Jak co roku pierwszy kwietnia nadszedł dla, niektórych niespodziewanie i dali się nabrać na zaręczyny i ciąże znajomych czy inne szalone wymysły. W prima aprilis również król surfingu Kelly Slater postanowił skorzystać z wyjątkowej daty i sprzedać nam dosyć niecodziennego newsa. Kelly oświadczył, że po 23 latach współpracy odchodzi z teamu Quiksilvera i postanawia połączyć siły z dużą grupą odzieżową - Kering Group. W jej ofercie jest marka Volcom, dlatego nie wiadomo jeszcze, czy będzie to jedynie zmiana sponsora czy utworzenie kompletnie nowego brandu firmowanego nazwiskiem 11-krotnego mistrza świata.
Początkowo więcej wrzawy było wokół tego czy ten news to żart czy nie, ale kolejnego dnia Kelly pojawił się na zawodach ASP bez naklejek Quika i udzielił poniższego wywiadu, w którym tłumaczy wybór takiej daty czysto prozaicznym powodem, jakim była data podpisania jego ostatniego kontraktu - 1 kwietnia pięć lat temu.
Ciężko powiedzieć jak rozwinie się sytuacja. Kelly zapewnia o przyjacielskich stosunkach z byłym już sponsorem, ale jak wiadomo wszystko może się zmienić jeśli nowa marka będzie bezpośrednim konkurentem Quika. Z drugiej strony należałoby się zastanowić co spowodowało to rozejście - czy to Kelly chciał spróbować czegoś nowego, czy może w Quiksilverze dzieje się coś złego?
Czekam z niecierpliwością na kolejne informacje, które pewnie pojawią się już po zakończeniu obecnego przystanku ASP touru w Margaret River, który możecie śledzić
tutaj. Trzymam kciuki za Kelly'ego - jak na razie nie wygrał swojego heatu w pierwszej rundzie i musi walczyć w drugiej o utrzymanie w zawodach.
Wczoraj pojawiło się również video żegnające Kelly'ego i witające go wśród każdego z nas na line-upie.