Jakiś czas temu Pete Cabrinha ogłosił, że w przyszłym roku czeka nas niezła rewolucja sprzętowa. Prawdopodobnie każdy już widział "dziwną kulkę" która ma zastąpić chickenloopa w barach Cabrinhy. Dyskusja wciąż trwa, a zwolenników jest tylu samo co przeciwników. Ponieważ mieliśmy już okazję zobaczyć sprzęcik na własne oczy, postanowiliśmy wyrazić również własne zdanie.
Przede wszystkim należy powiedzieć, że kulka NIE JEST przeznaczona dla tych, którzy planują skoki unhooked. Dla nich przeznaczona jest wersja baru z normalnym chickenloopem, więc nie trzeba się martwić o to jak tą kulkę będzie się podpinać po tricku na wodzie.
System wykonany jest bardzo solidnie. Kulka trzyma się na miejscu i wszystko wygląda porządnie. Nie ma żadnego problemu z podpięciem systemu, a po wprowadzeniu blokady, kulka nie wypada, tak jak to czasami zdarza się z normalnym chickenem. Całość rzeczywiście bez przeszkód porusza się w każdym kierunku, a materiał nie powinien się wycierać. Oczywiście tylko próba czasu jest w stanie to udowodnić, więc sprawdzimy to w przyszłym roku.
System bezpieczeństwa w roku 2017 pozostaje bez zmian. Po paru latach z dosyć kontrowersyjnymi rozwiązaniami, Cabrinha w końcu osiągnęła coś na wzór rynkowego standardu i na szczęście już nic nie zamierza zmieniać. System jest prosty w obsłudze i da się go złożyć na głębokiej wodzie, nawet jedną ręką! Po wypięciu, kulka zostaje na swoim miejscu, a dosyć krótki leash, podłączony z przodu, gwarantuje możliwość szybkiego wypięcia się w razie krytycznej sytuacji.
Sam pomysł zmiany chickenloopa na kulkę i podpięcie się "na stałe" do kite'a się nam podoba. Zwiększony zakresu ruchu to również fajny efekt, który przyda się zarówno początkującym jak i tym pływającym na falach. Niestety pionierskie rozwiązania, nigdy nie przechodzą od razu do mainstreamu, więc na początku na pewno nie będzie się łatwo przestawić. Dodatkowo kupienie specjalnego haka do trapezu, który trzeba nosić na odwrót (do góry hakiem) sprawia, że biznesowo jest niezły ruch Cabrinhy w stronę uzależnienia klienta od swoich produktów. Z drugiej strony, czy nie wywoła to fali nieświadomych kitesurferów, którzy potem nie będą wiedzieli co zrobić z klasycznym chickenloopem? Poczekamy zobaczymy - chętnie zobaczymy jak to się rozwinie i jak ten projekt będzie wyglądał za rok. Zwłaszcza, że w 2017 zobaczymy też sporą rewolucję w barze North Kiteboarding.
Jak myślicie, kulka się przyjmie?
Jeśli macie jeszcze jakieś pytanie - piszcie w komentarzach, a postaramy się wszystko sprawdzić.
Kuba