Zieleniec Snowkite spot |
Do Zieleńca ruszyliśmy w czwartek po południu. Droga minęła nam szybko i wesoło, bo squad upchnięty do naszej ciężarówki Rawki też był całkiem wybuchowy: CrazyHorse, Janek Korycki, Kowiś i Ja. Śniegu po drodze było mało i co rusz jakaś trawa się pojawiała - czyżby wiosna? Na szczęście w momencie, kiedy minęliśmy drogowskaz "Zieleniec" nagle pojawił się śnieg i to w ogromnych ilościach! Całe choinki zasypane a zaspy po boku drogi a miały 3m! Mieliśmy wrażenie, że jedziemy w jakimś ogromnym halfpipe. Szczerze to tyle śniegu w Polsce dawno nie widziałam.
Kwaterki |
Nasza miejscówka do spania to prawdziwy hardcore. Pokoiki nawet ok, ale temperatura 12-15 stopni...cóż :) Drugiego dnia zabrakło ciepłej wody, a trzeciego zabrakło wody w ogóle i do końca naszego pobytu już się nie pojawiła. Świeczki zostawione na stoliku świadczyły chyba tylko o tym, że czasem brakuje też prądu. No to mieliśmy farta. No nic, w domkach się tylko śpi. Najlepsze jest to, że spot mieliśmy dosłownie za płotem ( a właściwie zaspą śniegu) jakieś 20m od drzwi. Miodzio.
Piątek, czyli dzień treningowy nie poszedł na marne. Wiało tak, że aż miło! W ruch poszły małe latawki. Na porannej sesji Janek odpalił 9m Schockwave, Kowiś 9m Waroo a ja z CrazyH. na zmianę na 7m Switchbalde. Wiatr niestety był bardzo szkwalisty i trzeba było trochę walczyć. Ratrak usypał nam hopę, ale niestety w dość feralnym miejscu, gdzie notorycznie była dziura wiatrowa. Na 7m momentami było za mało, więc Koniu zabrał się na kamerę i aparat (znaczy film będzie grany już wkrótce). Z ciekawszych ujęć jest jedno ujęcie Księcia, gdzie zalicza ponad 7,5 sekundowy HangTime nad zboczem góry.
Zieleniec fot. Adam Szymański |
Po południu dojechało jeszcze kilka osób i ruszyliśmy na wieczorną sesję. Wprawdzie już się zaczynało ściemniać, ale takie warunki się zrobiły, że szkoda było je stracić! Na spocie zrobiło się bardziej tłoczno, bo dojechał Ziomek, Świstak, pojawił się Filippe i kilka innych osób. Tym razem wiatr nam sprzyjał, wiało moooocniej niż w dzień i przede wszystkim równo (no powiedzmy). Co odważniejsi wyskoczyli na 12m i na pewno mieli dużo poweru, a przedewszystkim fajne loty. Ja na mojej małej 7m latawce byłam głównie overpower i pobijałam swoje rekordy prędkości:) W pewnym momencie zaczął sypać śnieg i wiatr wzmógł się jeszcze bardziej. Zrobiło się niebezpiecznie, więc wszyscy pojechaliśmy w stronę domków. Super sprawa wylądować sobie latawiec 10 kroków od drzwi.
Nasza ekipa była tak zmachana całym dniem pozytywnych wrażeń i pełna nadziei, że jutro będzie tak samo podczas zawodów że...w łóżkach byliśmy już o 22:30. Nie mam pojęcia jak to się stało, ale ominęła nas dobra impreza (podwójne urodziny - wszystkiego najlepszego chłopaki). Próbowali się do nas dostać, obudzić nas (Książe nawet o 3:30 w nocy), ale nic nie było nas w stanie ruszyć z łóżek. WKL dream team.
