Slalom. Wiało. Wiało i to z każdą chwilą mocniej. A wiadomym jest, że jak mocno wieje to szybciej się pływa na dużym żaglu! I kiedy statystyczny zatokowy Kowalski lub Nowak rozważał opcje taklowania 4,7 lub 5,2 to nasze zuchy z pokrowców wysypały parę 8,6 ; 7,7 i kilka innych 9-tek! Nerwowa atmosfera zaczęła się udzielać nie tylko zawodnikom. Tłum gapiów nerwowo zaczął obgryzać pazury oraz kiełbaski i karkóweczki, serwowane na zapleczu bazy. Gdzieniegdzie dały się słyszeć wystrzały przedwcześnie odpalonych szampanów oraz nachalnie intonowane pieśni patriotyczne. Zalani adrenaliną atleci poszli w bój...
Pełną relacje możecie przeczytać na psw.org.pl.