16.03.2014 La Franqui południowa Francja. Piękny dzień, słońce, temperatura powyżej 20 stopni, silny wiatr
Tramontana wiejąca skośnie od brzegu z siłą do 50 kts. Na wodzie sporo znanych speedowców na czele z Andersem Bringdalem. Co prawda tramontana wieje generalnie z jednego kierunku NW ale drobne odchylenia kąta względem brzegu rzędu 10 stopni mogą diametralnie zmienić warunki na wodzie. Wiatr wiejący bardziej prostopadle od brzegu sprawia, że powierzchnia wody jest płaska lecz pływając wzdłuż plaży mamy zbyt mały kąt aby osiągać maksymalne prędkości. Z kolei wiatr wiejący od brzegu pod większy kątem rzędu 130 stopni pozwala na osiąganie większych prędkości płynąc kursem wzdłuż plaży jednak kosztem możliwości wystąpienia zmory speedsurferów czyli tzw "rolling chop". "Rolling chop" (nie znam polskojęzycznego odpowiednika) jest to krótka i gęsta falka płynącą wzdłuż brzegu gdy wiatr wieje pod zbyt dużym kątem.
Godziny wczesnopopołudniowe to bardzo silny wiatr wiejący pod dobrym kątem jednak miejscami występował zabójczy chop. Andres Bringdal, który przyjechał testować ustawienia nowego sprzętu ( deska Mistral speed 41 cm szerokości i Neil Pryde evo 5 5.4) musiał mocno się natrudzić aby utrzymać kontrolę nad zestawem. W tych warunkach nikt nie myślał nawet o podejściu do zrobienia rufy. Widząc to co dzieje się na wodzie powoli oswajałem się z rolą widza do końca tego dnia. Po godzinie 15:00 wiatr nieznacznie zmienił kierunek na 115 stopni względem brzegu i osłabł do około 45 węzłów w szkwałach co sprawiło, że woda zrobiła się trochę bardziej płaska i mogłem myśleć o wodowaniu mojej, bardzo dużej jak na te warunki, deski o szerokości 49 cm i żagla 5.5.
Na wodzie wszyscy używali nadal swoich najmniejszych zestawów czyli żagle w przedziale 4.9-5.6 i deski 41-45 cm szerokości.
Pierwsze przejazdy to oswajanie się z trasą i nabieranie zaufania do sprzętu. Po drobnych korektach w ustawieniach okazało się, że mogę pływać szybko i w miarę komfortowo.
Już w pierwszych przejazdach miałem prędkości maksymalne powyżej 40 kts. Ciekawie wygląda woda w momencie gdy przychodzi szkwał 50 kts. Woda staje się biała, jakby wrzała i na pewien moment powierzchnia robi się relatywnie plaska. Fala/czop pojawia się po chwili jako efekt tego szkwału. Na taki szkwał trafiłem gdy leciałem wzdłuż brzegu w prędkością około 37-38 kts.
W ciągu sekundy przyspieszyłem do ponad 44 kts (ponad 82 km/h) prędkości maksymalnej. Uczucie przyspieszenia jest niesamowite. Często trafienie takiego szkwału gdy płynie się wolniej kończy się zmieleniem.
Dosyć trudnym manewrem jest hamowanie z takiej prędkości jednocześnie płynąc z wiatrem gdzie nie ma możliwości ostrzenia ponieważ płynie się wzdłuż brzegu, blisko plaży. W momencie otwarcia żagla i zmniejszenia nacisku na fina deska traci docisk który generuje żagiel co powoduje trudne do kontroli unoszenie się dziobu i tu bardzo łatwo o katapę.
Tego dnia wykonałem jeszcze około 15 przejazdów z bardzo dobrą średnią 5x10 (średnia z pięciu przejazdów 10 sekundowych) 40,55 kts. Przy okazji udało się ustanowić nowy rekord Polski, który zgodnie z regulaminem GPS-Speedsurfing.com jest średnią prędkością z jednego przejazdu 10 sekundowego wynoszącą od teraz 41,95 kts.
Dotychczas rekord 41.32kts należał do
Tomasza Chalko, który na stałe mieszka w Australii. Zgodnie z regulaminem komisja sprawdza czy zostały dochowane wszelkie wymogi formalne i proceduralne związane z takim rekordem. Do najistotniejszych kwestii zalicza się:
- używanie 2 odbiorników GPS GT-31 lub BGT-31 z zatwierdzonym przez komisję firmware i właściwymi ustawieniami pracy GPSa
- ogłoszenie na stronie GPS-Speedsurfing.com informacji o miejscu i czasie podjęcia próby bicia rekordu
- oświadczenie co najmniej 2 świadków którzy obserwowali próbę bicia rekordu, są aktywnymi użytkownikami GPS-Speedsurfing.com i legitymują się odpowiednim zaufaniem. Ponadto świadkowie są zobowiązani do odczytania danych z GPSów tuż po zejściu z wody osoby która podjęła próbę bicia rekordu.
- dostarczenie dodatkowych dowodów w postaci np. zdjęć, materiałów video itp.
Obecnie rekord jest na etapie weryfikacji przez komisję
www.GPS-Speedsurfing.com
Generalnie jestem bardzo zadowolony z osiągniętych wyników. Już myślę o zakupie deski o szerokości 41-43 cm, która lepiej sprawdzi się w takich warunkach.
Sprzęt którego używałem to
Deska : Tabou Manta 49 (63 litry) rocznik 2009
Żagiel: Maui Sails TR-8 5.5
Maszt: Maui Sails SRS 400 75%C
Fin: Tectonics 23 cm
Pozdrawiam i do zobaczenia w Rewie w czasie najbliższego sztormu.
Piotr Dudek