Nikita Martyyanov spędził 10 dni w miejscowości Saty w Kazachstanie uprawiając wakeboarding na górskim jeziorze Kayindy. 400-metrowy zbiornik wodny powstał w 1910 roku w wyniku zalania lasu wodą, która utrzymuje się do dziś. Charakterystyczne są świerki wystające z seledynowej wody, tworzące naturalne przeszkody.
Rosyjski sportowiec wraz z ekipą zawodowych wspinaczy wykorzystali drzewa do stworzenia nietypowego wakeparku. Warunki pogodowe, jakie występują w górach Ałatau, nie należą do łatwych. Jezioro położone jest na wysokości 2000 metrów nad poziomem morza. Temperatura wody waha się w granicach 3 stopni.
"To było niesamowite! Nasze ubrania były nieustanie mokre. Posiadałem dwie pianki, których nie mogłem wysuszyć. Temperatura wody wynosiła plus 3 stopnie. Nie przeszkodziło mi to, by wykonać kilka naprawdę dobrych tricków!" - powiedział Nikita.
Pierwsze dni pobytu w Saty Rosjanin spędził na tworzeniu przeszkód. Górski teren jest odcięty od cywilizacji, więc wszyscy musieli spać w namiotach.
"Podchodzę do tej wyprawy bardzo emocjonalnie. Kocham góry i naturę. Jest to niesamowite, by na jakąś chwilę żyć poza dostępem do światła, łazienki czy też internetu. Jak przyjechałem na miejsce to nie mogłem wyjść z podziwu - jak piękne jest to jezioro!"