Tajlandia 06.11.2013 - 10.02.2014
Aga Szczepańska to jedna z tych znajomych, która jak wrzuca zdjęcia na FB, to mnie tylko krew zalewa. Tak było tej ostatniej zimy, posiedziała "chwilę" w Tajlandii, więc oczywiście pomęczyłem ją o relację z tego miejsca. Zwłaszcza, że mróz do Polski już przyszedł i wielu z nas marzy o jakiejś plaży z ciepłą wodą i wiatrem. Jeżeli nie, to na pewno zaczniecie po tej relacji, bo na pewno warto!
Od zawsze fascynowała mnie Azja, wydawała się czymś odległym i niedoścignionym.
Dlatego odwiedzenie któregoś z krajów azjatyckich było jednym z moich marzeń. Na szczęście kitesurfing, który jest moją pasją, przynosi mi również pieniądze i pozwala łączyć pracę z wyjazdami. Zaczęłam więc mocno działać w tym temacie, aby marzenie mogło się jednak spełnić. Dzięki uprzejmości ludzi i pozyskanym wskazówkom wiedziałam pod które drzwi pukać... tak więc, marzenie o pracy w cięciu palmy kokosowej miało prawo wypalić. Aby wyjechać do Tajlandii jak i pozostałych krajów azjatyckich - potrzeba wizy.
O wizę można aplikować w ambasadzie, takowa znajduje się w Warszawie.
tutaj
W poniższym linku krótko i zwięźle o rodzajach wiz do Tajlandii.
tutaj
Dlaczego ten termin?
Po pierwsze w listopadzie pora deszczowa dobiega końca, temperatura wzrasta, dni są długie i słoneczne. Po drugie kierunek wiatru odkręca wraz z porą roku i wieje po stronie wschodniego wybrzeża wyspy Phuket. Więc termin wyjazdu, lokalizacja spotu i szkoły idealnie mi pasowały i wybrałam się właśnie tam. One way ticket. Pierwszym punktem destynacji było Phuket. Konkretnie południowo-wschodnie wybrzeże wyspy.
Co do typu biletu to bilet w jedną stronę ma swoje plusy i minusy.
Do plusów zaliczyć na pewno można fakt, że jak już nasiedzisz się odpowiednio długo w jednym miejscu i zechcesz dalej odkrywać to ani termin ani miejsce wylotu nie goni. Miałam odpowiedni zapas czasu na włóczęgę i dokładnie nie wiedziałam skąd będę chciała lecieć do Polski.
Udało mi się popracować i popływać na spotach w Tajlandii oraz polecieć do Wietnamu. Poza tym świadomość o tym, że nie ma sztywnej daty powrotnej, jest bardzo błoga. Do minusów na pewno zalicza się cenę - bilet w jedną stronę jest zwykle droższy, dlatego warto szukać odpowiednio wcześnie, ponieważ można wyhaczyć prawdziwą cenową perełkę. A te się zdarzają tylko wtedy trzeba czekać i mieć ten czas
Na Phuket dostałam się samolotem linii Qatar Airlines. Z lotniska na spot dojechałam taksówką - za którą zapłaciłam po przeliczeniu jakieś 70 zł / 50 km. Także cena jest jak najbardziej zadowalająca za taką odległość i bezpieczeństwo. O czym zawsze należy pamiętać to, że cenę warto ustalić wcześniej, albo poprosić o włączenie taksometru. Dzięki temu jesteście zabezpieczeni przed próbą oszustwa.
Zakwaterowanie znalazłam już na miejscu, budynek mieszkalny z windą, czysty i w dobrej cenie. ok 600 zł / miesiąc. Z czego połowę ceny opłacał pracodawca. Całkowicie umeblowany pokój, z TV, lodówką i łazienką. Łatwo też znaleźć coś klimatycznego u lokalesów ale wymaga to trochę więcej gimnastyki polegającej na jeżdżeniu i pytaniu.
Co do posiłków to jadałam na ulicy, pełno stoisk i bazarów kusi swoimi produktami na każdym kroku. Każdy znajdzie coś dla siebie, zwłaszcza że azjatyckie jedzenie jest proste i pyszne. Polecam kupowanie jedzenia tam gdzie najwięcej Tajów - gwarancja prawdziwie tajskiego smaku, niskiej ceny i klimatu.
