28 października portugalski spot Praia do Norte, Nazaré był miejscem na które zwrócone były oczy całego świata surfowego. Wszystko za sprawą gigantycznego sztormu jaki przewinął przez Europę jednocześnie generując rekordowych rozmiarów swell na Atlantyku.
Nazaré to miejsce w którym Garrett McNamara w 2011 ustanowił rekord Guinness w jeździe na największej fali, która mierzyła 78 stóp (23.77 metrów).
W poniedziałek 28 października Garrett nie podjął próby poprawienia swojego rekordu, gdyż jak mówi nie czuł się bezpiecznie i postanowił pomóc innym surferom zapewniając im obstawę na skuterze -
"It was too big for me. I didn't feel safe. This place is more powerful than any place else in the world. It's dangerous and challenging."
Carlos Burle (Brazylia) i Andrew Cotton (UK) to surferzy którzy tego dnia postawiły sobie za cel poskromienie tej monstrualnej fali. Finalnie Carlos pojechał falę ale w końcowej sekcji został zmielony co stawia pod znakiem zapytanie jego wyczyn jakim miało być poskromienie 30 metrowej fali (100 stóp). Zobaczcie wypowiedź Lairda Hamiltona dla stacji CNN.
Pikanterii całej sprawie dodaje wypadek przyjaciółki Carlosa, Mayi Gabeira która wywróciła się na fali i cudem uszła z tego żywa. Przyjęła na głowę dwie fale, eksplodowała jej kamizelka ratunkowa i straciła przytomność -
"I took a big wave, and in the third or fourth bump I fell and broke the ankle. But I got to the surface well. Then came another wave. It was when I got a long time underwater and I didn't know where I was exactly. Then I felt something in my chest - my safety vest exploded - and went underwater again, too deep, with black vision".
Wypadek Brazylijki już został nominowany do Billabong XXL Big Wave Awards 2014 w kategorii Wipeout of the Year.