29.12.2007
Snow Kite Masters '07 - wyjazd na spontanie i dobre latanie

Serre Chewaliere - Col du LautaretSerre Chewaliere - Col du Lautaret


Wyjazd na SKM największą zimową imprezę snowkite w tym roku był zupełnym spontanem. Data samej imprezy też była dość oryginalna ostatni tydzień grudnia przed świętami, czyli przy odpowiedniej dawce farta uda się wrócić na święta do domu. Polska ekipa która uderzyła na SKM to 7 osób, a dodając do tego naszych dwóch Czechów czyli Murpha i Tomasza było nas w sumie dziewięć, w tym trzech operatorów kamer, dwóch zawodników i czterech kibiców-freeriderów.

Warunki na miejscu


Lodóweczka pełna Byków - dzięki RedBullLodóweczka pełna Byków - dzięki RedBull

Zamieszkaliśmy całkiem niedaleko spotu, ale wizja lokalna już pierwszego dnia potwierdziła nasze domysły, że można także mieszkać w samym Col do Luataret i na spot uderzać codziennie dosłownie w kapciach. Trzon ekipy organizatorskiej i zawodników z zagranicy osiadł jeszcze dalej niż my od spotu w oficjalnym hotelu imprezy gdzie żabojady miały świra na punkcie żab i główne centrum wieczornych spotkań odbywało się w pubie o wymownej nazwie La Frog, gdzie w wystroju dominowały żaby. Ciekawe czy to przypadek, czy zbieg okoliczności. Początkowo też mieliśmy tam mieszkać, ale zaproponowano nam zaporową ceną w stosunku do naszego dziewięcio osobowego apartamentu z sauną, wypas wyposażoną kuchnią, dwiema łazienkami itp. Cena dla zainteresowanych to około 11 euro za dobę. Jak już jesteśmy przy naszym apartamencie w La Grave to może kilka słów o okolicy.

Nasza wioska leży pod zielonkawo-niebieskawym lodowcem, który widać chyba z każdego miejsca we wiosce. Niestety sezon turystyczny zaczyna się dopiero 23 grudnia, więc wyciągi jeszcze nie działały i lodowca nie dotknęliśmy. Sklep spożywczy czynny jest w godzinach 17 - 20 i bynajmniej nie kusi niskimi cenami (jak prawie wszystko we Francji). Spragnieni internetu znajdą go za darmo w kilku pubach przy głównej ulicy - w jednym z takich pubów internet zabezpieczony jest około 20 cyfrowym hasłem z małymi i dużymi literami włącznie ... trochę to było wkurzające. W mieścinie znajduje się także malutki kościółek górujący do spóły z lodowcem nad wioską, ale zabrakło nam czasu na bliższe poznanie. Innych atrakcji nie zaobserwowaliśmy.

Wyższe partie spotu gwarantowały wiaterek Wyższe partie spotu gwarantowały wiaterek

Impreza SKM

Na imprezie SKM w Col du Lautaret zorganizowano mistrzostwa świata (a raczej kategoria open dla wszystkich ) i mistrzostwa Francji dla konkurencjach na snowboardzie i na nartach. Śniegu było dużo, wiatru już mniej, a z dnia na dzień nawet za mało.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu Pierwszego dnia zawodów przyjechaliśmy w pełnej gotowości około godziny 10:00 na spot i jak się okazało przyjechaliśmy tylko my. Francuscy organizatorzy zawodów położyli nacisk na ilość mediów na imprezie, a nie na zapinanie wszystkiego dla zawodników na ostatni guzik :) Dla zawodników był grill codziennie po południu i dwa dmuchane namioty. Pierwszego dnia organizatorzy ogarnęli się z ustawieniem tego wszystkiego i wbiciem kilku flag miej więcej do godziny 14. Każdego następnego dnia szło im coraz lepiej i po tygodniu, ostatniego dnia wyrobili się już przed 11 :)

Największym zaskoczeniem dla nas, przyzwyczajonych do zawodów w Polsce było to, że mimo wpisowego 80 euro i tego że na plakatach było więcej logosów sponsorkich niż u nas na jakichkolwiek zawodach, to żaden z zawodników nie otrzymał nawet euro nagrody pieniężnej, ani rzeczowej. Welcom pack’ów też nie było. Jedyne co otrzymali zawodnicy to prestiż startowania w SKM. I jak pomyśle sobie, że u nas narzekają na wpisowe 50 zł ...

Kto co i na czym

Na spocie przeważały zdecydowanie latawce komorowe, w tym najwięcej było Ozonów, Flysurferów i Air Evolution. Te ostatnie już wkrótce będą dostępne także w Polsce bo ich dystrybutorem jest Mario Kraszewski – najpewniej kojarzycie go z campingu Chałupy VI.