Narty - Piotr Karpiński |
Sobota - pierwszy dzień zawodów, pełna mobilizacja o 10:30, szybki skippers meeteing i ... Co się stało z wiatrem? Prognoza zapowiadała 26 węzłów a tymczasem wieje 10 i to w porywach. Do zawodów zgłosiło się 16 zawodników, wszyscy czekaliśmy aż coś się ruszy w atmosferze. Mimo słabych warunków i na dodatek bardzo zmiennych, (ale wciąż dla wszystkich jednakowych) puściliśmy freestyle - pojedyńczą eliminację. Najważniejsze było jedno - nie zbliżać się do hopy, bo tam w ogóle nie było wiatru i latawce przepadały. Strefa zawodów została wyznaczona bardzo słusznie na szczycie górki, gdzie warunki były najlepsze a wiatr wiał najmocniej. Kilka heatów zostało przedłużonych i tak dotrwaliśmy do półfinałów. Niestety zdarzały się również dyskwalifikacje. Tomek Janiak, który wpadł bardzo dobrze na zawodach w Białce (3 miejsce) został zdyskwalifikowany za uporczywe kręcenie się w strefie zawodów. Szkoda, bo gdyby powtórzył swój wynik z Białki to, kto wie jak by się wszystko potoczyło? Koniec smutnych spraw, przechodzimy do heatów.
Filip Dymkowski - Soulriderz.pl |
W półfinałach, w walce o 4 pierwsze miejsca spotkali się: Marek Zach z Jankiem Koryckim i Łukasz Ceran z Łukaszem Końskim. Pierwszy heat wygrał Merfi, a na drugi zabrakło wiatru. Heat Księcia i Konia powtarzano kilka razy, niestety nie udało się rozegrać go do końca. Prognoza pogody na niedzielę o zgrozo zmieniła się z gorszej na tragiczną.Czas na afterparty.
Trafiliśmy do bardzo fajnego miejsca - klub 5 w Zieleńcu. Oj, co tam się nie działo. Janek wykazał się dobrym sercem i zrozumieniem dla 2 m lokalesa o wadze 150 kg, Koniu delikatnie "wyniósł" jakiegoś zadymiacza klubowego, a Książe koniecznie chciał wygrać w konkurencji na kolekcjonowanie damskich biustonoszy i chyba wygrał bo był jedynym, który zdobył ten artefakt na dodatek w kolorze czerwonym i mój:) Tak, tej nocy działo się dużo i wesoło.
Indy Murphy |
Niedzielny poranek zaskoczył nas nie tylko tym, że nie ma ciepłej wody a od 9 nie ma wody w ogóle. Wiało. I o było zarazem najgorsze i najlepsze. Godzina 11:00 pierwszy możliwy start. Heat Konia i Księcia. Koniu jest... Książe jeszcze śpi. Na 2 minuty przed rozpoczęciem heatu dostrzegliśmy księcia dzielnie rozkładającego sprzęt. Zdążył, ale heat wygrał CrazyHorse, zapewniając sobie miejsce w pierwszej dwójce. 2 minuty później ruszyła procedura startowa do kolejnego heatu o 3 i 4 miejsce - Janek z Księciem. I tu Książe również nie miał szczęścia, bo przez dwie pierwsze minuty trwania heatu walczył z podpinaniem linek do latawca. Książe jest jedynym zawodnikiem, którego znam i który walczy do końca, podpinając linki w czasie trwania heatu - w końcu zawsze jest jeszcze szansa! Brawo za walkę ! Heat wygrał Janek zajmując 3 miejsce, a Księciu 4. Ta kolejność spowodowała zasadniczą zmianę na pozycji lidera - o czym większość miała się przekonać dopiero podczas rozdania nagród :)
Następny heat - Koniu i Murphy. Tu dominacja była widoczna bez żadnych "Koń"plikacji i wygrał Murph. Odetchnęliśmy z ulgą - pojedyncza eliminacja za nami, 4 pierwsze miejsca znane. Ufff.
Flat3 Marek Zach No.1 Freestyle |
Świstak No. 2 Slider |
Wiatr siadał, więc na prośby zawodników sędziowie zdecydowali o puszczeniu sliderów.Szybko zostały ustawione i przeniesione w teoretycznie jak najbardzej wietrzne miejsce. Z wszystkich zawodników startujących w 4-ro osobowych heatach sędziowie wybrali najlepszą 6kę. Niestety na finał znowu nam zabrakło wiatru, ponadto zdarzały się "Tom"plikacje. Sędziowie wybierając finałową 6kę punktowali poszczególne przejazdy i na podstawie zgromadzonych punktów przyznano miejsca. Liderem porysowanej deski i zwycięzcą sliderów został Janek Korycki. Drugi był Filip Porzucek (Świstak) a trzeci Marek Zach. Świstak zaskoczył chyba wszystkich robiąc ładne stylowe przejazdy po sliderze, a także Flat3 .Sufrace Passy robił także Koniu (5miejsce), niestety wybitnie nie podczas swojego heatu.
