Po zawodach w Nowej Kaledonii zostałem zaproszony na trip po kilku okolicznych wysepkach, które miały podobno być jak z pocztówki. W podróżniczym składzie znalazłem się z Antoinem Albeau, trzema lokalnymi zawodnikami, dwoma filmowcami, dwoma fotografami i dwoma pilotami. Wrażenia od pierwszej minuty wycieczki były niesamowite. Dwoma małymi prywatnymi samolotami przelecieliśmy nad duża częścią archipelagu, który z góry wygląda po prostu niesamowicie, a piloci odstawiali samolotami wszystkie możliwe numery.
Brakowało tylko plecaków ze spadochronami i jak dla mnie wycieczka byłaby spełniona. A to był dopiero początek! Po przyleceniu musieliśmy poprosić dwa lokalne plemiona (lądowe i wodne) o przyjęcie nas i lekko tym prośbom pomóc pieniędzmi, fajkami i gadżetami. Potem już mogliśmy zacząć pływać w miejscach, których nikt jeszcze wcześniej nie pływał i które sprawiają, że pocztówki wyglądają jak Anna Mucha przy Megan Fox. Całą resztę zobaczycie w filmie, łącznie z sesją z helikoptera, na którą, jak to zwykle bywa, akurat zrobiło się pochmurno haha! Tak czy siak na pewno jedno z piękniejszych miejsc, w których byłem i zdecydowanie najlepszy trip, który nie zawierał fal. A, no i do perfekcji opanowałem francuski - zobaczcie na końcu filmu! ;)