28.05.2012
Video relacja z FKC w Chałupach + 2 relacje od zawodników

Dla tych co nie byli, a chcieli i dla tych co chcą pojechać na kolejną edycję Ford Kite Cup mamy dziś oficjalną relację video z zawodów. Oglądać, a potem pakować quivery bo następny Ford Kite Cup w Rewie już w długi weekend Czerwca.


I jeszcze dwie tekstowo - zdjęciowe relacje od zawodników. Pierwsza od Tomka Janiaka pływającego głównie na Race:

"W ostatnią niedzielę zakończył się najdłuższy weekend regatowy w tym sezonie w Polsce. W czwartek i piątek mieliśmy regaty PZŻ w Pucku, natomiast w sobotę i niedzielę zawody w Chałupach. Obie imprezy zaliczane były do Pucharu Polski w kiteracingu. Impreza w Pucku była zarazem pierwszymi zawodami otwierającymi sezon regatowy.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

Puck przywitał nas zimnym, silnym oraz szkwalistym wiatrem, więc w ruch poszły małe rozmiary czyli 9m i 10m oraz kaptury i buty u niektórych... Zdecydowałem się na start w pierwszych wyścigach na 13m latawcu (co jak się później okazało nie było dobrym wyborem), liczyłem bowiem, że wg prognozy wiatr będzie się osłabiał... było jednak odwrotnie, rozwiewało się i szkwały dochodziły nawet do 35 węzłów, co uniemożliwiało mi efektywne ściganie. Po pierwszym dniu regat pewnie na pierwszym miejscu plasował się Błażej, ja natomiast okupowałem drugą pozycję. Drugi dzień regat był znacznie lepszy dla mnie, ponieważ w bardzo słabym wietrze ( 7-10 węzłów) udało mi się wygrać dwa wyścigi oraz w dwóch zająć drugie miejsce, co jednak nie zmieniło końcowej klasyfikacji. Zakończyłem regaty na drugim miejscu, Błażej był pierwszy a wracający do ścigania Filip Porzucek trzeci...sytuacja miała odmienić się w ciągu następnych 2 dni w Chałupach na zawodach Ford Kite Cup 2012...

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu
Regaty w Chałupach stały się dla nas swego rodzaju świętem, ponieważ po miesiącach przerwy w rywalizowaniu w Polsce ,zwykle na tej imprezie spotykaliśmy się od kilku lat po raz pierwszy przybijając "piątki", wymieniając spostrzeżenia, dzieląc się wrażeniami z zimowych treningów oraz podróży...

W porównaniu do ostatnich warunków w Pucku, w Chałupach były "Hawaje", słonecznie, ciepło i wiał raczej przyjemny równy wschodni wiatr, umożliwiło nam to rozegranie w sobotę 4 wyścigów. Pierwszy wyścig został anulowany ze względu na dryfującą dolną boję, zresztą zaczął się dla mnie dosyć pechowo ponieważ jeden z zawodników splątał się latawcem z moim co w konsekwencji spowodowało uszkodzenie mojego latawca, złożony na tę okoliczność protest wygrałem.

W następnych 2 wyścigach przypływałem drugi depcząc Błażejowi dosłownie po "piętach", natomiast w trzecim i zarazem ostatnim wyścigu dnia, widząc zmiany wiatru zdecydowałem się na start na lewym halsie co okazało się znakomitą strategią, ponieważ pewnie wygrałem ten wyścig.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

Niedzielne wyścigi były chyba zaskoczeniem dla wszystkich (również dla mnie) ponieważ w extremalnie słabym i "dziurawym" wietrze na 4 rozegrane wyścigi udało mi się wygrać 3 i raz uplasować się na 2 miejscu za Markiem Rowińskim, którego okrzyknięto "czarnym koniem" tych zawodów. Zdziwienie o tyle duże, że w zeszłym sezonie w tak marginalnych warunkach to właśnie Błażejowi udawało się wygrywać, ja natomiast triumfowałem w silnych sztormowych warunkach, czyżby w tym sezonie miało być odwrotnie? Okaże się na najbliższych zawodach Pucharu Świata we Francji gdzie właśnie wspólnie z Błażejem i Maksem Żakowskim dojechaliśmy.

To na dziś koniec, cieszy oczywiście bardzo wyrównany wysoki poziom pozostałych polskich zawodników, którzy coraz lepiej pływają. Kolejny Ford już za kilkanaście dni w Rewie, oby pogoda nam sprzyjała!

Pozdrawiam Tomek Janiak

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

I druga od freestylera Marka Rowińskiego Juniora:

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu
Kilka dni temu zakończyły się pierwsze tegoroczne zawody Forda. Wszystko działo się tradycyjnie w Chałupach. Pogoda była naprawdę w porządku- w sobotę wiało prawie cały dzień na freestyle, a w niedziele świeciło słońce i walkę na wodzie toczyli rejsiarze. Do Chałup przyjechało całkiem sporo osób. Większość oczywiście wpisała na karteczce rejsing, ale pojawiło się też parę osób we free. Oprócz stałej ekipy juniorów, Daktiego i Victora swoich sił ponownie spróbowała "stara gwardia" (sory chłopaki) z Księciem i Ziomkiem na czele. Dobry debiut miał też Maciek Lewandowski, lokales z Rewy, który z bardzo ładnym stylem doszedł do piątego miejsca. Śmieszne było trochę to, że po skippersie w sobotę bardzo słabo wiało i poszły na początek rejsy.

