Normalnie relacjonując zawody PWA piszemy o Antoine Albeau (wygrał te zawody!), Björn Dunkerbecku (czwarty) i kilku innych znanych zawodnikach, którzy na zmianę pojawiają się na podium. Od czasu do czasu mamy takie niespodzianki jak pierwsze miejsce Alberto Menegatti (ósmy) w Koreii, czy teraz trzecie miejsce Matteo Iachino w Hiszpanii. Jak widać stara gwardia nie ma licencji na wygrywanie i powoli młode pistolety dochodzą do głosu.
W przypadku tych zawodów szczególnie cieszy nas wynik Maćka Rutkowskiego - dwunasty! Do tej pory sukcesem Magola w PWA było wydostanie się z heat'u eliminacyjnego, teraz widujemy go w finałach. Jak widać zimowy trening na Tenerifie i Australii dał efekt. Poniżej możecie przeczytać szybkie raporty z każdego dnia regat.
Pierwszy dzień
Pierwszy dzień stał po znakiem najlżejszego wiatru w jakim kiedykolwiek ścigaliśmy się w Pucharze Świata. Nowe zasady nie pozostawiają sędziom zbyt wielkiego pola manewru, przy tych granicznych warunkach. Ofiarami padli m.in. Dunkerbeck, Angulo (w moim heacie), Mortefon czy Assmussen. Ja do drugiej rundy przeszedłem bez większych problemów. W tych granicznych warunkach byłem oczywiście na największym żaglu (9.3), największym finie (46,5cm) z bomem bardzo wysoko i linkami trapezowymi skróconymi na maxa (24-26cali). Takie ustawienia pomagają wejść i utrzymać się w ślizgu przy tych bardzo marginalnych warunkach. Wbrew pozorom nie przesuwajcie palety za bardzo do tyłu - trzeba znaleźć balans między wczesnym wchodzeniem w ślizg (przód), a wysoką pozycją deski nad wodą (tył).
Drugi dzień
Skończyliśmy pierwszą eliminacje w której dotarłem aż do finału i po tragicznym starcie (musiałem zatrzymać się na linii bo inaczej wyleciałbym na falstart) udało mi się odrobić tylko jedno miejsce i skończyć na 7. pozycji. Tak czy siak super zadowolony, ale zawody jeszcze długie i nie ma co się za bardzo podniecać . Dumny z mojego kolegi Matteo Iachino który miał idealny start i walczył z Antoinem Albeau o zwycięstwo - super dzielić takie pozytywne chwile z dobrymi przyjaciółmi!
Pierwsza Eliminacja - Maciek kończy na siódmym miejscu.
Trzeci dzień
Kolejny dobry dzień w PWA Costa Brava. Dobry start w ćwierćfinale i drugi półfinał pod rząd. Tam slaby start i loosers finał przed którym jednak siadł wiatr i będziemy musieli rozegrać go jutro. Tak czy siak dwa solidne wyniki wiec zadowolony.
Druga eliminacja. Maciek kończy na dwunastym miejscu.
Czwarty dzień
Wiatr był bardzo nierówny - dokładnie tak jak moje wyniki... Zaczęło się dobrze od 4miejsca w finale loosersow. W tym momencie byłem 6. w overallu i wszystko układało się niesamowicie. 3cia eliminacja wystartowała i kontynuowałem dobra passe, prowadząc swój heat eliminacyjny. Niestety został przerwany (chcecie mi powiedzieć ze wchodzę w ślizg na 7.9 i 115litrowej desce przy mniej niż 7węzłach - hahahaha) a w powtórzeniu Josh Angulo postanowił zmieść mnie z powierzchni wody w pierwszym zwrocie i z 2miejsca wylądowałem w słonych czeluściach Atlantyku. Niestety taka natura ścigania się w systemie "no rules" i trzeba było przełknąć to i czekać na kolejna szanse (btw. jestem z siebie bardzo dumny bo nawet go nie zbluzgałem ani nic hehe) która nadeszła i w siadającym wietrze zakwalifikowałem się do ćwierćfinalista czwartej eliminacji. Mam nadzieje że damy radę ją dokończyć i będę mógł odrzucić 60,5pkt i wrócić w górne okolice stawki.
Piąty dzień
12. w PWA Costa Brava. Trochę szkoda słabego startu w ostatnim półfinale i poślizgnięcia w finale loosers, ale i tak "życiówka", wiec bardzo zadowolony pomimo niedosytu :)) gratulacje dla mojego kumpla Matteo Iachino za pierwsze w życiu podium PWA - młoda krew zaczyna się przebijać!!
Czwarta eliminacja. Maciek kończy na 16 miejscu.