14.09.2016
SieRozmawia: Maja Dziarnowska opowiada o swoim debiucie w PWA

Cześć Maja! Przede wszystkim gratuluję świetnego debiutu w Pucharze Świata. Na początek powiedz coś o sobie tym naszym czytelnikom, którzy o Tobie jeszcze nie słyszeli :)

Dzięki! Jestem Maja mam 26 lat , na co dzień zawodniczka RS:X , wychowanka Sopockiego Klubu Żeglarskiego. Swoją przygodę z windsurfingiem zaczęłam w 2002 roku zupełnie przypadkowo i niezobowiązująco .Poprzez namowę koleżanki z klasy zapisałam się do sekcji sportowej SKŻ. Zawsze bardzo lubiłam wodę i generalnie wszystkie sporty , więc od razu wsiąkłam w środowisko młodych windsurferów. Najbardziej w profesjonalnym sporcie lubię to ,że łączy się hobby z pracą. Podróżowanie po całym świecie , pięknych plażach ,poznawanie interesujących ludzi i oczywiście samo pływanie na desce (szczególnie w ślizgu ) to rewelacyjne uczucie :) Nie wyobrażam sobie mojego życia w inny sposób. Obecnie jestem studentką Gdańskiej AWFiS i moim jesiennym, posezonowym celem jest napisanie pracy magisterskiej i jej obrona w tym roku.

Znana jesteś przede wszystkim ze startów w olimpijskiej klasie RS:X. Skąd pomysł na starty w PWA?

O PWA marzyłam już od dawna. Śledziłam wyniki, oglądałam livestream z wielu zawodów i wyobrażałam sobie, że kiedyś będę startować w slalomie. Ograniczał mnie zdecydowanie budżet. W Kadrze RSX mamy pełne wsparcie Ministerstwa Sportu , Polskiego Związku Żeglarskiego i programu Energa Sailing ,a na sprzęt do slalomu musiałam sama odkładać bardzo długo. Trochę też kalendarz PWA kolidował z planem treningowym Kadry Narodowej RSXa, gdyż nasze główne imprezy zawsze pokrywały się z zawodami PWA , albo były tak blisko siebie ,że przeznaczałam czas wolny na odpoczynek i nadrabianie strat na uczelni. Jak każdy sportowiec marzyłam o Igrzyskach Olimpijskich w Rio i stawiałam na przygotowanie do eliminacji. W tym roku jako pocieszenie po przegranych kwalifikacjach do Rio kupiłam sprzęt do slalomu i pojechałam na Mistrzostwa Świata IFCA . Wróciłam ze srebrnym medalem .Wiedziałam ,że nowe wyzwanie, nowa dyscyplina, nowi ludzie dodadzą mi dużo pozytywnej energii i podniosą na duchu. Na RSX jestem znana z tego ze w ślizgowych warunkach wygrywam większość wyścigów w stawce międzynarodowej, a przez ostatnie lata podczas regat mamy jakaś paskudną serię słabych wiatrów i kiepskich dla mnie wyników. Po zakończonym sezonie rzuciłam sobie wyzwanie, że wystartuję w moich pierwszych zawodach PWA w Hvide Sande w Danii. Chciałam sprawdzić jak wypadam na tle najlepszych zawodniczek na świecie. Zupełnie bez presji, bez stresu i bez żadnych oczekiwań stanęłam w obliczu wyzwania . Jestem zadowolona, że zajęłam 4 miejsce tracąc 1 pkt do drugiego i 0,3 pkt do trzeciego miejsca podium.

Jak oceniasz imprezę PWA w porównaniu z zawodami RS:X ? (organizacyjnie, poziom zawodniczek itp.)

W pierwszej rundzie w winners final dopłynęłam 2 pokonując Lenę Erdil i Delphin Cousn , które sklasyfikowane są na 2 i 3 miejscu rankingu PWA. W drugiej rundzie finałów nieszczęśliwie wjechała na mnie Japonka na rufie i obydwie skończyłyśmy w wodzie . Z 3 miejsca spadłam na 6 i niestety ten incydent pozbawił mnie szansy walki o medal. Pokazuje to ,że poziom zawodniczek nie jest aż tak wysoki porównując klasę do klasy olimpijskiej RSX. Nie jest możliwe żeby jakakolwiek dziewczyna z funboard’a mogła ścigać się o czołówkę floty. W odwrotną stronę jak widać da radę :) Będę zachęcać wszystkie koleżanki ,żeby próbowały slalomu i zasiliły stawkę podnosząc poziom ścigania. Sam format regat znacznie różni się od żeglarstwa . Są krótkie ok 5 minutowe heaty , po każdym przejeździe można spłynąć na brzeg ,odpocząć i zastanowić się nad zmianą sprzętu. Wyścigi są rozgrywane blisko brzegu przyciągając widzów. Organizator zapewnia livestreaming i komentarz na żywo .Cała ta oprawa medialna regat bardzo mi się podobała . Przyzwyczajona jestem do zawodów ,podczas których wysyłani jesteśmy daleko w głąb morza , spędzam tam 3-4 h i jak wracam na brzeg to sama zazwyczaj nie wiem która dopłynęłam w ogromnej stawce i jakie są wyniki. Dużą różnicą jest też przyjaźniejsza i luźniejsza atmosfera. Jedyne , co mi nie odpowiada to zasada „no rules”. Tak jak w moim przypadku, agresywny wjazd zawodniczki mocno wpłynął na wynik końcowy i czuję, że było to trochę niesprawiedliwe.

Występ w Danii to tylko jednorazowa przygoda czy może planujesz dłuższą przygodę ze slalomem?

Po osiągniętych wynikach 2 miejsce Mistrzostw Świata IFCa i 4 w PWA mam duży apetyt na przyszły sezon. Planuje wystartować w całym turze i wierze ,że mam szanse zdobyć tytuł! W tym roku to były tylko dwie imprezy , ale na przyszły rok zaplanowane jest 7 potencjalnych zawodów PWA. RSX dalej jest dla mnie priorytetem, więc będę dopasowywać się ze startami do planu Kadry.

Kalendarz PWA w Slalomie kobiet nie jest zbyt rozbudowany. Czy masz jakieś miejsca, w których chciałabyś się pościgać?

Mam nadzieję, że rekordowa liczebność kobiet w Danii da do myślenia organizatorom i kalendarz będzie bardziej rozbudowany. Najbardziej ekscytuje mnie myśl o wyjeździe na zawody do Nowej Kaledonii, czyli pełna egzotyka. Mam nadzieję, że to dojdzie do skutku. Do tego jest sporo przystanków Pucharu Polski, gdzie można ścigać się na super poziomie. Uzupełniam trening windsurfingowy zawodami SUP i na rowerze, więc myślę, że mam już dość zajęty kalendarz startowy biorąc pod uwagę ,że będę realizować cały program przygotowań Kadry Narodowej.

Na jakim sprzęcie startujesz? Masz jakichś sponsorów?

W tym roku dzięki pomocy ABC SURF ścigałam się na sprzęcie RRD firewing i xfire. Mam nadzieję, że dobre wyniki pomogą w negocjacjach na dobry układ na przyszły sezon. Jestem wspierana przez program EnergaSailing i producenta pięknej biżuterii BalticBeauty :)

Życzymy Ci zatem hojnych sponsorów, wygrania Pucharu Świata i złotego krążka w Tokio :) Dzięki za rozmowę.

Dziękuje bardzo! Trzymajcie kciuki za wietrzny przyszły sezon :)

Maciek

top