Dzisiaj w SieRozmawia kolejny zajawkowicz windsurfingu czyli
Paweł Szulga
Cześć, nazywam się Paweł Szulga. Mam 31 lat. Od 10 lat pływam na windsurfingu. Jestem uzależniony. NIE CHCĘ SIĘ LECZYĆ !!!
Paweł skąd akurat Ty jesteś i skąd zajawka na windsurfing?
Urodziłem się w Łukowie, mała miejscowość w woj. lubelskim. Od zawsze sport był moją pasją i to prawdopodobnie skłoniło mnie do wyboru AWF w Warszawie. Moim głównym sportem było pływanie, a co za tym idzie, ulubionym żywiołem - WODA!
Windsurfing po raz pierwszy zobaczyłem na zajęciach obozu letniego AWF, prowadzonych przez Przemysława Zybko i Michała Staniszewskiego , miałem wtedy 21 lat.
Już w następnym roku zacząłem pracę w szkółce JOT 2 w Dąbkach i pracowałem tam przez 2 kolejne sezony letnie.
W 2008 r. wyleciałem do El Tur w Egipcie, gdzie spędziłem 2 lata. Tam tak naprawdę zobaczyłem co można robić z deską i żaglem. Freestyle, wave, slalom, chciałem próbować wszystkiego, a poziom zaawansowania ludzi tam pływających jeszcze bardziej mnie motywował. Każdą wolną chwilę spędzałem na desce, każdy nowy element był dla mnie wyzwaniem, każdy ustany trick zamieniał się w euforię.
Po Egipcie zacząłem pracę jako instruktor wyjazdowy dla firmy FUNSURF, której bardzo dużo zawdzięczam. Były to świetne lata, gdzie nabrałem dużo doświadczenia w pracy z grupami, rozwijałem się jako instruktor, oraz poznawałem wiele nowych spotów na całym świecie.
Od dwóch lat prowadzę własne szkolenia pod hasłem SzulgaSurf, co pozwala mi łączyć moje dwie największe pasje - szkolenie oraz pływanie.
Stawiasz mocno na freestyle - jakie wiążesz z tym plany?
Freestyle jest piękną dyscypliną, bardzo techniczną, dynamiczną i widowiskową, która nie ma limitów i cały czas się rozwija.
Mimo że na styl wolny poświęcam najwięcej czasu, to i tak staram się nie faworyzować tej dziedziny. Cały windsurfing jest piękny. Kiedy tylko mam okazję wychodzę na falę, bądź zwykły freeride również daje mi dużo przyjemność.
Freestyle jest najłatwiej połączyć z moją pracą instruktora, gdzie często przebywam na płaskich spotach, aczkolwiek nie mam konkretnych planów z nim związanych, poza jednym - bawić się dobrze na wodzie!
Byłeś na Bonaire - dlaczego tam i co Ci to dało?
Bonaire od lat było moim marzeniem. Magiczna wyspa, która jest mekką freestyle na świecie oraz najbardziej przyjemnym spotem do rekreacyjnego pływania.
Czasami ciężko się ograniczyć do kilku słów aby opisać to miejsce, ale jak ktoś mi kiedyś powiedział, że jak tam popływasz, to już nie będziesz miał przyjemności z pływania w innym miejscu. Coś w tym jest. Bajkowa zatoka z płytką wodą, stałe wiatry od 18 do 25 węzłów oraz cała światowa czołówka pływająca na kosmicznym poziomie.
Spędziłem tam 2 miesiące. Przez 3 tygodnie szkoliłem grupy kursantów, którzy przylecieli do mnie z Polski. Praca ta pozwoliła mi trenować przez następne 6 tygodni.
Pobyt tam pokazał mi dzisiejszy freestyle, obserwując zawodników oraz rozmawiając i pływając z nimi przestałem mieć opory aby próbować nowe, wydawałoby się nieosiągalne dla mnie tricki. Warunki wiatrowe tam panujące, czyli ślizgowe ale nie silne wymuszają idealną technikę.
Jest to również moje ulubione miejsce do pracy. Płytka i bardzo ciepła woda sprawia że mogę w niej siedzieć z uśmiechem przez cały dzień.
Teraz jesteś gdzie i jaki stawiasz sobie cel?
W tym momencie jestem na Rodos. Przyleciałem tutaj w połowie maja i planuję zostać do końca września. Moim głównym założeniem pobytu na Prasonisi jest praca i zarobienie pieniędzy na życie oraz zimowe wyjazdy . Większość czasu poświęcam na lekcje z kursantami w bazie Pro Center, lecz jeżeli tylko zachowam trochę sił oraz warunki dopisują to nie zastanawiam się długo co zrobić. Jest tutaj spora grupa instruktorów z którymi pływamy do zachodu słońca, to są najlepsze chwile. Mało ludzi, płaska woda i same znajome, uśmiechnięte twarze.
Paweł za 5 lat to...?
W zasadzie to nie za dużo chciałbym zmieniać. Tak już sobie żyję spokojnie od wielu lat i na pewno nie mam planów iść w innym kierunku, tylko dalej rozwijać się w tym co robię teraz. Mam nadzieję że dalej będę w stanie pływać freestyle, może częściej wave, ale przede wszystkim cały czas zachować radość z tego co robię.
Jeszcze więcej czasu chciałbym poświęcać swoim wyjazdom szkoleniowym SzulgaSurf, przekazywać swoją wiedzę, odkrywać nowe spoty oraz propagować windsurfing i przedstawiać ludziom ten sport jako łatwy i dostępny.
Mam kilka pomysłów ale to jeszcze nic konkretnego.
Jakie plany na zimę?
Zdecydowanie Bonaire. Mam nadzieję że z początkiem roku 2015 uda mi się wylecieć nawet na 3 miesiące i to jest moim głównym założeniem, aby przepracować tam całą zimę. W okresie jesiennym planuję dwa wyjazdy szkoleniowe do Soma Bay w Egipcie oraz jakiś tygodniowy wyjazd w ramach wakacji. Mam nadzieję, że pogoda pozwoli również popływać po naszej zatoce, za czym trochę tęsknie.
Trenowanie trenowaniem... a co ze startami w zawodach?
Nawet nie wiem czy swoje pływanie mogę nazwać treningiem. Przede wszystkim robię to dla przyjemności. Nie mam schematu, czy listy z trikami, które odhaczam, nie planuję sezonu startowego. Wiek 31 lat jak na freestyle, brzmi jak dziadek, aczkolwiek jeszcze mam motywacje aby pływać, ciągle mnie to bawi i każdą wolną chwilę spędzam na wodzie.
Zawody są super, w jedno miejsce zjeżdżają się takie same świry windsurfingowe aby razem popływać. Dwa razy startowałem na After Work Jam Session,
gdzie stawałem na drugim stopniu podium. Na pewno jest to motywujące i przyjemne, a mała rywalizacja wyzwala trochę pozytywnej adrenaliny. Nie nastawiam się już jednak na zawody poza krajem, ale jak tylko czas pozwoli będę startował w Polsce. Liczę na to, że znajdzie się jakiś termin, aby wszyscy, którzy coś skaczą mogli przyjechać na takie zawody.
Dzięki wielkie za rozmowę i powodzenia!
Paweł Szulga (SzulgaSurf, Patrik Boards, GA Sails, Easy Surf Shop, Mystic Polska ) 
