Jakiś czas temu na łamach
Sieplywa prezentowaliśmy aplikację mobilną
Weendy, stworzoną z myślą o fanach Wind, kite, Surfingu i SUP. Tym razem jednak rozwiniemy nieco temat, a to dzięki samym pomysłodawcom projektu, którzy opowiedzieli nam jak projekt powstawał, co było ich inspiracją, a także jakie korzyści mogą wypływać z użytkowania appki.
"Przestań gonić wiatr i fale, ściągnij Weendy na swojego Smartfona!" Tak brzmi slogan najściślej określający idee Weendy. Zobaczcie co ma do powiedzenia na temat projektu jedna z osób odpowiedzialnych za jego powstanie i rozwój,
Evi Tsape.
Ludzie wychowani na plaży zdają się mieć szósty zmysł, który podpowiada im kiedy warunki do pływania będą dobre. Umieją też w większości przypadków pojechać zawsze w to miejsce, w którym akurat wieje najlepiej i są najlepsze fale.
Może mają to w genach? W niektórych rodzinach zamiłowanie do sportów wodnych, spowodowane jest otoczeniem w jakim się dorasta. Trudno wyobrazić sobie żeby było inaczej, kiedy na przykład rodzice żeglują, siostra pływa na windsurfingu, starszy brat surfuje, a najmłodszy z kolei śmiga na bodyboardzie. Są to ci ludzie do których wszyscy dzwonią i piszą, aby dowiedzieć się
gdzie danego dnia jest najlepiej.
Co dzieje się w przypadku kiedy nie mieliśmy tyle szczęścia żeby urodzić się na
Maui i przez okrągły mieć świetną miejscówkę za domem? Co w przypadku
kiedy na naszych lokalnych spotach wiatr i fale bywają kapryśne i w dodatku żeby na nich popływać musimy pokonać znaczne odległości albo kiedy chcemy odwiedzić plażę, na której nigdy wcześniej nie byliśmy i nie znamy żadnego lokalesa? Często zdarza się, że mamy ciśnienie na pływanie ale wahamy się bo nie wiemy
czy warto jechać na spot bo jest dobrze czy jednak lepiej zostać w biurze i nie marnować czasu na jałowe przejazdy.
Pomocą w dokonaniu trafnych wyborów, postanowiła posłużyć nam ekipa
Weendy, składająca się z
Katheriny Stroponiati, która jako menadżer produktu, odpowiada za kształt aplikacji, zbieranie informacji od użytkowników oraz zamienianie ich w pomysły na ulepszenia,
Yiannisa Varelasa odpowiedzialnego za wdrażanie nowych pomysłów Katheriny i rozwój już zastosowanych rozwiązań oraz
Jenny Hannon i wspomnianej wcześniej
Evi Tsape, które są ambasadorkami projektu i zajmują się promowaniem
Weendy w mediach społecznościowych takich jak
Facebook,
Twitter czy blogi.
Sam pomysł zainspirowany został wieloma frustrującymi momentami, związanymi z częstą pogonią za dobrym dniem na wodzie, która nie przyniosła żadnych efektów, poza zmarnowanym czasem i paliwem. Twórcy zadali sobie wtedy pytanie czy nie dałoby się stworzyć narzędzia, które pozwoli w czasie rzeczywistym przekazać
raport z pierwszej ręki z tego spotu, na który naprawdę warto zawitać.
Jak to działa?
Wystarczy pobrać
aplikację na swój telefon. Można to zrobić zarówno
za pośrednictwem strony Weendy lub jednego ze współpracujących sklepów z aplikacjami mobilnymi
(obecnie Apple AppStore oraz Google Play). Następnie rejestrujemy się w aplikacji
(można zalogować się przy użyciu Facebooka). Kolejnym krokiem jest uruchomienie aplikacji podczas pobytu na spocie.
Nagrywamy 10-sekundowy filmik tudzież robimy zdjęcie z poziomu aplikacji, a następnie udostępniamy materiał za jej pośrednictwem. Przed opublikowaniem posta, możemy dodać komentarz odnośnie siły wiatru lub wysokości fal.
Aplikacja automatycznie umieszcza raport na mapie i od tej chwili każy użytkownik może go zobaczyć. Dodatkowo można ustawić automatyczne dodanie raportu do Facebooka, Twittera lub Foursquare. Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, że jest to dobre rozwiązanie również dla szkółek I wypożyczalni.
Jak widać zasady są bardzo proste. Evi wspomniała również, że pracują nad nową wersją
Weendy, która obecnie jest w fazie betatestów, a będzie między innymi,
umożliwiała zawodnikom, mediom i firmom, stworzenie profesjonalnego, potwierdzonego profilu.
Co sądzicie o
Weendy? Może fakt iż jest to międzynarodowy projekt pomoże w promocji
polskich spotów? Czekamy na Wasze opinie w komentarzach.
