Dotychczas linie lotnicze nie ułatwiamy nam życia, pobierając coraz większe opłaty za bagaż sportowy. Coraz większe stawki były impulsem do kreatywnego pakowania i rozważenia zakupu deski typu "split". Dzisiejszy, a właściwie wczorajszy dzień rozświetliły nam linie KLM, które postanowiły znieść opłaty za bagaż sportowy. Wygląda na to, że gdzieś w zarządzie rozpoczął pracę, ktoś kto zna nasze przyzwyczajenia i wie, że oprócz sprzętu, zabieramy ze sobą najwyżej trzy koszulki i boardshorty. Dzięki temu, obecnie standardowy bagaż możemy zamienić na quiver i zabrać nasze deski bez dodatkowych opłat. Dotyczy to surfingu, kitesurfingu i windsurfingu.
Jedyne warunki dotyczą zgłoszenia nietypowej torby minimum dwa dni przed odlotem, bo przecież samolot też ma swoje ograniczenia i jeśli każdy zabierze ze sobą longboarda to nawet nasz shortboard się nie zmieści. Jest jeszcze wymaganie odnośnie wymiarów. Cały quiver nie może mieć więcej niż 300 cm i ważyć 23 kg w Economy Class lub 32 kg w Business Class. No cóż, może nie będzie łatwo, ale skoro nie trzeba nic płacić, to chyba nikt nie będzie marudził.