Po zakończonych zawodach w Peniche na spocie Supertubos, walka o tytuł ASP przenosi się na ostatni przystanek touru na Hawajach. Zawody w Portugalii przyniosły wiele niespodzianek. Tym razem można powiedzieć, że ocean był spokojny, dostarczając najlepsze fale cierpliwym riderom. Już w pierwszej rundzie nie zabrakło niespodzianek. Kelly Slater, jeden z dwóch wciąż walczących o tytuł riderów, został pokonany przez szesnastoletniego Australijczyka Jacoba Wilcoxa. Następnie swojego heata nie przeszedł Gabriel Medina, przegrywając z Kaiem Ottonem. Jednak prawdopodobnie największą niespodzianką pierwszej rundy była porażka lidera klasyfikacji - Micka Fanninga, z Mattem Wilkinsonem. Od samego początku zapowiadał się ciekawy event. W drugiej rundzie na dobre z zawodami pożegnał się Kelly i Gabriel. W takiej sytuacji 11-krotny Mistrz Świata mógł jedynie liczyć na porażkę Micka, tak aby walka o tytuł przeniosła się na Hawaje.
W trzeciej rundzie Ci co oglądali event na żywo mogli zauważyć przebłysk geniuszu obrońcy tytułu z zeszłego roku Juliana Wilsona. W swoim heacie zaliczył przejazd za 10 punktów, czystą 360 na dużej wysokości. Ten skok od razu został okrzykniętym najwyższym skokiem wykonanym podczas zawodów w historii. Poniżej możecie zobaczyć jak to wyglądało. Rzeczywiście robi wrażenie.
W czwartej rundzie Kai Otton przegrał swój heat i to musiało go bardzo dobrze zmotywować, bo wykorzystał kolejną szanse i po kolei eliminował z gry bardziej znanych od siebie kolegów. W finale Kai zmierzył się z 11 lat młodszym Natem Youngiem. Wynik był dosyć bliski (12.23 pkt vs. 11.03 pkt) i to doświadczenie tego dnia pokonało młodzieńczy zapał. Taki wynik oznacza, że w walce o tytuł liczą się już tylko Kelly Slater i Mick Fanning. Oczywiście to Mick jest w lepszej sytuacji, ponieważ Kelly aby wygrać musi na Hawajach zająć pierwsze miejsce, pod warunkiem, że Mick zajmie czwarte lub niższe. Australijczykowi wystarczy trzecia lokata aby zwyciężyć cały tour.
