Podobnie jak kilku jego równie utalentowanych rówieśników, zaczynał od freestylu! Podobnie jak oni pochodzi z Brazylii! Obecnie jest srogim, wavowym wymiataczem! Panie i panowie! Specjalnie dla Sieplywa.pl! Marcilio "Brawzinho" Browne!!!
Imię/Nazwisko: Marcilio Browne de Oliveira Neto
Miejsce urodzenia: Fortaleza, Brazylia
Zawód: Windsurfer
Ulubiony spot: Ponta Preta
Preferowany hals: Prawy
Ulubiony rodzaj sprzętu: deska quad i żagiel 4-listwowy
Ulubieni sportowcy windsurfingowi: Kauli Seadi, Jason Polakow, Francisco Goya
Ulubieni sportowcy niewindsurfingowi: Kelly Slater, Travis Pastrana
Hobby poza windsurfingiem: surfing
Sieplywa.pl: Na początku chcieliśmy Ci wszyscy pogratulować przejścia pierwszej misji Red Bull Storm Chase! Lubisz takie warunki jakie zaliczyłeś w Irlandii?
Marcilio Browne: Warunki były bardzo ciężkie, a cała wyprawa dosyć trudna. Wyjazd z wysp Marshalla, kilkugodzinny pobyt na Maui, podróż prosto do Irlandii, a następnie zmierzenie się ze sztormem po przespaniu zaledwie połowy nocy, nie było łatwe. Mimo wszystko bardzo się cieszę, że to zrobiłem bo było to dla mnie nowe przeżycie, ale gdybyś zapytał mnie czy chciałbym w takich warunkach pływać codziennie, to odpowiedź brzmi- NIE!
Sieplywa.pl: Nieźle. Kolejne pytanie jakie Ci zadam będzie tym, które pewnie słyszałeś już tysiące razy, ale jak właściwie zaczęła się Twoja przygoda z windsurfingiem?
Marcilio Browne: Wszystko zaczęło się w Brazylii kiedy miałem 4 lata. Mój tata i wujek pływali na windsurfingu, a babcia mieszkała przy samej plaży więc na wodę wychodziliśmy praktycznie z jej garażu. W dodatku mieszkałem tylko kilka godzin drogi od takich miejsc jak Jericoacoara czy Paracuru więc pod nosem miałem wybrzeże pełne świetnych spotów. Uważam się z tego powodu za wielkiego szczęściarza.
Sieplywa.pl: Ile czasu spędzasz w ciągu całego roku w domu? A może teraz za swój dom uważasz Maui?
Marcilio Browne: Mieszkam obecnie na Maui i przebywam tu około 4-5 miesięcy w roku. Bardzo mi się tu podoba ale ciągle tęsknię za Brazylią i wracam do niej tak często jak to tylko możliwe. Zwykle spędzam tam około 1,5 miesiąca, sumując wszystkie wizyty.
Sieplywa.pl: Na pewno odwiedziłeś już w życiu wiele różnych spotów. Są takie, na których jeszcze nie byłeś albo, na które chciałbyś wracać częściej?
Marcilio Browne: Bardzo chciałbym pojechać do Indonezji, nigdy tam nie byłem, a wygląda na to, że jest rewelacyjna, chciałbym także odwiedzić Australię. Byłoby super gdyby reaktywowane zostały również zawody PWA na Cabo Verde, uwielbiam to miejsce i zawsze cieszę się kiedy tam wracam.
Sieplywa.pl: Skoro już jesteśmy przy zawodach, wolisz rywalizować czy raczej pływać dla siebie?
Marcilio Browne: Lubię obie strony windsurfingu i obie dostarczają mi wiele radości. Współzawodnictwo jest bardzo spoko, zwłaszcza kiedy warunki są dobre, wtedy daje ono dużo pozytywnej adrenaliny i pomaga w skupieniu. Naprawdę czerpię z tego ogromną przyjemność. W dodatku jest to silny bodziec do podnoszenia swojego poziomu, dużo większy niż pływanie dla samego siebie. Z drugiej strony nie ma nic lepszego od pływania na perfekcyjnych falach z przyjaciółmi, bez żadnej presji. Podsumowując kocham robić i to i to.
Sieplywa.pl: Zawsze chciałeś zostać profesjonalistą?
Marcilio Browne: Tak, od kiedy tylko zacząłem było to moim głównym celem. Nigdy nie chciałem mieć normalnej pracy i od początku starałem się jak mogłem żeby windsurfing stał się moim źródłem utrzymania.
Sieplywa.pl: Jak przygotowujesz się do sezonu? Chodzisz na siłownię, trzymasz się jakiejś konkretnej diety, stosujesz suplementy? Może masz jakiś specjalny plan treningowy albo tajne sposoby na uniknięcie typowych dla windsurfingu kontuzji?
