Deski freeride stanowią najpopularniejszą grupę desek windsurfingowych. W przedziale 100-110 litrów są też jednymi z najbardziej wszechstronnych modeli na rynku. Od dawna głównymi cechami dobrego freeride'a były predkość, komfort żeglugi oraz łatwość wykonywania manewrów. Choć od jakiegoś czasu coraz większy nacisk kładziony jest na manewrowe właściwości desek, część producentów nie zapomniała o wysokich osiągach.
Goya była jedyną deską, która została nam do przetestowania z ubiegłego sezonu. Obecny model jest nieco krótszy, jednak można śmiało założyć, że posiada większość podobnych cech swojego poprzednika.
Długość: 252 cm
Szerokość: 63 cm
Pojemność: 105 l
Waga: 6.9 kg
Jeszcze przed zejściem na wodę można się było domyśleć, że deska firmowana nazwiskiem mistrza wave'u nie rozczaruje manewrowością i kontrolą w trudnych warunkach. Jedyne czego nie byliśmy pewni to jak wypadnie w temacie osiągów.
W bardzo marginalnych warunkach manewrowy rocker nie pomaga desce we wczesnym odpaleniu i gwałtownym przyspieszeniu. Goya potrzebuje odrobinę silniejszego wiatru by wejść na pełne obroty, jednak dzięki lekkiej i sztywnej konstrukcji uzyskanie ślizgu nawet przy słabym wietrze nie jest specjalnie trudne (pod warunkiem, że wiemy jak efektywnie pompować żaglem). Z każdym dodatkowym węzłem wiatru deska zyskuje wigoru i okazuje się, że potrafi też całkiem szybko płynąć - szczególnie na kursie z falą. Gdy płyniemy pod fale, większy rocker Goy'i bardziej zachęca do skoków i dynamicznych manewrów niż do szaleńczej jazdy przed siebie. Nawet w ustawieniu strzemion w zewnętrznej pozycji deska zachowuje rewelacyją manewrowość i pozwala na fenomenalne skoki. Była to bezwzględnie najlepsza deska w teście do podniebnych akcji i manewrów na falach. Osiągi na prostej są dobre, ale nie dorównują dedykowanym deskom z płaskim rockerem, szczególnie na kursach pod wiatr (i fale). Swój lwi pazur Goya potrafi pokazać przy silniejszym wietrze na pełniejszych kursach - świetna kontrola, wygodny pokład i bardzo komfortowe strzemiona pozwalają na relaksie, jeśli nie pokonać, to przynajmniej dorównać kroku paru ścigaczom.
Testerzy lubiący manewry byli nią oczarowani i na ich liście deska wskakiwała na 1 miejsce preferencji. Wśród osób lubiących szybkie ślizgi była OK, ale najlepsze oceny zyskiwały inne modele.
Dystrybutor: www.supair.pl
Minęło już kilka dobrych sztormów, kiedy ostatni raz mieliśmy okazję pływać na włoskiej desce Dropsa. Z tym większą ciekawością ruszyliśmy z nią nad wodę.
Długość: 246 cm
Szerokość: 63 cm
Pojemność: 105 l
Waga: 7.2 kg
Naked posiada solidą i dość lekką konstrukcję, jednak nie grzeszy "bajerami" takimi jak grube/miękkie pady, oznaczenia przy szynie masztowej, czy jakąś wymyślną grafiką. Z plusów należy wymienić dobrej jakości statecznik Selecta.
Na wodzie jest już dużo lepiej. Deska bardzo szybko odpala, praktycznie bez wysiłku ze strony windsurfera. Można wpiąć się w strzemiona, trapez i czekać aż sama zacznie przyspieszać. I zapewniamy, że nie będzie to trwało wieki. Dla mniej doświadczonych deskarzy będzie to prawdopodobnie najłatwiejszy model z testu do uzyskania ślizgu. Później czeka nas równie szybkie przyspieszenie i całkiem konkretna prędkość końcowa. Mimo tych niezłych osiągów Naked zachowuje bardzo dobrą kontrolę i przyzwoitą manewrowość. Dzięki tym wyważonym właściwościom deska cieszyła się dużą popularnością u wszystkich testujących ją osób. Jedynie osoby lubujące się w wysokich skokach mogą czuć pewien niedosyt, gdyż Naked zaraz po wybiciu układa się bardziej płasko nad wodą niż szybuje w górę.