Teraz coś konkretnego czyli spot w Chalong bay, warunki do pływania. Git mnie męczył o windsurfing ale to jest typowa miejscówka na kitesurfing i szczerze mówiąc nie widziałam tam żadnych deskarzy: )
Poniżej link do funpagea szkoły w Chalong bay, który miałam przyjemność założyć
tutaj
W szkole pracują polscy instruktorzy, więc śmiało można pisać by uzyskać jakiekolwiek info. Sezon kitesurfingowy trwa od końca listopada do marca i
początek listopada duże latawce, koniec sezonu również.
Natomiast najlepsze warunki wiatrowe panują tam w okresie grudzień - styczeń. Mamy bowiem okazję zaobserwowania zjawiska wiatrów termicznych, także pomimo wszelkich prognoz termika pozwalała szkolić i pływać na 10m2 -13m2. Wiatr włączał się regularnie o 9 rano i już około 14/15 siadało. I to naprawdę było regułą. Tłoku na spocie nie ma, płaska woda, na dnie piasek i tylko gdzieniegdzie kamienie i pozostałości po rafie. Co do stabilności wiatru to nie był jakoś szczególnie szkwalisty. Stały kierunek wiatru - side shore. Niestety można zaobserwować zjawisko pływów, podczas których przy najniższym stanie wody - nie było jej w ogóle, a przy najwyższym nawet tuż przy brzegu dość głęboko.
Dobra teraz drugi spot kitesurfingowy na który się wybrałam. Koh Samui - kolejna wyspa na której byłam i pracowałam. Mniejsza i bardziej tropikalna. Bardzo przyjemny spot kitesurfingowy, przyjazna atmosfera w szkole, nie ma tłoku. Dno piaszczyste i miękkie. Przy niskim stanie wody pływa się do rafy koralowej, która tworzy idealny flacik, a przy wysokim stanie wody można śmiało wypłynąć dalej za rafę i pobawić się na falce. Wieje w tym samym terminie co na Phuket, wysokie temperatury sprawiają że włącza się termika. Pływanie na 9m2 - 14m2 i więcej poza sezonem.
Koh Samui jest drugą pod względem wielkości wyspą, mniejszą niż Phuket, mniej skomercjalizowaną i bardziej egzotyczną. Mieści się w Morskim Parku Narodowym wysp Ang Thong. Na wyspie jest lotnisko, więc z łatwością można przelecieć z Phuket na Koh Samui samolotem. Bądź tak jak ja, pojechać autobusem do portu w Surat Thani i przedostać się na wyspę promem. Obok Koh Samui leży kolejna wyspa Koh Phangan, na której również jest spot i szkoła kite. Miedzy wyspami pływa się promem, a ceny nie są wygórowane.
Koh Phangan słynie z imprez full moon party, na które co miesiąc przypływa masa turystów z pobliskich wysp i Tajlandii kontynentalnej.
Moją ulubioną wyspą jest Koh Tao, tam polecam wybrać się na nurkowanie Jest to malutka i bardzo tropikalna wyspa, obrazki niczym z katalogów o Tajlandii. Ceny kursu porównywalne, a nawet trochę taniej niż np. w Polsce... a widoki 1000 razy lepsze. Na Phangan i Tao nie ma żadnego problemu ze znalezieniem noclegu. Mnóstwo lokalesów stoi przy porcie i oferuje nocleg. Od wolnych pokoi w prywatnych domach, po bungalowy na plaży, także jest w czym przebierać.
Tajlandia to naprawdę piękny kraj i każdy znajdzie tam coś dla siebie. Jak chcecie popływać to na pewno będziecie się dobrze bawić, w dodatku na naprawdę ładnych spotach. Przy okazji poznacie bardzo ciekawą kulturę, przyrodę i krajobraz. Widoki, które są na zdjęciach to tylko maleńki procent tego co tam można zobaczyć. Polecam wszystkim zainteresowanym podróż w tamte strony, zwłaszcza teraz w okresie zimowym. Także do zobaczenia : )
Aga Szczepańska
