Taką miłą niespodziankę zafundowała padlującym ostatnia środa, czyli 14.08.2013 - znaczy wczoraj.
Początkowo wedle prognoza zapowiadała mocny zachodni wiatr, który powinien rozbujać Bałtyk i dać szanse wszystkim surferom przebywającym na Helu na niezłe fale. Jednak już we wtorek wszystko się pozmieniało ( jak zawsze zresztą :) ) i najwieksze fale miały się pokazać na zachodzie Polski. Na Helu natomiast wiatr odkręcił na południowy zachód, który nie jest idealnym kierunkiem...na surfing.
Od rana śledziliśmy wszystkie kamery i FB w nadzieji że coś drgnie w okolicach Władysławowa lub Chałup.
I drgneło. Na początku drgnął deszcz, który przyszedł z zachodu, a potem drgnęły fale. Parę szybkich telefonów, w celuy potwierdzenia stanu faktycznego bezpośrednio na miejscu i już jadę w stronę półwyspu. Po drodze zachaczam o port we Władku by zobaczyć co się dzieje z prawej, a co z lewej strony. Z prawej totalnie nic, po lewej coś się buduje ale narazie nieregularne fale 05 - 1 m. O surfingu nie ma mowy.
Trzeba sobie jakoś radzić bo ciśnienie straszne. W takich warunkach tylko SUP może pomóc. Kolejny szybki telefon do Crazy Horse (Łukasza Końskiego), który już się szykuje na popołudniową sesje na Solarze i wiem że już razem jedziemy na sesje SUP.
Na Solarze metrowe równe falki z dużym odstępami to idealne warunki dla osób początkujących na SUP na falach - czyli dla mnie :) Koniu jako stary wyjadacz napewno wolał by trochę bardziej agresywne warunki, ale mimo wszystko też zaliczył fajną sesję co widać na zdjęciach.
Przez cały dzień na zmianę świeciło słońce i padał deszcz. Wielkość fale też była zmienna a czasem robilo się prawie totalnie płasko na 10 - 15 min. Dodam że przewineło się parę osób na longboardach i nikomu z nich niestety nie udało się popływać my natomiast na SUPach nie narzekaliśmy na brak fal. Efektem tego są zdjęcia Konia w akcji i moje zakwasy po 4h machania wiosłem...
Aloha, Łukasz Baliński