Drops wypuścił na rynek niezwykle uniwersalny model, który choć nie bije rekordów na jakimś konkretnym polu, to pozwala cieszyć się bardzo wszechstronnymi właściwościami. Rewelacyjne odpalanie, dobra prędkość i kontrola w manewrach powinny przypaść do gustu większości miłośników freeride'u.
Dystrybutor: www.mysza.pl
Futura jest największą deską w teście i jednocześnie jedyną o bardzo wyraźnej charakterystyce race.
Długość: 244 cm
Szerokość: 68.5 cm
Pojemność: 111 l
Waga: 7 kg
Według materiałów reklamowych producenta, Futura ma być rekreacyjnym odpowiednikiem maszyny slalomowej iSonic, czyli osiągi ponad wszystko - jednak w rozsądnych granicach. I faktycznie - bardzo płaski rocker, wycięcia na dnie rufy, równoległe burty nie pozostawiają złudzeń, że mamy przed sobą deskę wyłącznie do grzania po prostej.
W tym przypadku pozory nie mylą. Futura faktycznie zachowuje się jak wyczynowy model race, a nie potulny freeride. Przy aktywnej pracy deskarza Starboard potrafi odpalić, gdy inne deski dopiero zaczną myśleć o wynurzeniu. Po wejściu w strapy i domknięciu żagla uzyskujemy błyskawiczne przyspieszenie i wysoką prędkość końcową. Na półwietrze, czy kursach pod wiatr, Futura deklasuje rywali, wymaga jednak ciągłej koncentracji, szczególnie na zafalowanej wodzie. Dopiero przy silnym wietrze i na kursach z falą deski z większym rockerem mogą nieco zagrozić Futurze.
Subiektywne wrażenie z żeglugi po prostej nie jest już tak spektakularne. Futura płynie bardzo płasko i równo. Po prostu robi swoje, ale bez większej żywiołowości. Przypomina pod tym względem dawny model Hypersonic, który potrafił uzyskać wysokie prędkości, jednak nie sprawiał wrażenia czegoś szczególnie ekscytującego. Deska skręca dość niechętnie, zataczając szeroki łuk, choć wyjście na pełnej prędkości nie powinno sprawiać problemów. O skokach lepiej nie będziemy pisać, bo nie do tego została stworzona.
Futura jest modelem ewidentnie na płaską wodę i do użycia z szybkimi żaglami o większej powierzchni. Świetna deska do ścigania się z kolegami po prostej, ale do niczego więcej. Wśród naszych testerów nie cieszyła się większą popularnością. Szkoda, że poza niezłymi osiągami Starboard zapomniał o zwykłej przyjemności z pływania. Futura zyskałaby sporo plusów, gdyby oferowała bardziej żywiołową żeglugę.
Dystrybutor: www.vento.pl
Aż trzy cechy wyróżniały Fantica w naszym teście: był najmniejszy, najtańszy i... najcięższy.
Długość: 245 cm
Szerokość: 63 cm
Pojemność: 100 l
Waga: 7.7 kg
Do testu otrzymaliśmy najtańszy model Eagle'a - HRS. Biorąc go w ręce natychmiast daje się wyczuć większa waga konstrukcji w porównaniu do innych desek. Poza tym Fanatic nie odstaje od reszty jakością wykonania, jedynie pady nie są specjalnie grube, przez co na zafalowanej wodzie wyraźniej odczuwa się wszelkie wstrząsy.
Niestety większy ciężar negatywnie wpływa na wczesne osiąganie ślizgu - deska wyraźnie potrzebuje odpowiedniej mocy i nawet wprawna pompa niewiele tutaj pomoże. W marginalnych warunkach deska płynie dość ociężale, dopiero gdy w żaglu poczujemy silniejszy ciąg, Eagle podrywa się do lotu. I tu trzeba przyznać, że przy silniejszym wietrze potrafi zaskoczyć prędkością, szczególnie na pełniejszym kursie. Podczas ostrzejszej halsówki raczej nie będziemy królami prędkości, ale w zamian otrzymamy znakomitą kontrolę przy przechodzeniu przez krótkie i gęste fale. Deska posiada wyważony rocker, który umożliwia zarówno sprawną żeglugę po prostej jak i przyjemną manewrowość. Choć osiągi Fanatica nie powalały, trzeba przyznać, że była to jedna z lepiej skręcających desek. Skoki mogłyby być również całkiem przyjemne, jednak większy ciężar i cienkie pady (uderzenia przy lądowaniu były dość twarde) odbierały Eagle'owi sporą część potencjału. Fanatic dostępny jest też w lżejszej o kilogram (i droższej) wersji, której z pewnością nie dotyczy większość naszych krytycznych uwag. Właśnie tę lżejszą byśmy polecali, gdyż sam kształt wydaje się bardzo udany, niestety wyraźnie ograniczony przez zwiększoną wagę.
