SUP to zdecydowanie najbardziej wygrana dyscyplina tego roku. Oprócz strefy wave, pompowane deski zdobywają rynek i wypierają kajaki, obecnie zajmując 75% tego rynku w USA. Jak wiadomo wszystkie opcje dla leniwych mają swoją genezę w stanach i nie inaczej jest tym razem. Current Drives, oprócz produkowania pompowanych SUPów, o dosyć majestatycznych rozmiarach (11'6" x 34" x 6" - pozwala trzem osobą używać deski, bez zmoczenia nawet stopy) właśnie zaproponowało tzw. elektrycznego fina. Pasujący do większości standardowych gniazd na centralny statecznik silnik o mocy poniżej 10 KM napędza deskę do prędkości około 10 km/h.
Samo urządzenie obejmuje fina z turbiną i akumulator zamknięty w wodoszczelnym pudełku. W zestawie jest również bezprzewodowy pilot, którym sterujemy pracą silnika. Cały zestaw dla leniwych kosztuje 1.500 USD i na razie dostępny jest tylko w USA. Aby spełnić marzenia każdego leniucha, Amerykanie stwierdzili, że oprócz machania wiosłem, największą wadą pompowanego SUPa, jest to, że trzeba go pompować. Dlatego do zestawu można dokupić specjalną elektryczną pompkę, która działa po podłączeniu do tego samego akumulatora. Bateria na pełnej mocy pozwala na 2h pływania z silnikiem, lub nawet do 10h jeśli zmniejszymy odrobinę prędkość. Na szczęście można kupić baterię zapasową i wymienić ją w trakcie pływania, tak żeby nie trzeba było używać wiosła, nawet przez sekundę. Wynalazki, wynalazkami, ale to rozwiązanie zabiera jakikolwiek sport, z tej pięknej dyscypliny.