Taki oto tekst został wyśledzony na stronach magazynu o biznesie - Forbes:
Piper Saratoga II TC ma tylko 8,5 m długości i jeden turbośmigłowy silnik, ale wystarczający zasięg, by dolecieć do lubianych przez surferów plaż w Europie i wrócić stamtąd tego samego dnia. Teraz chce wyruszyć na testy kolejnych prototypów desek. Z prognoz wynika, że przez kilka dni najkorzystniejsze wiatry wiać będą w Turcji pod Izmirem. Rosiak przetestuje deski, dokona korekt w ich konstrukcji i do następnych prób odda zawodnikom z teamu, który sponsoruje. Musi działać szybko, bo na rynku wygrywa ten, kto pierwszy umieści nań lepszy sprzęt. Piper Saratoga pozwoli Rosiakowi skrócić czas do jego premiery i zachować czołową pozycję w branży, w której rywalizuje z takimi potęgami jak austriacki koncern sportowy Boards & More, właściciel marki North, i firma Naish z USA. W światowym rynku kitesurfingu, na którym sprzedaje się 70-100 tys. desek rocznie, Nobile ma 15-proc. udział, a w przypadku desek premium (cena powyżej 500 euro) aż 40-procentowy. Potrzebował na to ledwie pięć lat od rozpoczęcia produkcji. Teraz ekspansja może pójść szybciej, bo moda na kitesurfing rośnie. Także w Polsce coraz więcej osób porzuca windsurfing i z deski z żaglem przesiada się na deskę z latawcem.
Nobile stało się znane głównie wśród pasjonatów kitesurfingu i snowkitingu. To sporty niszowe, tak jak do niedawna snowboarding i związany z nim sprzęt, od którego produkcji Dariusz Rosiak, pierwszy mistrz Polski w tej dyscyplinie (1992 roku), wystartował jako przedsiębiorca. Właściciel firmy z Bielska-Białej w ostatnich trzech latach podwoił obroty do 10,6 mln dol. w 2007 r., i dziś w niszy jest mu za ciasno. Do obecnej pozycji na rynku doprowadził go niespokojny duch, upór, innowacyjna żyłka i znajomość światowych trendów. Absolwent Politechniki Śląskiej i specjalista od kompozytów (podstawa konstrukcji desek snowboardowych) długo szukał miejsca w biznesie. Z tworzyw sztucznych produkował oczy do lalek, w firmie krawieckiej szył dresy i kurtki, handlował komputerami i winem. Jednocześnie uprawiał snowboarding. Nie odpowiadały mu dostępne na rynku deski, ale na realizację własnych projektów nie miał szans. Aż do 1995 r., kiedy syndyk wystawił na sprzedaż wytwórnię Polsportu w Szaflarach. Rosiak sprzedał rozlewnię win i kupił linię do produkcji nart, nadającą się do montażu snowboardu.
W fabryce Nobile skonstruował pierwsze polskie deski snowboardowe. W 1996 r. zabrał je na targi sportów zimowych ISPO w Monachium. Chodził od stoiska do stoiska, szukając kontrahenta. Miał efektowny, dobrej jakości produkt, co przyznawali wystawcy, i konkurencyjną wobec zachodnich firm cenę. Po stu metrach miałem sprzedaną całą roczną produkcję - wspomina Rosiak. Wybrał niemiecką firmę Gaspo, dla której wykonał 19 tys. desek. W Europie trwał akurat snowboardowy boom i Gaspo nie nadążało za zamówieniami. Na następnym ISPO Nobile zyskało nowe kontrakty, najważniejsze pochodziły z firmy Fanatic, należącej dziś do Boards & More. Poszukiwała fabryki zdolnej podołać produkcji desek w nowej technologii Honeycomb (w konstrukcji snowboardu stosuje się strukturę plastra miodu). Prototyp udał się Nobile za pierwszym razem i zapoczątkował wieloletnią współpracę z Fanatikiem.
