Zima to okres kiedy, zdecydowana większość z nas nie myśli o pływaniu. Ci bardziej ambitni starają się pozostać w dobrej formie pływając, biegając lub ćwicząc na siłowni. A co ze sprzętem? Oczywiście on nie musi ćwiczyć zimą aby podczas pierwszego pływania w sezonie nie dostać zadyszki. Warto jednak zadbać aby był sprawny kiedy wyciągniemy go po kilku miesiącach leżakowania w garażu czy piwnicy. Warto poświęcić jedno popołudnie by tam zajrzeć i sprawdzić czy aby na pewno po ostatnim jesiennym pływaniu sprzęt był cały. Schodząc wychłodzonym z wody nie jednemu zdarzyło się zawadzić sprzętem o kamień/krzaki/ogrodzenie/samochód kolegi. Możliwe,że ten tekst brzmi banalnie, ale prawda jest taka, że zgodnie z prawem Murphy'ego nieprzyjemne (i często groźne sytuacje) zdarzają się gdy jesteśmy nieprzygotowani zarówno fizycznie, jak i sprzętowo, a tak zazwyczaj bywa podczas pierwszych pływań w sezonie. Aura za oknem coraz bardziej zachęca do wybrania się w końcu nad wodę, dlatego to właściwie ostatni dzwonek aby zadbać o bezstresową pierwszą sesję na wodzie. Na co warto zatem zwrócić uwagę ?
1. Linki
Tu sprawa jest prosta. Sprawdzamy stan linek w przedłużkach, noku i głowicy bomu. W stosunku do całej reszty windsurfingowych gratów, wymiana linek to nieduży koszt, który pozwoli uniknąć awarii na wodzie lub stresu podczas taklowania. Dobrze zerknąć również na linki trapezowe. Czasy kiedy haki niszczyły oplot są już na szczęście za nami, ale mocowania niestety potrafią się poddać podczas pływania, co nie jest szczególnie przyjemne, warto więc zerknąć również na ten element.
2. Przedłużka i paleta
Te dwa stosunkowo małe elementy zestawu windsurfingowego potrafią przysporzyć sporo stresu gdy któryś z nich zawiedzie na wodzie. Palety oczywiście najlepiej sprawdzać przed każdym pływaniem (i mieć dodatkowo jedną sprawną w zapasie), ale jeśli tego nie robiliście to koniecznie zobaczcie w jakim są stanie. Sprawdzamy czy na przegubie nie ma pęknieć, czy mocowanie pina nie zaczęło pękać, czy paleta nie ma nadmiernych luzów. Mechanizm przedłużki powinien działać płynnie i pewnie, jego zapadka powinna działać na pełnym skoku.
3. Żagiel
Co prawda zazwyczaj jesteśmy tego świadomi gdy uszkodzimy żagiel, niemniej jednak zdarza się też tak, że uszkodzenia nie zauważyliśmy. Dlatego przez sezonem warto rozwinąć żagle i sprawdzić w jakim są stanie. Mniejsze dziurki i wgniotki możemy zabezpieczyć nalepkami, folią reklamową lub duct tapem. To oczywiście rozwiązanie dobre w przypadku mało istotnych uszkodzeń. Naprawę tych poważniejszych najlepiej zlecić serwisowi o dobrej opinii. Porządny żaglomistrz dobierze odpowiedni monofilm, a my będziemy cieszyć się dobrze pracującym żaglem.
4. Maszt
Warto zerknąć czy aby nasze maszty (zwłaszcza te o dużej zawartości węgla) nie uległy uszkodzeniu np. podczas transportu lub taklowania. Szukamy rys, pęknieć, wykruszeń, rozwarstwień. Jednym słowem wszelkich niepokojąco wyglądających niezgodności. Jeśli uszkodzenie pojawiło się na końcówce masztu i nie jest duże to można przyciąć maszt. W innym przypadku, można sprawdzić po otaklowaniu czy uszkodzone miejsce pozostaje bez zmian i jeśli zdecydujemy się dalej korzystać z takiego masztu to musimy liczyć się z tym, że może ulec całkowitemu zniszczeniu podczas pływania. W przypadku używania żagli z kamberami warto popatrzeć czy nie spowodowały one znacznego wytarcia ścianki masztu.
5. Deska
Szukamy przede wszystkim pęknięć i wgniotów na poszyciu deski. Jeśli znajdziemy uszkodzenie najlepiej zacząć od sprawdzenia metodą "usta-deska" lub sprawdzając czy deska nie zrobiła się miękka. Jeśli w środku była woda, to koniecznie deskę trzeba wysuszyć w ciepłym pomieszczeniu. Gdy wody nie ma, ale czujemy, że pojawiła się nieszczelność kadłuba to również czeka nas naprawa. Mniejsze uszkodzenia możemy zrobić sami przy pomocy żywicy i ewentualnie maty szklanej. Większe naprawy, na przykład, gdy pokład zrobił się miękki, lepiej zlecić osobom, które zajmują się tym profesjonalnie. Oprócz uszkodzeń samego kadłuba, zerknijcie na stan padów - jeśli gdzieś zaczynają odchodzić, warto podkleić je klejem kontaktowym. Uszczelka zaworka odpowietrzającego po pewnym czasie zaczyna parcieć, jej wymiana nie jest droga i da pewność, że woda nie dostaje się do środka deski tą drogą. Sprawdźcie także w jakim stanie są strapy, być może wymagają już wymiany. Na sam koniec warto jeszcze zerknąć jak wyglądają łebki śrub mocujących foostrapy, nie ma nic gorszego niż walka z ich odkręceniem/dokręceniem tuż przed pływaniem.
6. Statecznik
Sprawdzamy w jakim stanie jest płetwa. Uszkodzenia mechaniczne na powierzchni mogą pogorszyć pracę statecznika. Dobrze zaopatrzyć się w papier wodny o drobnym ziarnie i wyrównać zadrapania. Sprawdzamy także stan śrub mocujących i insertów w główce statecznika.
7. Pianka
Pierwsze pływanie nigdy nie jest tak ciepłe jak byśmy tego sobie życzyli, dlatego warto sprawdzić, czy Wasza pianka aby na pewno nie popuszcza wody, zwłaszcza w kroku. Ciepła i szczelna pianka to podstawa, jeśli planujecie wcześnie rozpocząć sezon, więc warto sprawdzić czy wszystko działa, szwy trzymają, a całość nie sparciała. Jeśli wciąż nie pozbyliście się świątecznego brzucha, to konieczne będą przymiarki. Głupio by było gdyby na spocie się okazało, że szwy trzymały całą zimę, ale na pierwszej próbie zapięcia suwaka poddały się bez walki. Dotyczy to również tych, którzy zimą nie próżnowali i spędzili sporo czasu na siłowni. Oprócz pianki, koniecznie zobaczcie w jakim stanie są Wasze akcesoria. Wiosna jest bezlitosna (niezły rym) bez kaptura, rękawiczek, bucików do wody lepiej się nie zbliżać. Na spot zabierzcie sprawdzonego ducktape'a, na ewentualne mini usterki.
Powyższa lista zapewne nie wyczerpuje tematu i może wydać się Wam zbyt oczywista, niemniej jednak warto zrobić przedsezonowy przegląd zabawek i uniknąć rozczarowania podczas otwarcia sezonu. Do zobaczenia na wodzie!
Maciek
