30.03.2006
3 dzień zawodów Corona Extra Wintertour

Cześć,
No to się zaczęło....;-)

To tylko unhookedSpokojnie, to tylko unhooked Czech

Najpierw zmęczeni czekaniem i nuda postanowiliśmy rozruszać towarzystwo i chodziliśmy po domkach pytając o imprezę i czy nie chcą się do nas dołączyć... – wszyscy patrzyli na nas jak na niechciane zjawisko i zaraz po naszym wstępie oddawali się własnym zajęciom ignorując nasza obecność. W jednym domku uznaliśmy ze dokonamy wejścia z hukiem i zabraliśmy łażącego za nami kota i wrzuciliśmy do domku Norwegów – żarcik im się nie podobał wyprosili nas i kota... ;-(

Dziś sędziowie wykazali pełna determinacje i podczas porannego skippers meeting zapowiedzieli „jest prognoza ze od 13 ma wiać wiec nawet jeżeli nie zacznie będziemy siedzieć do bólu nawet do 20 byle cos puścić... jutro natomiast ma wiać od 7 rano wiec przygotujcie się...Z takim nastawieniem ruszyliśmy na miejsce zawodów 500 m ponad knajpa gdzie odbywają się skippersy. Oczywiście nawet 1knota nikt nie odczuwał... wiec postanowiliśmy poczekać. I tak czekaliśmy, czekaliśmy raz nawet zaczęło i odbył się oficjalny trening jednak po 20 minutach siadło do zera. Postanowiliśmy nawet zjechać na dół żeby się rozgrzać i zaliczyliśmy stające niedaleko małe igloo – fajna sprawa przed nim stal grill ale zabrakło kiełbasek...;-)

Wróciliśmy na gore i czekaliśmy na kolejne anoncementy w końcu sędziowie zapowiedzieli „next anouncement at 17 and last possible start at 17.30” Zbliżała się 17 i uznaliśmy ze dalsze siedzenie nie ma sensu i tak pierwsze pójdą heaty narciarzy... w ten sposób Koniu stwierdził ze wraca do domku, Murphy zaś ze mną na okoliczny halfpipe. Zanim się jednak Murph zebrał Koń uznał ze i tak nasze plany się nie pokrywają i jedzie... pojechał. Po 2 minutach Murphy uznał ze zostaje wiec sam udałem się do zjazdu jakieś 100m od namiotu zawodów. Zanim doszedłem czuje na twarzy bryzę wiatru... i co szybka decyzja wracam. Idac slysze sedziego First Heat za 10 minut be ready! Zrobiło się zamieszanie, patrzę na wyciągi już nie chodzą wiec szybko liczę – 3 heaty narciarzy potem 2 kobiet i ruszają snowboardzisci wiec sms do Konia „wracaj ruszają zawody” Koń był już 3km od nas pod hotelem... Sędziowie zaczęli się uwijać i po chwili zaczęły startować kobiety (dodam Murph w 1 heatcie a Koń w 3) za telefon Koniu łap stopa z hotelu i wbijaj transport na gore załatwimy z właścicielem skutera... Niestety otrzymuje odp. Stoję już 20’ i nikt nie chce mnie zabrać.

Klatka dla szalonychSauna czy jak ???

W ten oto sposób zapowiadało się na start tylko jednego naszego zawodnika...

Tak tez się stało, Murph wystartował i przyznam moim laickim okiem ze nie wiele mu zabrakło do Romana F. (leadera rankingu). Po chwili wiatr zaczął siadać myślimy z Murphem oby siadł to się Konikowi uda... nawet ja złapałem otrzymanego do testów Ozone 8 i myślę to se potestuje bo z zawodów to już pewnie dupa... sędziowie ogłosili 5 minut przerwy. W tym momencie podnoszę mojego latawca i... się zerwało 27knotow zanim się zorientowałem wyrwało mnie z ziemi w powietrze ( to się chyba raili nazywa) i tak przeleciałem a widząc szybko zbliżający się wyciąg złapałem z hamulec i wbiłem się twarzą w śnieg. Zanim sobie poradziłem z latawcem poszedł kolejny 5heat Murpha ale te same 27 w porywach do 31 knotów wyniosło i Murpha aż poza strefe zawodow ze az sedzia wyskoczyl i krzyczy Marek calm down eazy!

I przerwali ten heat. Reasumując jutro pobudka bladym świtem, Murphy jedzie heat numer 5, choć po upadku narzeka na kolano. a Koniu czeka na 2 eliminacje. Rozmawiałem z sędziami – postarają się puścić jeżeli nam wiatr jutro dopisze od rana.

Co śmieszne przerwano zawody ogłoszone aktualne wyniki do tego momentu po czym po 10minutach puszczono finały narciarzy.

Dodatkowa niezrozumiała procedura utrudniająca zawody jest fakt ze teren jest mega obszerny – dobre 300-400 m od stanowiska sędziów do wypasionych raili. Natomiast ze względu na procedurę powitania z sędziami (każdy zawodnik tuz przed startem swojego heatu ma stanąć obok sędziów nie możliwym jest dotarcie do raili co powoduje ze cale zawody odbywają się na 1 kickerze oraz jednej rurze – rail. Murph nawet przy swoim heacie stal w drugim końcu strefy zawodów aby powalczyć na railach ale kazali mu wrócić. Dojazd z powrotem zająłby mu lekko 1minute wiec dal sobie spokój a szkoda bo wszyscy wiemy ze to silna strona „naszego Czecha”.

W igloo ciężko polatać...W igloo ciężko polatać...


A propos kolana podobne kłopoty nie ominęły również innych riderow jeden dla przykładu wbił się w namiot (na szczęście to był namiot a nie biuro sędziów – przyczepa) natomiast dwie kobiety opatrywali lekarze z czego tylko jedna dotarła na kolacje... Na prawdę było hard core’owo... Ot i tyle z tego co się dziś działo...

Mam nadzieje ze jutro uda się dosłać kolejna porcje wiadomości tym razem dobrych dla obu reprezentantów których mam nadzieje wszyscy dopingują podobnie jak staram się to robić ja na miejscu...

Pozdrawiam, Grzesiek

Eska

Źródło:

www.fna.pl
top