Artykuł z kategorii: Czego to ludzie nie wymyślą? Pewien inżynier o swojsko brzmiącym nazwisku stwierdził, że fajnie by było polatać na czymś za samolotem. Aaron Wypyszynski zrobił doktorat ze wszystkiego co było potrzebne i zaprojektował tzw. Wingboard. Deskopodobne skrzydło jest ciągnięte za samolotem, a przyczepiony wiązaniami rider ma odczucie podobne jak na wake'u. W razie co istnieje opcja katapulty i bezpieczne lądowanie. Jak na razie innowacyjny projekt jest w fazie testów, a do pełnego rozmiaru modelu brakuje jedynie 275.000 USD.
Co myślicie o pomyśle Aarona? Według nas nawet jeśli będzie to najlepsze uczucie na świecie to koszty (samolot, który posłuży za wyciąg) będą dosyć dużą barierą wejścia. Czekamy na dalszy rozwój sprawy.