To niesamowite ile osób może się zgromadzić w jednym miejscu w związku z silnym wiatrem i falami, które przeciętnemu człowiekowi tylko przeszkadzają w codziennym życiu, a nam dają tyle zabawy.
Środa (23 września) była dniem treningowym dla wszystkich zawodników, który planowali następnego dnia walczyć o nieoficjalny tytuł Mistrza Polski w Wave'ie. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że tego dnia na plaży było ze sto kompletów windsurfingowych. Las na tzw. Secret Spot, który sekretny przestał być już dawno temu, był napakowany samochodami do granic możliwości.
Do zawodów zgłosiło 48 zawodników, w tym dwie młode damy. Uczestnicy zostali rozstawieni w sześcioosobowe heaty, z których wychodziły dwie osoby do dalszej rywalizacji. Rywalizacja wystartowała po godzinie dwunastej w czwartek, kiedy wiatr się rozkręcił oraz fala urosła.
Oceniane były dwie najlepsze jazdy na fali oraz trzy skoki, za które sędziowie w osobie Jaśki, Komina i Elzana przyznawali punkty od 0 do 10. Widać że poziom od zeszłego roku się podniósł. Loopy w tył i w przód są już na standardzie, jedynie teraz kwestia jakości skoku.
Najlepiej punktowanego back'a ustał Adaś Dudziński (ABC Surf, RRD, Billabong, Severne, Vento-Co), na uznanie zasługuje również
Kamil Piotrowski, który ustał backloop'a w śligu, był on niższy niż Adasia, mimo to zdobył za niego kilka punktów.
W tym roku nastąpiło całkowite przetasowanie rankingu, zwycięzcy poprzednich edycji, nie dotarli (
Leszek Rutkowski - O'Neill, Columbus, Deemeed, Ifinity, Hydrosfera), byli kontuzjowani (
Robert Bałdyga - Quiksilver, Shell Direct Partner, MauiSails) lub zostali wyeliminowali przez młode talenty (
Łukasz Koński - BoardSport, Neilpryde, NPX, DiiL).
Na uznanie zasługuje siedemnastoletni Nikodem Merlak (MauiSails, EnergySports.pl), który w zeszłym roku prezentował jedynie proste hopsiki, a w tym sezonie mogliśmy zobaczyć w jego wydaniu ładne back i frontloopy oraz jazdę na fali.
Największą niespodzianką zawodów był również siedemnastoletni Karol Politański z Częstochowy, który pojawił się znikąd i pozamiatał wszystkich rywali, dochodząc do finału z Adasiem Dudzińskim. Karol szczególnie dobrze pływał na fali, nawet w granicznym wietrze z jakim nam przyszło się zmierzyć po południu, potrafił wybrać odpowiednie fale, które odpowiednio pojechał - dobry timing oraz kontrola w skrętach. Z opowieści taty Karola dowiedzieliśmy się że parę razy przekręcił fronta i nie dużo brakuje mu aby opanować podwójnego. Jest szansa, że w przyszłym sezonie ujrzymy ten manewr nad polskim morzem.
Jak już wspomniałem w finale o pierwsze miejsce spotkał się Karol z Adasiem, niestety wiatr nie pozwolił rozegrać heatów, które miały wyłonić czterech pierwszych zawodników tegorocznej edycji. O 17:30 komisja sędziowska postanowiła zakończyć zawody i przyznać dwa pierwsze miejsca dla Karol i Adasia oraz dwa trzecie dla
Jacka Bednarskiego (Starboard, North Sals, Vento-Co) oraz
Maćka Kapuścińskiego (Hydrosfera, Dissstyle.pl, Tusztusz.pl)
Wieczorem w hotelu Horyzont organizatorzy zawodów (PM Sport, Rawaki) najpierw nakarmili uczestników zawodów, a następnie wręczono nagrody dla najlepszych. W związku z tym że nie udało się rozegrać dwóch heatów, które miały zaważyć o pierwszych czterech miejsca, postanowiony podzielić nagrody (sprzęty Naisha) pośród potencjalnych zwycięzców na drodze losowania. Tym sposobem weteran bałtyckiej fali Jacek Bednarski wygrał torbę podróżną, Maćka Kapuścińskiego dostał plecak, Karol Politański żagiel, a Adaś Dudziński deskę.
Tym miłym akcentem zakończyliśmy trzecią edycję Wave Session w Łebie. Na film z zawodów możemy chwilę poczekać, gdyż ekipa Dzida.com, która biegała z kamerami wsiada jutro do samolotu do Brazylii na miesięczny chill, miejmy nadzieje że w trakcie chillu coś sklecą i nam dostarczą.