Volkswagen oficjalnie potwierdza - ogórek wraca w 2022 roku na rynek USA, Europę i Chiny w wersji elektrycznej. Samochód będzie przypominał prototyp o nazwie I.D. Buzz, który był już prezentowane w Detroit i zebrał bardzo dobre recenzje. Auto czerpie z designu swojego "dziadka" i dodaje do tego bardzo nowoczesny dryg.
Dosyć zabawny wydaje się fakt, że prezes rady nadzorczej VW za oczywste uznaje, że to będzie jedno z najciekawszych aut elektrycznych na świecie. Użył nawet stwierdzenia, że to właśnie nowy ogórek będzię ikoną motoryzacji elektrycznej. Nie zapominajmy, że jeszcze parę lat temu mieliśmy doczynienia z kryzysem na skalę globalną dotyczącym silników Diesla VW. Okazało się wtedy, że koncert fałszował wyniki badań, żeby ich motory dostały lepsze atesty.
Pomijając wszelkie aspekty moralne i merytoryczne podejście do czynnika ekologicznego, to miłe, że ktoś jeszcze myśli o starym surferskim ogórku i planuje dać mu nowe życie. Pierwsze busy VW w 1950 miały całe 30 koni mechanicznych. Buzz będzie miał 369 KM przenoszone na obydwie osie przy pomocy dwóch silników elektrycznych. Auto będzie wyposażone w 111 kWh baterię, która pozwoli na przejechanie około 300 mil. (500 km) Wynik nienajgorszy, ale co ważniejsze, to system szybkiego ładowania. Przy podłączeniu do źródła zasilania 150 kW akumulator zostanie naładowany do 80% w 30 minut. Ciekawe jaka będzie żywotność takiej baterii?
Jak na razie nie wiadomo dużo więcej na temat planowanego samochodu. Po zdjęciach nie widać w nim zbyt wiele miejsca na wyposażenie przydatne na długich surftripach, ale możliwe, że wszystko się jeszcze zmieni. Coraz częściej słyszy się o elektrycznych samochodach i dobrze wiedzieć, że ewolucja nie zapomina również o surferach i fanach tzw. VanLife'u. Wyzwanie jest spore, bo legenda pierwszych aut spod znaku VW T jest wciąż żywa i na pewno ciężko będzie jej dorównać. Podobno Buzz ma być przystępny cenowo - w końcu to auto dla ludu. Czekamy z niecierpliwością, bo to na pewno ciekawsza opcja niż zwykłe kombi!
Kuba
