W dniach 14 - 16 września 2012, na wodach Zalewu Zegrzyńskiego i oczywiście pod patronatem SiePlywa.pl odbyły się pierwszy raz na tym akwenie regaty z cyklu Pucharu Polski Formula Windsurfing. Takiej obsady nie spodziewał się chyba nikt, bo na starcie do wyścigów pojawiła się cała światowa czołówka - Mistrz Świata Master -
Steve Allen, Wice Mistrz Świata - Wojtek Brzozowski, Michał Polanowski, Huber Mokrzycki i długo by tak można było jeszcze wyliczać a łatwiej spojrzeć na wyniki do których link znajdziecie na końcu tego artykułu.
O ile pierwszy dzień przywitał zawodników wiatrem na granicy niestety dolnej limitu wiatrowego, byliśmy pewni że drugi dzień (sobota) wynagrodzi wszystkim trudy czekania na wiatr.
Od rana drugiego dnia było wiadomo że wyścigi się odbędą i bynajmniej na pewno nie w dolnym limicie wiatrowym. Po ustawieniu i skorygowaniu trasy (zmiana kierunku wiatru), sędzia główny zarządził start pierwszego wyścigu na godzinę 11, a wiało już na trasie ok 15 węzłów.
Cztery wyścigi miały odbyć się z wody z przerwami, a Zalew Zegrzyński pokazał pazury i nie dość że przywitał flotę na starcie zmiennym wiatrem (szkwaliło do 26 węzłów) to do tego rozbujał się na dobre.
Pierwszy start do wyścigu został przerwany i korekcie musiała ulec trasa, ale później wszystko układało się jak z płatka.
Steve Allen (AUS-0) z australijskim spokojem by nie rzec z flegmą przyjechał zgłosić się do zawodów w momencie rozpoczęcia pierwszego (zatrzymanego) wyścigu. W trybie ekspresowym otaklował swoją tajną broń, której używał na Mistrzostwach Świata 2012 w Liepaja, Severne Reflex IV PROTO 12,5m i uciekł na start przepływając linie startu blisko 2 minuty po wszystkich. Mimo takiego spóźnienia na mecie zameldował się na 9 pozycji. Jednak to nie on był bohaterem, a Wojtek Mroczyński (POL-48), który zwyciężyl w tym biegu pokazując, że po świtnych Mistrzostwach Świata nie stracił formy i będzie walczył ze starym wyjadaczem Stevem Allenem.
Kolejne wyścigi padły łupem Steve'a ale za nim toczyła się zacięta walka pomiędzy Wojtkem Mroczyński (POL-48), Wojtkiem Brzozowskim (POL-10), Hubertem Mokrzyckim(POL-25), który nie ustrzegł się kilku błędów i niezwykle równo pływającym Michałem Polanowskim (POL-16).
Tutaj należą się także ogromne słowa uznania dla naszych Juniorów - Maćka Kłopocińskiego, Kamili Smektały i Janka Śmigielskiego, który toczyli bój o podium w bardzo trudnych warunkach, a przecież na co dzień nie pływają na Formule a skupiali się do tej pory na RSX i zaczynają przygodę z kite-surfingiem - Brazylia wzywa :-)
Jeżeli myślicie, że cztery wyścigi to wszystko .... błąd. Sędzia zarządził 90 minutową przerwę, a po niej kolejne trzy wyścigi. I znowu powtórka z rozrywki. Na start spóźnia się Steve i dopływa na metę na jedenastej pozycji, a wyścig pada łupem Wojtka Brzozowskiego, który z ogromną przewagą zwycięża przed Michałem Polanowskim i Filipem Korczyckim. Ten ostatni stwierdził, że poboksuje się z jedną z bojek i niestety rozcina łuk brwiowy, ale nie rezygnuje z walki w kolejnych wyścigach.
Steve przypieczętowuje zwycięstwo w regatach przypływając dwa razy pierwszy, ale kolejny raz dotrzymuje mu kroku Wojtek Mroczyński, który niewiele brakowało, a w ostatnim wyścigu pokonałby "kangura". Wycieńczeni zawodnicy kończą dzień pełen emocji i przystępują do konsumowania przysmaków przygotowanych przez HOTEL 500. Niedziela podobnie, jak piątek przywitała nas brakiem wiatru i o godzinie 12 nastąpiła ceremonia wręczenia nagród ufundowanych przez firmę VENTO Co.
Dziękujemy wszystkim zawodnikom, sponsorom (Hotel 500, Vento Co., MECH TECH) oraz sieplywa.pl za trzymanie kciuków i wzięcie udziału w Mały Hel Cup 2013 i widzimy się za rok w tym samym miejscu.
Dla zainteresowanych udostępniamy pełne wyniki regat.
Dzięki i do zobaczenia.
Grzegorz Jędrzejewski