Daida Moreno |
Karin Jaggi |
Iballa Moreno |
Trzy najbardziej znane kobiety w windsurfingu - Karin Jaggi oraz Daida i Iballa Moreno postanowiły wykorzystać swoją pozycje, znajomości, wiedzę i zdobyte doświadczenie i przekazać je innym dziewczyną chcącym brać udział w zawodach, zmagać się z treningiem i trudnymi warunkami na wodzie ale i nie tylko. W tym celu te trzy dziewczyny zorganizowały w drugiej połowie lipca (19-25), na jednej z wysp Kanaryjskich - Fuerteventura, obóz treningowy kobiet.
Przez cały tydzień prawie trzydzieści dziewczyn, z kilkunastu zakątków świata, podróżowało po tej pięknej wyspie w poszukiwaniu najlepszych warunków do windsurfingu, towarzyszyło im kilku znanych fotografów, rejestrujących każdy najmniejszy ruch ślicznotek na wodzie i plaży. Poza pływaniem dziewczyny miały normalnie wykłady, jak w szkole. W ramach tych zajęć prezentowano uczestniczkom sposoby zdobywanie sponsorów, dbania o swój medialny wizerunek (Internet, prasa, wywiady, zdjęcia, kontakty), poza tym dużo uwagi poświęcono treningom, nie tylko tym na wodzie ale również codziennej gimnastyce. Ważnym składnikiem sukcesu jest dieta oraz świeżość umysłu i koncentracja, którą można osiągać przed odpowiednie ćwiczenia jak choćby joga, która była jednym z elementów obozu.
Udało nam się chwilkę porozmawia z dwom z trzech organizatorek obozu kobiet, konkretnie z Karin i Daidą. Posłuchajcie co dziewczyny powiedziały.
Posłuchaj wypowiedzi Daidy |
Posłuchaj wypowiedzi Karin |
Jedyną polską uczestniczką obozu była Ania Ostrowska POL-00, poprosiliśmy ja o kilka słów komentarza do całego wydarzenia :
"Fuerteventura Girls Camp 2005 był znakomitym dowodem na to jak szybko rozwija się windsurfing kobiet. Głównym motywem obozu, była nauka jak wypromować własną osobę w kraju i na świecie oraz pokazanie jak ważna w naszym zawodzie jest medialność. Przez cały tydzień kręcone było DVD i zrobione zostały setki zdjęć ( lifestyle, portrety i oczywiście akcja na wodzie).
Ten tydzień był nie tylko znakomitą przygodą ale i profesjonalna lekcja marketingu windsurfingowego w pigułce. Jak na pierwsze takie przedsięwzięcie, organizacja była znakomita. Zakwaterowanie miałyśmy w cztero gwiazdkowym hotelu, codziennie do dyspozycji sześć luksusowych vanów plus codzienne sesje na wodzie z profesjonalnymi fotografami, jak również pływanie pod okiem Daidy Moreno, Karin i Iballi Moreno, które korygowały nasze błędy.
Na obóz zapisało się blisko 30 dziewczyn w rożnym wieku od 20 do blisko 40 lat. Wszystkie bawiły się doskonale (nawet Caroline, która jednego dnia straciła na falach cały pędnik, za co w nagrodzie pocieszenia otrzymała nowiutka deskę Fanatica).
Udowodniłyśmy tym samym, że mimo iż jest nas mniej niż facetów, potrafimy wyciągnąć z tego korzyści i same o siebie zadbać. Jestem pewna, że nam tego zazdroszczą! Wszystko pięknie, ale brakowało mi jednego - gdzie są polskie windsurferki?! Na obozie było aż siedem Szwedek! Dalej dziewczyny, pokażcie że też potraficie!"
Miejmy nadzieje, że już wkrótce więcej kobiet pojawi się na zawodach i coraz częściej będziemy słyszeć o sukcesach polskich windsurferek. Powodzenia dziewczyny.
Bogo