Mimo tego, że pompowańców było zdecydowanie więcej, to nie da się jednak nie zauważyć faktu, że do freestyle'u większość zawodników którzy jeżdżą tak jak na wodzie wake style preferowała pompowańce – Remi Meum, Sigve Botnen, a także nasi Batman i Murphy.

Na śniegu zawodnicy robią w zasadzie wszystko to co na wodzie – od wysokich kiteloopów na pełnej... (zabrakło mi słowa), po prawie wszystkie HP z dodatkami różnych udziwnień. Sigve zdradził mi nawet, że w tym roku próbują zrobić w Norwegii Mobe 7 na śniegu. Niestety warunki ogólnie podczas całego tygodnia były niezbyt dobre do freestyleu więc tych naprawdę czystych trików było niewiele. Nawet sami zawodnicy mówili, że jest naprawdę ciężko.

Locik, jeden z wielu Locik, jeden w wielu

Lot dnia i generalnie całej imprezy
Na samym początku imprezy, zupełnie niespodziewanie pewien koleś który na snowkite w Col du Lautaret śmiga od 1998 roku poleciał na kite zdecydowanie wyżej niż ktokolwiek by się spodziewał, a już na pewno nie liczni wcześniej tylko coś takiego widzieli. Col du Lautaret znajduje się 2058m nad poziomem morza i nad całym spotem wystaje jeden wyraźny szczyt którego wierzchołek znajduje się prawie kilometr wyżej niż samo Col. Z tej właśnie góry zupełnie niespodziewanie wystrzelił w powietrze, pierwszego dnia, gość na kite i na prawdę ciężko powiedzieć, czy było 300m nad ziemią, czy wyżej, w każdym razie był okropnie wysoko i wszyscy którzy stali na dole i obserwowali ten ponad minutowy lot po prostu krzyczeli, gwizdali, generalnie zapanowała spora euforia. Szczególnie gorąco zrobiło się w momencie, gdy na chwilę latawiec się złożył - tego dnia warunki na latanie nie były zbyt dobre, więc gość miał dużo szczęścia że nic mu się nie stało. Ponoć to nie był jego pierwszy taki występek. Ostatnie ujecie na pierwszym filmie z Col to właśnie lot tego gościa, a oglądać możecie je dzięki czujnemu Leciowi z Kite.pl który trzyma aparat zawsze w gotowości i taka akcja oczywiście nie mogła mu umknąć.

Ostatni dzień SKM zafundował nam dobry prezent gwiazdkowy (nam, czyli Dzida.com). Francuska ekipa TV została dosłownie ścięta przez narciarza i niestety dla nich, nie obyło się bez ofiar w sprzęcie. Kamera TV nie przeżyła ciosu. Wobec nieciekawej sytuacji organizatorów względem ekipy z telewizji, która do momentu kraksy niewiele nagrała, postanowili pozyskać od nas droga kupna trochę ujęć. Tym samym Batmana i Murphiego powinno być aż nadto we francuskiej tv.

Murphy zdobywca pucharuMurphy zdobywca pucharu

Zakończenie


Rozdanie nagród było zorganizowane trochę na wyrost w porównaniu z zawodami i odbywało się w niezwykle oficjalnym kasynie (30 km od spotu), gdzie na wejściu spisywali nasze dane osobiste z dokumentów, a wewnątrz był zakaz fotografowania i filmowania. Jak już wspominałam nagród rzeczowych nie było, był natomiast puchar i statuetki. Ciekawe było to, że na moje pytanie skąd mieli pomysł na takie statuetki organizator odpowiedział z rozbrajającą szczerością, że zgapili je z polskich zawodów - nie byle jakich oczywiście bo Sea and Sky Festival w Międzyzdrojach.

Z naszej polsko-czeskiej ekipy tylko Murphy przygarnął jeden puchar, ale za to największy jaki był i mimo, że nasza znajomość francuskiego jest ograniczona, a na międzynarodowych zawodach jak przystało na Francji wszystko było na rozdaniu po francusku, wywnioskowaliśmy że puchar dostał od mediów za najlepszą prezencję czyli za ciągłe lansowanie się przed obiektywami kamer i aparatów. Niestety tuż koło nosa przeleciała Muprhiemu nagroda za Best Trick, którą zebrał Sigve Botnen.

POL-CZ team na Snow Kite Masters Snow Kite Masters


To tyle o imprezie, mam nadzieje że moja subiektywno - obiektywna relacja da wam dobry obraz o SKM, a resztę tego czego nie napisałam wypatrzcie sobie na fotkach. Na pewno warto było tam pojechać i to zobaczyć.

Dodatkowe dobre foty znajdzicie na stronie www.snowkitingworld.com





Eska - Sieplywa.pl / Dzida.com

sieFotografuje

Bogo

top