Kiedy deski tej marki zaczęły wypierać z rynków deski amerykańskiego Burtona, ten w 2000 r. zgłosił się do Nobile. Szukał w Europie firmy otwartej na nowości i stosującej wysokiej jakości materiały. Dzięki zamówieniom Amerykanów, sięgającym 70-80 tys. desek rocznie, Rosiak mógł rozbudować fabrykę i zainstalować nowocześniejszą linię produkcyjną. Teraz produkuje ten sprzęt tylko dla Burtona i należy do czołowych wytwórców na świecie. Snowboard stanowi 70 proc. produkcji Nobile. Ale 90 proc. zysku dostarcza mu sprzedaż sprzętu do kitesurfingu, zwanego też kiteboardingiem, na którym uzyskuje marże 30-, 60-proc. - do 10 razy wyższe niż przy deskach snowboardowych. To sprzęt ekskluzywny i najwyższej klasy. Tak go oceniają kitesurferzy i branżowe pisma. Zawodnicy uważają deski Nobile za jedne z najlepszych na świecie - mówi Łukasz Ceran z Diverse Extreme Team, mistrz Polski w kitesurfingu w 2006 roku.
Na lansowanie własnej marki kiteboardowej zdecydował się przed czterema laty po namowach europejskich dilerów. Przedtem deski te robił dla Fanatica, Northa i Naisha. Raz po raz wygrywały one testy przeprowadzane przez branżowe magazyny, bijąc rywali innowacyjnością i wyczynową skutecznością. Rosiak jako pierwszy zastosował w nich kształt i konstrukcję desek snowboardowych zamiast surfingowych. Pierwsza partia 200 desek z logo firmy z Bielska-Białej rozeszła się w Hiszpanii i Niemczech na pniu, podobnie jak 2,5 tys. następnych. Rosiak marzył o wejściu na rynek amerykański i wtedy pomógł mu los. Wielokrotny mistrz świata w kiteboardingu Mark Shinn zaproponował Nobile produkcję desek sygnowanych swoim nazwiskiem. Rosiak z miejsca zaoferował mu posadę brand managera i dziś Mark reprezentuje Nobile na największych targach sportowych świata, deski Shinn to najwyższa półka - kosztują 850 euro. Światową sieć handlową Nobile tworzy 60 przedstawicieli, ale wciąż jest ona rozszerzana. Nie tylko w obu Amerykach, ale i w Polsce. Jak mówi Jerzy Makowiecki, producent desek kiteboardowych marki Skywalker i największy krajowy rywal Rosiaka, u nas sprzedaje się ich rocznie 1500, ale sprzedaż zwiększa się w tempie 20-25 proc. rocznie. Rośnie grupa ludzi świetnie zarabiających, którzy szukają ekstremalnych wyzwań pozazawodowych - tłumaczy Makowiecki.
Współpracujący z Nobile dystrybutorzy sprzedają cztery modele jego desek kiteboardowych oraz latawców, które Rosiak umieścił w ofercie w tym roku (2008). Pod własną marką chce produkować także narty i odzież sportową. Nobile Majesty będą nartami przeznaczonymi do freestylu i freeride'u, czyli jazdy poza wyznaczonymi trasami. Rosiak planuje produkować ich 10-30 tys. rocznie. Zależnie od modelu będą kosztować 1,5-2,5 tys. złotych. Sprzedaży podejmą się importerzy desek kiteboardowych i wielomarkowe sieci, z którymi negocjuje (m.in. Go Sport). Zdaniem Rosiaka pierwszymi odbiorcami jego nart będą amatorzy kiteboardingu.
W biznesie jest jak w sporcie. Kiedy przełamiesz jedną barierę, musisz zaatakować następną - tak Rosiak tłumaczy nową inwestycję. Byłego mistrza snowboardu wciąż nęcą kolejne wyzwania. Nim zarejestrował samolot w Polsce, przetestował go w USA, oblatując wraz z Markiem Shinnem plaże, które wybierają kitesurferzy. Oczywiście, miał przy sobie deski i latawce Nobile.
Krzysiek
Źródło:
Forbes, edycja - Eska / fot. Flo Ducate, Kiteforum.com