Reprezentanci SKŻ Ergo Hestia Sopot zdominowali zawody deskarzy podczas Mistrzostw Polski w sprincie, które zostały rozegrane w ramach tegorocznego Volvo Gdynia Sailing Days. Wśród mężczyzn najlepszy okazał się Paweł Tarnowski, z kolei w rywalizacji kobiet równych nie miała sobie Maja Dziarnowska. 27-latka w rozmowie z sieplywa.pl podsumowała swój występ w tych regatach, a także ich organizację.
- Format regat o Mistrzostwo Polski w sprincie trochę różni się od standardowych zawodów. Wyścigi trwały do 15 minut, na prostej transie na wiatr i z wiatrem. Bardzo ważny w takim układzie był moment startu, ponieważ na tak krótkiej trasie ciężko było nadrobić straty. W każdym heacie rywalizowało jedynie siedem dziewczyn. Z topowych polskich zawodniczek zabrakło tylko Zofii Klepackiej i Małgorzaty Białeckiej. Mimo to poziom regat był bardzo wysoki. Umiarkowany wiatr, silnie oscylujący na akwenie i odbita fala od falochronu to niezwykle trudne warunki. Dodatkowo na tej samej trasie ścigały się dwie grupy mężczyzn i mieszali się z nami w trakcie wyścigów, bardzo mocno nam przeszkadzając – relacjonuje naszemu portalowi Maja.
- Najlepiej w rundzie eliminacyjnej wypadła Kamila Smektała, która bardzo szybko i mądrze pływała wygrywając prawie wszystkie wyścigi. O zdobyciu medalu decydowały jednak trzy wyścigi finałowe dla czołowej czwórki wyłonionej po dwóch dniach ścigania. Z dziewczynami z kadry olimpijskiej trenuję na co dzień i doskonale znam ich styl ścigania się i dyspozycję. Zdawałam sobie sprawę, że przy słabym wietrze nie będzie mi łatwo wygrać tych zawodów, ale też wiedziałam co muszę zrobić, żeby powalczyć o najwyższe miejsce na podium, mimo tego, że moja prędkość żeglugi nie była najlepsza. Skupiałam się na dobrym wyjściu ze startu i kontrolowaniu floty. Organizacja regat przebiegła bez zarzutów, a samo ściganie mimo, że bardzo intensywne, należało do przyjemnych dzięki świetnej pogodzie i sprawnej pracy komisji sędziowskiej – podsumowała Maja.
Maciej Mikołajczyk