odrębnym sportem, który rozwija się w swoim własnym kierunku i któremu riderzy poświęcają się w stu procentach. Jeżeli chodzi o alternatywę, to tak jak każdy inny sport może być on dodatkiem do wind, snow, kite -surfingu. Może być także odwrotnie -to wind, snow, kite-surfing mogą być dodatkiem do skima.
Dlaczego właśnie skimboardnig?
Niewątpliwą przewagą skimboardingu jest fakt, że może pływać na nim każdy -młody i stary. Jest to sport chilloutowy i tani. Ceny dobrych desek oscylują w granicach 250-330 zł. Ograniczenia budżetowe nie stanowią w tym przypadku problemu. Jeżeli dysponuje się wystarczająco dużym zapałem, można skima wykonać własnoręcznie. Każdy komu podoba się skimboarding może włożyć cząstkę siebie w jego rozwój niedużym kosztem.
Czy dysponujemy w Polsce warunkami dobrymi do uprawiania skimboardingu?
Jeżeli chodzi o wave'a to na pewno nie jest to ocean. Można oczywiście pobawić się na bałtyckich falach. Dobrzy zawodnicy potrafią dojechać do fali i zawrócić na niej, robiąc przy tym różne triki. Wielką zaletą flatlandu jest to, że można go uprawiać wszędzie -na jeziorze, oczku wodnym, nad morzem. To ostatnie często przynosi skimboarderom niespodzianki w postaci rozlewisk płytkiej wody. Żeby pobawić się w typowy flatland i jibbing, wystarczy sobie wykopać tor i ustawić przeszkodę. Potem można ciosać triki cały dzień.
Gdzie znajduje się Twój homespot?
Naszym Trójmiejskim domowym spotem jest Jelitkowo w Gdańsku, gdzie rzeka wpływa do Bałtyku i gdzie często tworzą się fajne rozlewiska. To miejsce jest kolebką trójmiejskiego skimboardu. W letnie dni spot tętni życiem -riderzy ciosają tam od rana do wieczora na własnych przeszkodach. Wymieniając doświadczenia i poglądy, chętnie udzielają oni wskazówek początkujacym. Kolejna wartą uwagi, bardziej klimatyczną miejscówką jest Sopot Kamienny Potok. Spot usytuowany jest w lasku, na granicy Gdańska i Gdyni. Znajduje się na uboczu i dlatego w letnie dni jest zdecydowanie mniej zatłoczony.
Czy w związku z tym, że skimboarding staje się coraz bardziej popularny, zaczyna pojawiać się problem "lokalizmu"? Np. w surfingu riderzy, którzy zaczynali pływać na danym spocie odnoszą się nieprzyjaźnie do ludzi napływających do ich miejscówek?
Moim zdaniem to, że coraz wiecej ludzi uczy się pływać jest zjawiskiem jak najbardziej pozytywnym. Każdy ma prawo rozwijać swoją zajawkę. Dzięki temu skimboard zyskuje nowych zwolenników, rozwija się i rodzi nowe talenty. Poza tym, im więcej ludzi, tym ciekawiej!
Bogo
