Na początku kwietnia rozegrane zostały dość nietypowe zawody wave, w których zmierzyły się ze sobą dwa zespoły - jeden utworzony z najlepszych zawodników z USA, drugi z międzynarodowych sław. W teamie USA wystartowali: Robby Naish, Levi Siver, Jesse Brown, Keith Taboul, Francisco Porcella, Matt Pritchard, Kevin Pritchard i Kai Katchadorian. Zespół "reszty świata" stworzyli: Kauli Seadi, Nik Baker, Josh Angulo (który teraz startuje jako obywatel Cabo Verde), "Brawzhino" Marcilio Neto, Scott Mc Kercher, Victor Fernandez, Boujmaa Guilloul oraz Ricardo Campello.
Pierwszego dnia, w sobotę, wystartowali mężczyźni. W heatach trwających po 30 min. "reszta świata" pokonała Amerykanów na ich własnym spocie, a żeby zakończyć dzień miłym akcentem, wieczorem wszyscy udali się na party zorganizowane przez Red Bulla.
W niedzielę do boju ruszyły dzieciaki, które przybyły na zawody z tak odległych miejsc jak Gran Canaria, Australia i Aruba. Przeciwko nim stanęli oczywiście młodzi lokalesi. Jednak i w tej grupie najlepszy z Amerykanów, Kai Lenny, został pokonany przez Australijczyka - Jaeger Stone'a. Na trzecim miejscu znalazł się Skyler Haywood, syn legendarnego Freda Haywood'a.
Na koniec wystartowały kobiety. Międzynarodowy team wzmacniały Daida i Iballa Moreno, Anne Marie Reichmann oraz Nayra Alonso, które również nie dały za wygraną Amerykankom Junko Nagoshi, Tatianie Howard, Fionie van Ammers i Tiffany Ward.
Zawody Maui Kokua Classic znowu pokazały, że bez względu na miejsce pochodzenia, windsurfingowa brać jest po prostu jedną wielką rodziną!