Sieplywa.pl : Powiedz nam trochę o swojej historii. Jak gość z Polski skończył jako projektant żagli na Hawajach?
Artur Szpunar : A więc urodziłem się w Krakowie, ale moja rodzina wyjechała z Polski jak miałem cztery lata. Przez pewien czas przeprowadzaliśmy się z miejsca na miejsce. Najpierw wylądowaliśmy w Anglii, następnie przeprawiliśmy się przez Atlantyk aby pomieszkać chwilę z USA, aż w końcu na stałe osiedliśmy się w Kanadzie.
Tam w 1988 roku zacząłem pływać na desce. Ma wodzie byłem za każdym razem jak były warunku, niestety przez połowę sezonu musiałem używać suchej pianki w związku z temperaturą. W trakcie liceum potrafiłem spędzić dwa dni w aucie aby dojechać do Ontario, gdzie na Gorge River mogłem pływać latem. W młodości oglądałem filmy windsurfingowe z Mark’iem Angulo i Rush’em Randle’m pływającymi wave na Maui i już wtedy wiedziałem że to jest miejsce w którym chce żyć. Kiedy przeprowadziłem się na Maui pływałem jak szalony po kilka godzin codziennie. Tak było przez pierwszych pięć lat mojego pobytu na wyspie. W tym okresie mieszkałem w jednym mieszkaniu z kilkoma znajomymi, żyliśmy ze słabo płatnej pracy, żywiliśmy się spaghetti i każdą wolną chwilę spędzaliśmy na wodzie.
Obecnie mam trochę więc spraw na głowie - żonę i dwu letnią córkę - Maje. Mimo to nie przeszkadza mi to spędzać wielu godzin na wodzie każdego tygodnia. Od samego początku pobytu na Maui moja praca była związana z windsurfingiem, z biegiem czasu stawała się ona po prostu bardziej odpowiedzialna, wyzywająca i ciekawa.
SP : Czy próbowałeś innych sportów jak surfing czy kitesurfing?
AS : Kitesurfingu nigdy ale na surfing wskakuje często latem kiedy niema tyle wiatru, a fale są dostatecznie dobre aby posurfować
SP : Gdzie zdobywałeś pierwsze doświadczenie w projektowaniu żagli?
AS : Od zawsze interesowała mnie techniczna strona windsurfingu. Podczas studiów dużo czasu poświeciłem technologii CAD i zawsze marzyłem o projektowaniu sprzętu windsurfingowego. Na Maui miałem przyjaciela Dan Kaseler, który był i jest wciąż projektantem żagli i często mu pomagałem przy pracy pracując nad grafiką i wyglądem poszczególnych paneli. W międzyczasie pracowałem stale w surfshop’ie, poznawałem tam kolejne osoby związane z tym biznesem na wyspie, aż któregoś dnia nadarzyła się okazja pracy z Barry Spanierem i MauiSails. To był niesamowity awans, na początku to była nieustanna nauka i poznawanie kolejnych sztuczek związanych z projektowaniem żagli.
SP : Myślisz że w najbliższym czasie będziemy świadkami jakiejś rewolucji w windsurfingu?
AS : Mam nadzieje :) Każdego roku wprowadzamy jakieś małe usprawnienia do naszych produktów. Myślę że rozwój nowych super lekkich materiałów, które były by opłacalne do użycia w windsurfingu mógłby dużo namieszać w tej dyscyplinie. Zobaczymy, czas pokaże.
SP : Od jak dawna mieszkasz na Maui? Nie myślałeś o powrocie do Polski?
AS : Mieszkam na Maui od paru ładnych lat i mam nadzieje że tak zostanie, uwielbiam to miejsce.
SP : Jak wygląda twój typowy dzień?
AS : Jestem w biurze około 7-7:30 rano. Sprawdzam pocztę i zabieram się do pracy nad kolejnymi żaglami. Każdy pojedynczy rozmiar wymaga indywidualnego podejścia, bo nie można po prostu przeskalować jednego projektu w górę i w dół i tym samym zbudować cała paletę dla jednego modelu. Poza przygotowaniem rysunków w CAD samemu modyfikuje żagle aby sprawdzić czy dane rozwiązanie zadziała zanim wyślemy je do produkcji. Wychodzę z pracy około 15:00 i najczęściej jadę nad wodę potestować to nad czym pracowałem od rana.
SP : W jakim najbardziej egzotycznym miejscu pływałeś na desce poza Maui?
AS : Myślę że była to dziura w lodzie na jeziorze Ontario. Byłem wtedy na 4.2 i temperatura powietrza była bliska zeru. To była bardzo długa zimna więc stawałem się niecierpliwy bo chciałem już popływać, niestety jezioro było wciąż skute lodem. To był marzec i widziałem że na wschodnim końcu jeziora pływał prom, który regularnie łamał lód. Zapakowałem sprzęt i pojechałem sprawdzić miejsce. Miejscówka była nad wyraz ohydna, ktoś zrobił sobie tam wysypisko oraz rybacy wyrzucali resztki ryb. Szczęśliwie udało mi się znaleźć ścieżkę do wody i skończyłem na niesamowitej dwugodzinnej sesji.
SP : Twoje cele na sezon 2007?
AS : Chciałbym zbudować wyczesany żagiel wave’owy, który będzie super lekki o dużej mocy i uczuciu stabilności. Poza tym chcę aby nasze żagle race’owe TR-3 były jeszcze szybsze.
SP : Dzięki za wywiad i powodzenia.
AS : Dzięki. Do zobaczenia na wodzie. Aloha.