17.02.2017
Nowa technologia w deskach Northa

Technologia przyszłości to termin, który zaczyna uderzać nas po twarzy z każdego miejsca w jakie pójdziemy. Lodówka wyświetla filmy i daje znać, że czegoś brakuje. W samochodzie nie idzie już nawet wymienić żarówki, bez podłączenie komputera. Telefon ogarnia więcej funkcji niż najlepsze kompy 10 lat temu, a obecne roboty kuchenne mogłyby z powodzeniem występować w rolach głównych w serii "Top Chef".

Kitesurfing dotychczas bronił się przed natłokiem elektroniki. W ostatnich latach jedynie przystawka Woo Sports, spełniała rolę technologicznej nowinki, która w całkiem precyzyjny sposób mierzyła wysokość i długość lotu. Wydawałoby się, że w tym temacie wszystko zostało już wyjaśnione, a nowa wersja WOO, która jest w stanie rozpoznać manewry freestyle, daje konkurencji jasno do zrozumienia, że nisza została zapełniona. Okazuje się jednak, że jeden z największych graczy na rynku - grupa North ma inne zdanie.

Dzięki współpracy firmy North Kiteboarding i PIQ, powstał specjalny "robot", który ma właściwie takie same opcje jak Woo i co więcej jest w podobnej cenie. Z testów zagranicznej strony, wychodzi, że nawet wyniki są podobne, więc przynajmniej można śmiało stwierdzić, że obydwa elementy są precyzyjne, albo obydwa są równie nieprecyzyjne. Główną różnicą, jaką oferuje rozwiązanie NKB jest wyświetlacz, który na bieżąco pokazuje dane na temat skoku. Idea całkiem szlachetna i bardzo "przydatna". Niestety wygląda na to, że wyświetlacz jest kompletnie nieczytelny, więc żeby sprawdzić wynik, będzie się trzeba zatrzymać chwilę po skoku.

Z ostateczną decyzją zaczekamy na testy praktyczne. O ile urządzenie będzie dostępne w Polsce, to bardzo chętnie je przetestujemy w bezpośrednim starciu z jego największym konkurentem. Tymczasem pozostaje czekać i patrzeć, jak technologia podbija kitesurfing.

Kuba

top