Nazywam się Martyna i nareszcie znalazłam TO czego szukamy wszyscy w życiu. Ja odnalazłam to uczucie w kajcie. A trochę mi to zajęło, bo od dziecka przez 7 lat trenowałam zawodowo finswimming, pozniej 3 lata siatkówki, poznałam windsurfing i nienawidziłam kajciarzy. Czy brzmi dla kogoś znajomo? ;) Zupełnym przypadkiem i z kaprysem na twarzy uczyłam się sterować latawcem, wstawać na deskę i ostrzyć. Na windsurfingu osiągnęłam dość wysoki poziom (początki freestylu - vulcano) dlatego do 1szego railey nudził mnie ten sport, a później wpadłam po uszy! Umiałam już backrolle, frontrolle, nie wiedząc jak robi się zwroty czy jak użyć zrywki... To mnie popchnęło do mojego aktualnego celu "uczyć ludzi skutecznie, najlepiej i najbezpieczniej", dlatego spędzam wiele miesięcy w roku na pracy instruktorskiej (kite, wind, sup, katamaran), głównie w SurfStrefie i Pi-kite, czyli w Jastarni. Poza tym jestem riderką w teamie Dasilva od ponad roku oraz Fizjomed-spa, którzy świetnie dbają o mnie w trakcie sezonu. Obecnie jednak unikam śniegu przesiadując w Tajlandii :)
Nie mam bogatej mapy spotów, zwiedzilam kilka na świecie, ale wciąż uparcie pozostaje przy Rewie, za jej perfekcyjny flat i Jastarni za rozległą 3 kilometrową mieliznę bez natłoku ludzi. Ale jednak mogłoby być nieco cieplej ;)
Z szerokiej gamy kiteów i desek wybrałam Vibe (freestylowa konstrukcja), a deska to MartinezPro i przyznam szczerze, że uwielbiam na tym pływać, wcześniejsze C-shape, na których pływałam nadawały się tylko do jazdy unhooked. Obecnie wiem, że świetnie będzie mi się na tym latać big air, nie zawiedzie mnie przy szkwałach czy na fali. No ale jestem szalenie zakochana w idealnie płaskiej wodzie ze względu na triki. Fajnie, gdy znajdę na spocie jakieś przeszkody: molo, łódki, przejścia portowe. Nie obędzie się bez przeskakiwania, wskakiwania na nie, slide'y itp.
Double sbend. Dlaczego? Uwielbiam tę nutkę strachu przy drugiej rotacji ;) Poza tym niewiele dziewczyn go robi, a zawsze fascynowalo mnie odbieganie od norm. Drugi taki: shifty to blind inspirowany np Cunninghamem, czyli odwracanie rotacji.
Z oficjalnych rzeczy to 3cie miejsce w Ford Kite Cup w 2015 roku w Łebie czy też 4te w zeszłorocznej rundzie FKC w Pucku. Z mniej miarodajnych sukcesów to moja samotna przeprawa przez Zatokę Gdańską. W maju wypłynęłam sama, bez żadnego urządzenia do komunikacji itp. (taki był zamysł tego challange) z Gdańska do Jastarni, kolejno na Mewie Rewy (mega sesyjka freestylowa), Kuźnicę, Rzucewo i Chałupy. To uczucie, gdy dopływałam swój ostatni około 105 km tego dnia... czysta radość!!!
Większość czasu będę spędzać na uczeniu ludzi w Tajlandii oraz podróżowaniu po tym kraju. Ale jednocześnie koniec sezonu zamierzam zwieńczyć startem w Pucharze Azji, na którego potwierdzenie jeszcze czekamy. Rozpracowuje kolejne miejsce, w którym mogłabym popływać i szkolić ludzi przed naszym sezonem letnim, gdzie wracam do mojej rodzinnej Jastarni. W ciągu sezonu zamierzam kontynuować starty w Pucharze Polski. W głowie mam kilka pomysłów odnośnie pokazania nieszablonowego kitesurfingu, ale na razie nie mogę zdradzić więcej szczegółów. Na pewno śledząc moją stronę na fb będziecie mogli się dowiedzieć: https://www.facebook.com/martynakonkelkite/
Rzeczywistość swoją drogą też mnie dopada i czas będzie dokończyć moje studia w październiku. Na szczęście wiedzą, że wiatr zawsze wygra i często przymykają oko na moje wyskoki na wodę
Maciek