Ostatni dzień zawodów w Kalifornii przyniósł trochę słabsze warunki, ponieważ wiatr do brzegu sprawił, że fale trochę straciły swój równy charakter i zawodnicy nie mieli lekkiego zadania w wyborze najlepszych fal. Na szczęście w finałach nie było przypadkowych surferów, dlatego mieliśmy okazję zobaczyć parę dobrych przejazdów. Całe zawody obfitowały w oceny na poziomie 9.00 punktów i praktycznie co dziennie mogliśmy zobaczyć wysokie airy i ostre snapy. W finałowym heat'cie wśród kobiet
Stephanie Gilmore pokonała w pięknym stylu
Sally Fitzgibbons wskakując dzięki temu na najwyższe miejsce w rankingu generlanym. Stephie zaliczyła prawie idealny heat, na początku łapiąc falę za 9,5 pkt, a następnie dorzucając do tego perfect 10 - coś na co Sally nie była gotowa.
Wśród mężczyzn w półfinałach mieliśmy powtórkę z Tahiti, kiedy to
Kelly Slater pokonał dzięki perfekcyjnej 10 młodego zawodnika z Hawajów. Tym razem to
John John Florence okazał się górą. Początkowo nie mógł złapać swojego rytmu i miał parę niewylądowanych skoków, ale kiedy już się nastroił posadził parę dobrych airów i nie dał szans starszemu koledze. W drugim półfinale
Jordy Smith pokonał pogromcę
Gabriela Mediny - Adriana Buchana. Sam finał zawodów był bardzo emocjonujący, choć wcale nie zbyt obfitujący w dobre fale. Początek heatu należał do Jordy'ego, który szybko złapał 9.33 punktu. Następnie do John John przejął inicjatywę i dwiema niezłymi wynikami za 15.87 punku prowadził aż do ostatniej minuty, kiedy to reprezentant RPA złapał ostatnią falę przed gwizdkiem. Na ocenę trzeba było trochę poczekać i dopiero w trakcie wywiadu przeprowadzonego jeszcze na breaku okazało się, że to Jordy wygrał pierwsze zawody w tym roku. Dla John Johna był to pierwszy finał, więc obydwaj mogą czuć się zadowoleni ze swoich wyników. Na szczycie rankingu generalnego nadal pozostaje Medina, przed Slaterem i to prawdopodobnie tylko między nimi będzie się toczyć walka o Mistrzostwo do samego końca.