08.04.2014
Targi Wiatr i Woda - krótka relacja

Targi Wiatr i Woda kojarzą mi się głównie z dzieciństwem, kiedy każda łódka była czymś ciekawym, a wśród wystawców można było znaleźć paru z tymi sportami, które interesowały moich rodziców, a potem mnie. Po targach zakończonych w niedzielę muszę powiedzieć, że czuję spory niedosyt. Jachty już nie wzbudzają we mnie żadnych emocji, zwłaszcza, że są daleko poza moimi zdolnościami kredytowymi. Maserati to też raczej nie mój target.

Jeśli chodzi o organizację to trzeba przyznać, że ja osobiście o żadnych problemach nie słyszałem i wszystko przebiegało w miarę sprawnie. Ja byłem jak jeszcze było ciepło, co podobno w weekend uległo zmianie, ale poza tym wszystko zagrało. Wystawców było pełno, bo stoiska ustawione były w dosyć małych odległościach, ale tak jak wspominałem, były to eksponaty interesujące raczej ludzi z grubymi portfelami.

Co naprawdę cieszy to obecność SUPa na targach i to nie byle jaka, bo było parę stanowisk z różnymi modelami desek. Wreszcie można było w miarę jednym miejscu zobaczyć parę modeli różnych producentów i porównać ich wady i zalety. Szkoda, że nie było jakiegoś baseniku do testów, ale to tylko taka fanaberia. Dodatkowo dobrze było zobaczyć całą salkę z zebranymi szkółkami wind i kite, bo dzięki temu jest szansa na nowych adeptów, a co zatem idzie klientów i ziomków ze spotu. (oby tylko nie mojego, czy Waszego, żeby nie było tłoku :P) Mówiąc szczerze to fajnie, że promocja naszych ulubionych sportów wciąż istnieje i przyciąga nowych ludzi, bo przecież to po części też jest siłą napędową rozwoju każdej z dyscyplin.

Jeśli chodzi o sprzęt kite/wind/surf/wake to oprócz raczej skromnych pokazówek na szkółkowych stoiskach (Cabrinha na Board&Kite, North u Molo Surf) to gdzieś pomiędzy SUPami Mistrala, żaglówkami, jachtami motorowymi i stoiskiem z wyciskaczką do cytryn można było odnaleźć stoisko polskiego dystrybutora Slingshot i Jobe z najnowszymi modelami desek. W końcu można było porównać na szybko nowe modele, zobaczyć ciekawe patenty i klasycznie posprawdzać giętkość desek. Oby takie stoiska pojawiły się następnym razem w większej ilości, na pewno z większą werwą ruszę wtedy, żeby pochodzić po płycie stadionu.

Nie jestem pewien jak było w zeszłym roku (z prostego powodu, że mnie tam nie było) ale wydaję mi się, że nowością był cykl wykładów jaki odbył się w salach konferencyjnych równolegle do targów. Nie było mi dane posłuchać żadnego z wykładów, ale wiem, że np. Łukasz Koński wypowiadał się na parę tematów i uważam, że to bardzo ciekawy pomysł. Dobrze rozreklamowany mógłby przyciągnąć większe ilości "starych wyjadaczy" skorych do dyskusji, co na pewno zakończyło by się ciekawie. Podsumowując - nie czekam z niecierpliwością na kolejną edycję targów Wiatr i Woda, ale z chęcią zerknę na rozkład i może nawet wybiorę się zobaczyć, czy "nasze" sporty wracają na rynek, czy pozostają niszowe.

fot. Alex Domańskifot. Alex Domański

Kuba

top