Drugiej eliminacji nie dało się puścić, wiatru było wciąż mało i czasu też. Zdecydowaliśmy o zakończeniu zawodów i rozdaniu nagród o 15:00. Wszyscy rzucili się do pakowania a organizatorzy do rozdzielania nagród i liczenia punktów.
Tail Grab Janka |
Każdemu z zawodników odrzucano jeden najgorszy występ i sumowano punkty z 2ch najlepszych edycji. Ilość punktów na każdej edycji była zależna od ilości osób, które startowały, bo za każdego pokonanego dostawało się dodatkowy jeden punkt. Wszystkie pozytywne i niepozytywne fluidy i wiara w to, że trzeba walczyć do końca, bo jeśli nie ma wyników to nie ma ostatecznego zwycięzcy dało w końcu rezultat, który był przez niektórych brany pod uwagę (matematyka moi drodzy), ale w każdym razie zaskoczenie było wielkie - zarówno dla organizatorów, zawodników jak i samego polskiego zwycięzcy i reprezentanta na MŚ, którym po licznych perypetiach w drodze na zawody i na zawodach został Łukasz Koński - CrazyHorse. Najwięcej punktów podczas zawodów uzyskał Murphy, który dostał nagrodę specjalną - także bilet na MŚ.
I to tyle. Pozostaje wam i nam czekać na relacje filmową i zdjęcia, które ukażą się wkrótce na www.wintertour.pl I oczywiście czekamy na kolejne zawody za rok (Grześ nie wykręcisz się już z tego)
Sponsorami tej edycji były firmy: CropTown, Nobile, Naish/Quiksilver, Ozone
Media:Dosdedos, Hiro, deska.pl, SnowIt, ZigZap, Radiostacja, Sieplywa.pl
Ze swojej strony chciałam podziękować głównemu organizatorowi Grzegorzowi Pawlikowi (FnA - agencja marketingu sportowego) za zaproszenie mnie do udziału w tych zawodach, a także sędziom (Arkowi Jerzelkowskiemu i Grzegorzowi Wlazowskiemu) za konsekwentną i ciężką pracę oraz współpracę, zawodnikom i kibicom za liczne przybycie i wszystkim tym, którzy stworzyli super atmosferę !
BigUP ! I do zobaczenia na kolejnej imprezie.
eska - WKL
WYNIKI ZAWODÓW W ZIELEŃCU
Freestyle
1. Marek Zach "Murphy"
2. Łukasz Koński "CrazyHorse"
3. Janek Korycki "Korek"
4. Łukasz Ceran "Książe"
Slider
1. Janek Korycki
2. Filip Porzucek "Świstak"
3. Marek Zach
4. Filip Dymkowski
5. Łukasz Koński
6. Łukasz Ceran
Slider No.1 Janek Korycki - dewastator desek |
GENERALKA PO 3 EDYCJACH
1. Marek Zach 46p. - nagroda specjalna bilet na MŚ
2. Łukasz Koński 36p. - Zdobywca Pucharu Polski, bilet na MŚ
3. Łukasz Ceran 35p.
Gratulacje !
Zwycięzcy freestyle i podziękowanie dla sponsorów fot. K.Cegłowska |
Od lewej: Łukasz Koński, Marek Zach, Łukasz Ceran fot. K.Cegłowska |
Reszta wyników już wkrótce na www.wintertour.pl
Informacja dodatkowa: jeśli macie jakieś fajne zdjęcia, to prześlijcie je na adres: eska@sieplywa.pl Wrzucimy je do galerii.
Bogo
Źródło:
www.wintertour.pl fot. Grzegorz Pawlik, CrazyHorse, Kasia Cegłowska