Dystrybutor: www.funwind.com.pl
Deski wave Taobu znamy już od jakiegoś czasu, ale z freeridem zmierzyliśmy się po raz pierwszy...
Długość: 237 cm
Szerokość: 61 cm
Pojemność: 105 l
Waga: 7.4 kg
Tabou wyóżniał się najbardziej kompaktowym kształtem, starannym wykonaniem, ale też niezbyt lekką wagą. Mimo to na wodzie była to jedna z najbardziej dynamicznych desek.
Świetnie odpala, zarówno przy biernej technice jak i przy wprawnej pompce. Szybki rocker gwarantuje dobre przyspieszenie i spory potencjał prędkości. W przeciwieństwie do Starboard'a, na Rocket'cie prędkość nie tylko wyraźnie czujemy, ale też znacznie lepiej kontrolujemy. Pod wiatr nie płynie tak sprawnie jak Futura, ale poza ostrzejszym kursem ciężko jest ją dogonić na którejś z pozostałych testowanych desek. Jak na tak szybki model, Rocket umożliwia też całkiem przyjemne manewry, choć już nie tak reaktywne jak w przypadku Goyi. Przy wewnętrznym ustawieniu strzemion sporo traci ze swej natury ścigacza, ale gwarantuje znakomitą kontrolę, nawet w trudnych warunkach. Bez wdawania się w niuanse, Tabou Rocket to jeden z bardziej udanych freeride'ów, który spełnia podstawowe założenia tego typu deski - jest szybki i przyjemny. Nic więc dziwnego, że Rocket cieszył się sporą popularnością w trakcie trwania naszego testu. Nie jest to deska na morskie fale czy radykalne manewry, ale na śródlądowe lub osłonięte akweny do szybkiej, dynamicznej żeglugi - jeden z lepszych wyborów!
Dystrybutor: www.easy-windsurfing.pl
Model, który dołączyliśmy do testu w ostatniej chwili, stąd zabrakło go na "grupowej fotce"
Długość: 242 cm
Szerokość: 64 cm
Pojemność: 106 l
Waga: 7 kg
Corss już na lądzie zwraca na siebie uwagę starannym wykonaniem. Jednak o pełnych walorach konstrukcji dowiadujemy się dopiero na wodzie. Chodzi przede wszystkim o część pokładu, gdzie trzymamy stopy - super wygodne pady, pod którymi dodatkowo umieszczone są piankowe amortyzatory, sprawiają, że jest to jedna z najbardziej komfortowych desek, na jakich pływaliśmy. Deska sunie po wodzie niczym limuzyna, co ma niewątpliwe zalety, jednak również pewną wadę.
Ale po kolei. Zanim zaczniemy cieszyć się komfortowym ślizgiem, trzeba najpierw w niego wejść. Tu na szczęście nie mamy trudnego zadania, gdyż Exocet, podobnie jak Drops, niezwykle łatwo i szybko wyrywa się do ślizgu, nawet bez pompowania. Z przyspieszeniem jest już nieco gorzej, osiągnięcie pełnej prędkości zajmuje nieco więcej czasu niż w bardziej slalomowych deskach. Cross umożliwia całkiem szybką żeglugę, jedyny problem jest w tym, że tego nie czujemy. Deska jest tak niesamowicie wygodna i tak łagodzi każde uderzenie fali, że wydaje nam się, iż płyniemy wolniej niż w rzeczywistości. Dla osób cieniących sobie dynamiczną żeglugę może to być pewien minus, ale jeśli preferujecie pełen komfort i szukacie deski, która doda Wam pewności siebie - trudno będzie znaleźć coś lepszego. Z tego powodu Corss znakomicie nadaje się zarówno na płaską jak i zafalowaną (morską) wodę. Można go z powodzeniem używać do ścigania się po prostej oraz, z mniejszym statecznikiem i wewnętrznym ustawieniem strzemion, do pierwszych zabaw na morzu. W tym drugim zastosowaniu szczególnie docenimy świetną manewrowość tego modelu - umożliwia wykonywanie zarówno ciasnych jaki szybkich slalomowych zwrotów, a co najważniejsze - cały czas przy pełnej kontroli. Exocet Corss choć nie błyszczy najwyższymi osiągami, przez swoją niezwykle uniwersalną naturę należał do jednych z najbardziej popularnych desek.
Dystrybutor: www.hydrosfera.pl
Krzysiek