Jak tylko zaczęli robić wyścigi wiatr wzmógł się i wszyscy freestylerzy ruszyli na wodę. Mieliśmy wtedy super warunki i trochę razem pokatowaliśmy. Na tamtej sesji szło mi bardzo dobrze. Pływałem na swojej ulubionej jedenastce i wchodziły mi bez problemu różne trudne tricki. Nie wyglebałem ani jednego switch low moba i lądowałem chyba całkiem fajne double backrolle do wrapped i backmoby do wrapped. Więc czułem się całkiem dobrze. Chociaż muszę przyznać, że martwiło mnie trochę moje losowanie ponieważ, już w pierwszym heacie trafiłem na Daktiego. On jest znany z tych swoich dziwnych tricków i z nowym sędziowaniem stawał się jeszcze groźniejszym przeciwnikiem niż ostatnio. Entuzjastyczną zapowiedź naszego heatu słyszałem nawet z wody i widać było, że na pomoście pojawiło się trochę więcej osób ciekawych co pokażemy.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu
Trzeba jednak przyznać, że oboje nie wykazaliśmy się polotem. Może było coś nie tak z wiatrem, ale nie udało nam się nawet zrobić limitu 7 tricków i strasznie dużo wpadaliśmy do wody. Może było trochę spiny, bo przegrany tego heatu miałby później bardzo ciężką drogę przez podwójną. Mi udało się chociaż utrzymać trochę wysokości w przeciwieństwie do Daktiego, który przepłynął prawie cały pierwszy hals na blindzie i po pierwszej minucie wylądował gdzieś na dole strefy. Do tego Dakti nie wiedział, że był to tylko heat 5 minutowy i zupełnie inaczej podszedł do niego taktycznie. Bynajmniej udało mi się wygrać i na drodze do finału miałem już później obu Isselów.

Po drugiej stronie tabeli Victor wywalczył dojście do półfinałów i w ten sposób po jego następnym heacie spotkaliśmy się razem w walce o pierwsze miejsce. Warunki były całkiem fajne, chociaż wiało na duże kajty. Myślę, że obaj czuliśmy się pewnie na wodzie, więc po podniesieniu zielonej flagi zrobiliśmy dobre show. Ja postawiłem na power, a Victor trudność techniczną. Miałem kilka niepotrzebnych upadków, ale byłem generalnie bardzo zadowolony. Tricki, które lądowałem starałem robić się jak najładniej i z kajtem nisko nad wodą. W ostatniej minucie chciałem posadzić jeszcze front moba do blinda, z którym zazwyczaj nie mam problemów, ale podczas tricku wpiąłem się w hak i wyszedł mi z tego jakiś gejowski frontroll. Myślę, że sędziowie nie byli nim zbytnio zachwyceni, więc mogłem tylko liczyć, że wystarczy reszta tricków. A ostateczna 7 to były pewnie: sbend 3, 313, switch 313, KGB, low front mobe, low mobe i double backroll do wrapped. Niestety okazało się, że było to za mało i mogłem liczyć już tylko na podwójną.

Zaczęliśmy rozgrywać ją jeszcze tego samego dnia i po obronieniu mojego miejsca przed Tomkiem, który był już totalnie wykończony wyhalsowałem się z powrotem do góry gdzie czekał na mnie Victor. Heat w podwójnej rozgrywał się w o wiele gorszych warunkach i już po 3 halsach pływaliśmy na końcu strefy robiąc tricki przy samej bojce. W sumie byłem przygotowany na przegraną, bo nie mogłem nawet tak totalnie zdenglować nic podwójnego, a Victor odpłynął w heacie aż 3! Ale świetnie się bawiłem, tym bardziej, że większość tricków robiliśmy obok, przed lub nawet prawie w drugiego z nas, hehe. Nie chciałem oddać heatu tak łatwo i prawie wleciałem w Victora lądowaniem double becka. Wiatr nas nie dopieścił, ale było fajnie.

Generalnie zawody naprawdę spoko. Mi bardzo się podoba nowy system sędziowania- jest to coś świeżego i wprowadza więcej taktyki do heatów. Co więcej idzie to na rękę fajnie pływającym chłopakom, którzy nie mają jeszcze 15 tricków w repertuarze. Myślę, że dzięki temu rywalizacja na Fordzie jest o wiele ciekawsze i bardziej przystępna dla wszystkich riderów z Polski.

A z takich już mniej kajtowych rzeczy to wszyscy bardzo się cieszyli z powrotu Barta, który mistrzowsko nakręcał atmosferę przez mikrofon. Bardzo fajne fotki zrobił jak zawsze Łukasz Nazdraczew- chyba największą popularność ma cudowny fejsplant Olbrychskiego. A Mirka trzeba na pewno pochwalić za organizacje, bo w sobotę udało się sprawnie rozegrać obie eliminacje, co nie jest często spotykane. Ekstra było zobaczyć się ze wszystkimi- mam nadzieję, że w Rewie pojawi się więcej freestylerów!

Idę dopracowywać swoją siódemkę, hehe!

Pozdrawiam Marek Rowiński Jr.

Eska

top