Marcilio Browne: Trenuję na siłowni MPG na Maui, ze Scottem Sanchezem, poza tym staram się dobrze i zdrowo jeść oraz dużo się rozciągać. Najważniejszym jest według mnie to żeby się przy tym dobrze bawić. Zawsze staram się żeby treningi były interesujące i zróżnicowane. Priorytetową sprawą jest jednak dla mnie spędzanie jak największej ilości czasu na wodzie. Koniec końców pływanie jest najlepszym treningiem jaki możesz wykonywać. Siłownię i stretching postrzegam bardziej jako "bieżącą obsługę" i w tygodniu nie poświęcam na nie bardzo dużo czasu, tyle ile pomoże mi uniknąć kontuzji.
Sieplywa.pl: Ostatnio obserwujemy sytuację, w której duże nazwiska zaczynają się trochę wycofywać z PWA, w zasadzie każdy już słyszał o transferze Kauliego Seadi do Hot Sails Maui. Ty również wydajesz się trochę bardziej zaangażowany w AWT niż w PWA. Myślisz że może się z tego zrodzić trend wśród najlepszych, do szukania mniejszych tourów, oferujących lepsze warunki do pływania i rywalizowania?
Marcilio Browne: Ja wciąż startuje we wszystkich przystankach PWA i są one moim głównym celem w sezonie. W tym roku będziemy mieli nowe eventy i na pewno super zabawą będzie startowanie w "świeżych" lokalizacjach. Będę również startował w niektórych przystankach AWT, na pewno będą to te rozgrywane w Santa Cruz i na Maui. W sumie nie jestem do końca pewien czy możemy mówić o początku trendu, większość chłopaków wciąż bierze udział w PWA i traktuje tą serię jako główną w swoim kalendarzu na sezon.
Sieplywa.pl: Swoją drogą, myślałeś kiedyś nad startami w slalomie albo formule?
Marcilio Browne: Nie, nigdy!
Sieplywa.pl: Wracając do PWA. Czy według Ciebie zawodnicy mają jakikolwiek wpływ na kształt touru? Ktoś słucha Waszych sugestii i opinii w tym temacie?
Marcilio Browne: Tak, wydaje mi się, że z pewnością trochę nas słuchają. Myślę również, że powoli nasza współpraca zaczyna się zacieśniać i dzięki temu zaczynamy powoli robić postępy. Mam tylko nadzieję, że PWA wprowadzi więcej zawodów na prawy hals żeby cały tour był bardziej wyrównany.
Sieplywa.pl: Czy Twoim zdaniem zawody powinny wrócić do takich miejsc jak Wielka Brytania, które są zimniejsze ale oferują dobre warunki?
Marcilio Browne: Oczywiście że powinny! W tych miejscach bardzo wiele osób pływa, a warunki są rewelacyjne!
Sieplywa.pl: Jakie były główne powody do opuszczenia przez Ciebie teamu Fanatic/North Sails i przejścia do Goyi?
Marcilio Browne: Na tą decyzję nałożyło się bardzo wiele różnych rzeczy. Jestem bardzo wdzięczny poprzednim sponsorom za ich długoletnie wsparcie i bardzo dobrze wspominam okres współpracy z nimi, ale nadszedł dla mnie czas na zmiany. Bardzo dobrze dogaduje się ze wszystkimi w Goyi i mój transfer naprawdę był doskonałym wyborem. Fakt iż mieszkam na Maui dodatkowo powoduje, że mamy ze sobą kontakt praktycznie codziennie i możemy bezustannie pracować nad rozwojem sprzętu. Po pierwszym roku współpracy jestem bardzo zadowolony, świetnie się bawiłem i patrzę w przyszłość z podniesioną głową.
Sieplywa.pl: Jaką część współpracy na linii zawodnik-sponsor doceniasz najbardziej? To, że możesz mieć duży wpływ na finalny kształt sprzętu i proces rozwoju nowych rozwiązań czy raczej fakt, że masz więcej luzu w kwestiach związanych z promocją brandu, z którym współpracujesz?
Marcilio Browne: Myślę, że producenci powinni dać riderom możliwość (albo chociaż jakieś opcje do wyboru) pracowania z większą swobodą, co wcale nie wyklucza ogromnych korzyści promocyjnych dla marek. Wierzę, że współpraca musi być zadowalająca dla obu stron bo to pomaga we wzajemnym rozwoju. Przede wszystkim kiedy obie strony dobrze się dogadują i robią to co na początku jasno ustaliły, nie ma innej możliwości niż uzyskanie pozytywnych efektów. Na pewno super ważnym aspektem jest też bliska współpraca przy rozwoju sprzętu, projektanci mogą czerpać z doświadczenia zawodników do ulepszania swoich produktów, a zawodnicy pływać na sprzęcie, który naprawdę im odpowiada.
Sieplywa.pl: Skoro jesteśmy przy sprzęcie, nie uważasz, że idea windsurfingu jako sportu dla mas zaginęła gdzieś w akcji w momencie kiedy producenci skupili się na rozwijaniu super zaawansowanych technologicznie zabawek? Może ten wyścig, w którym każdy chce mieś plakietkę najbardziej high-endowego, doprowadził do sytuacji, w której windsurfing nie jest już sportem będącym w zasięgu tych, którzy wcześniej mogli sobie na niego pozwolić?
Marcilio Browne: W zasadzie to postrzegam kładzenie nacisku na rozwój technologiczny jako pozytywne zjawisko. To oznacza, że sprzęt, na którym pływamy jest coraz lepszy i łatwiejszy, a dobrze jest widzieć starania zmierzające do ulepszenia naszego sportu. Prawdą jest, że deski i żagle są coraz droższe, ale są również o wiele lepsze i trwalsze, to zależy też od tego jak na to spojrzymy. Staram się zauważyć dobre aspekty. Kiedy patrzę wstecz i widzę na czym ludzie pływali kiedyś i ile łamali masztów, cieszę się, że jesteśmy na obecnym poziomie zaawansowania.
Co do finalnych cen sprzętu, ciężko mi cokolwiek powiedzieć ponieważ nigdy nie miałem bliskiej styczności ze strona sprzedażową. Wydaje mi się też, że na obecną pozycję windsurfingu złożyło się dużo więcej czynników i ciężko jest znaleźć jeden, który jest powodem osłabienia popularności całego sportu. Myślę, że gdyby znalezienie go było możliwe, już dawno zostałoby wymyślone jakieś rozwiązanie, które mogłoby temu zapobiec.
Windsurfing wciąć jest doskonałym sportem, wciąż rozgrywane są zawody i wciąż daje wielu masę doskonałej zabawy. Z pewnością może być lepiej, ale mogłoby też być gorzej. Myślę, że powinniśmy przede wszystkim czerpać z windsurfingu płynącą z niego radość.
Sieplywa.pl: Ciekawy punkt widzenia. Pracujesz obecnie nad jakimś projektem filmowym? Wielu z nas zastanawia się czy zamierzacie nagrać coś wspólnie z Levim Siverem.
Marcilio Browne: Obecnie nie pracuje nad żadnym pełnometrażowym projektem. Filmujemy większość dni na wodzie, ale robimy to raczej na potrzeby krótkich klipów, które publikujemy w internecie. Dam Ci znać kiedy będziemy szykowali coś większego.
Sieplywa.pl: Pozostając w temacie filmów, powiedz mi kto jest dla Ciebie największa inspiracją kiedy schodzisz na wodę i jak myślisz, kto miał największy wpływ na Twój styl w ciągu ostatnich kilku lat?
Marcilio Browne: Bardzo wiele osób, na pewno Robby Naish, Jason Polakow, Francisco Goya, Levi Siver czy Kauli Seadi. Obejrzałem wielokrotnie filmy różnych riderów. Największą inspiracją są dla mnie jednak Kauli Seadi i Francisco Goya. Jednocześnie wpływ na mnie mają również młodsi od wymienionych wcześniej, jak Victor Fernandez, Ricardo Campello oraz Phillip Koster, oni motywują mnie mocno pod względem skoków i treningów w on-shorze. Uwielbiam oglądać ich w akcji i patrzeć ile potrafią zrobić w tak wymagających warunkach.
Sieplywa.pl: Wszyscy pytają Cię pewnie co lubisz najbardziej w swoim stylu życia, dla odmiany zapytamy co jest Twoim zdaniem jego najgorszą stroną?
Marcilio Browne: Na pewno większość aspektów związanych z podróżowaniem- problemy na lotniskach, bycie daleko od rodziny i przyjaciół. Zwłaszcza to drugie.
Sieplywa.pl: Dziękuję Ci bardzo za wywiad. Chciałbyś kogoś pozdrowić?
Marcilio Browne: Rodzinę i przyjaciół!!!
Sieplywa.pl: Słowo dla polskich windsurferów?
Marcilio Browne: Życzę Wam wszystkiego co najlepsze i dziękuję za przeczytanie tego wywiadu!!!
Jan Milek
Źródło:
zdjęcia: Berthuot Visuals; John Carter; Kevin Pritchard; Amorphia Photos